Cztery siostry, które nigdy nie poznały swojego ojca – ani siebie nawzajem – spotykają się przy jego łożu śmierci. Czy będą chciały dowiedzieć się prawdy?
Chory na raka, zamożny biznesmen Jessie Reed pragnie odnaleźć cztery swoje córki, które opuścił przed laty. Prosi o pomoc prawniczkę Lucy, która składa kobietom niecodzienną propozycję: 10 milionów dolarów dla każdej z nich, pod warunkiem że zgodzą się co miesiąc spotkać i wysłuchać pozostawionych przez Jessiego taśm.
Elizabeth, choć otoczona kochającą rodziną, najciężej przeżyła rzekome porzucenie przez ojca. Ginger, zakochana w żonatym mężczyźnie, musi na nowo przemyśleć wszystkie swoje związki. Rachel w jednym dniu dowiaduje się prawdy o ojcu i romansie męża. Christina jest początkującym filmowcem i nie wie, czy warto dawać drugą szansę człowiekowi, którego od dawna uważała za zmarłego. Cztery siostry, które nie miały pojęcia o swoim istnieniu, odnajdą siłę i miłość, a rozwiązanie dręczących je problemów nadejdzie z najmniej spodziewanej strony.
Mimo, że okładka nie wskazuje na jakąś ambitną powieść, to warto sięgnąć po tą pozycję, szczególnie w okresie około świątecznym, kiedy to zazwyczaj patrzymy wstecz, rozliczamy się sami ze sobą z całego roku, z własnych uczynków wobec innych, robimy swoisty rachunek sumienia.
Tu również umierający mężczyzna dokonuje oceny swojego życia. Postanawia ostatni raz zobaczyć się z córkami, spróbowac im wyjaśnić podjęte w życiu wybory i ich konsekwencje. W ramach "nieporozumienia" z testamentem czery siostry widują się co miesiąc przez rok. I ten rok własnie wiele zmienia w życiu każdej z tych kobiet. Każda z nich analizuje swoje dotychczasowe życie, każda dokonuje ważnego dla siebie wyboru. Każda z nich odkrywa przede wszystkim, jak ważne jest mieć siostrę. A nawet trzy.
Piękna powieść, pełna ciepła, nienachalnych rad, akurat do poczytania w zawieje i śnieżyce grudniowe.
niedziela, 8 grudnia 2013
piątek, 6 grudnia 2013
Rexanne Becnel- Złodziejka mojej córki
Diane nie potrafi zapomnieć swojej córki, ani wybaczyć Robercie Fenner, przez którą ją straciła. Sześć lat po wypadku Diane odkrywa, że Roberta ma ponownie trafić do więzienia, zostawiając swoją czteroletnią córkę pod opieką państwa. Diane nie ma wątpliwości: zabójczyni Alyssy jest jej winna dziecko. Nie spodziewa się, że pokocha Lisę jak własną córkę.
Roberta nigdy nie przestała kochać córki ani nie pozbyła się poczucia winy z powodu zaniedbań w roli matki. Po wyjściu z więzienia rozpoczyna poszukiwania Lisy. Zawsze wyobrażała sobie, że jej córka trafiła pod opiekę porządnych ludzi, których życia nie zamierza burzyć. Gdy jednak dowiaduje się, że adopcyjną matką Lisy została kobieta, na której córkę sprowadziła śmierć, zaczyna się obawiać najgorszego. Czyżby Diane szukała zemsty kosztem bezbronnego dziecka?
Powiem szczerze, że sięgałam po ta książkę z obawą, że zostanie mi zaserwowana ckliwa opowiastka z morałem. Całe szczęście pomyliłam się. Powiem więcej-kilka razy zdarzył mi się uronić łzę. Oczywiście przed lekturą przeczytałam streszczenie i byłam pełna potępienia dla kobiety, która w jakiś chory sposób chce sobie zrekompensować śmierć własnego dziecka. A potem kilka razy złapałam się na myśleniu "co ja bym zrobiła w tej sytuacji?". Dobrym zabiegiem autorki było ukazanie tej zagmatwanej historii oczami trzech kobiet: matki właściwej, matki przybranej i córki. Pozwala to na poznanie całego spectrum emocji i motywów postępowania.
Polecam :)
Roberta nigdy nie przestała kochać córki ani nie pozbyła się poczucia winy z powodu zaniedbań w roli matki. Po wyjściu z więzienia rozpoczyna poszukiwania Lisy. Zawsze wyobrażała sobie, że jej córka trafiła pod opiekę porządnych ludzi, których życia nie zamierza burzyć. Gdy jednak dowiaduje się, że adopcyjną matką Lisy została kobieta, na której córkę sprowadziła śmierć, zaczyna się obawiać najgorszego. Czyżby Diane szukała zemsty kosztem bezbronnego dziecka?
Powiem szczerze, że sięgałam po ta książkę z obawą, że zostanie mi zaserwowana ckliwa opowiastka z morałem. Całe szczęście pomyliłam się. Powiem więcej-kilka razy zdarzył mi się uronić łzę. Oczywiście przed lekturą przeczytałam streszczenie i byłam pełna potępienia dla kobiety, która w jakiś chory sposób chce sobie zrekompensować śmierć własnego dziecka. A potem kilka razy złapałam się na myśleniu "co ja bym zrobiła w tej sytuacji?". Dobrym zabiegiem autorki było ukazanie tej zagmatwanej historii oczami trzech kobiet: matki właściwej, matki przybranej i córki. Pozwala to na poznanie całego spectrum emocji i motywów postępowania.
Polecam :)
środa, 30 października 2013
Lisa Gardner-Pożegnaj się
Agentka FBI, Kimberly Quincy, kocha swoją pracę. Jest jednak w piątym miesiącu ciąży i powinna zacząć już myśleć nie tylko o sobie. Pewnego dnia zgłasza się do niej młoda prostytutka, informując o zaginięciu koleżanki. Okoliczności, które przedstawia, są tak przerażające, że aż niewiarygodne. Kimberly, nie zważając na swój stan, daje się wciągnąć w niebezpieczną i wyrafinowaną grę z sadystycznym mordercą zafascynowanym pająkami.
Liczba zaginionych kobiet rośnie, wszystko wskazuje na to, że psychopata konsekwentnie realizuje swój plan, lecz poza garścią domysłów i pokrętnymi zeznaniami dziewczyny Kimberly nie dysponuje żadnym dowodem popełnienia zbrodni, ciał bowiem nie odnaleziono. Nie może więc liczyć na pomoc miejscowej policji. Nie zdaje też sobie sprawy, że stąpa po cienkim lodzie. Zabójca, który urzeczywistnia najgorsze kobiece koszmary, jest naprawdę blisko...
Książki tej autorki jeszcze mnie nie zawiodły. Podobnie jak Karin Slughter, Lisa Garder pisze ciągle na tym samym, wysokim poziomie. Podobny jest też sposób prowadzenia śledztwa- szybki i wnikliwy. Główną postacią jest zdolna i pewna siebie Kimberly Quincy, która kieruje się nie tylko swoją wiedzą czy formalnościami biurowymi, ale także swoją intuicją i wyczuciem. Podoba mi się, jak nie mając w zasadzie żadnych wskazówek czy dowodów na popełnienie przestępstwa, zadając pytania, szukając i drążąc temat po prostu znajduje się nagle w samym centrum okropnych zbrodni. Akcja ma żwawe tempo, niezbyt wiele wpadek, zakończenie dosć zaskakujące. Polecam :)
poniedziałek, 9 września 2013
John Verdon-Złe towarzystwo
Nowojorski detektyw Dave Gurney ma dwa tygodnie na rozwiązanie zagadki brutalnego morderstwa. Żeby to zrobić, musi odkryć pilnie strzeżone sekrety niebotycznie bogatych lekarzy, prawników i kolekcjonerów dzieł sztuki. Wszystkie tropy się jednak urywają. Komuś bardzo zależy, by prawda nie wyszła na jaw. Próbując połączyć elementy układanki, Gurney odkryje mroczny świat i nowe znaczenie słowa „żądza”.
Jest to druga- po "Wyliczance" książka tego autora i jak na takiego "świeżaka" pomysły ma pan Verdon bardzo ciekawe. Świat bogatych ludzi pewnie będzie mi obcy całe życie,ale nie znaczy to , że nie mam czasami ochty pozaglądać w tą sferę :))) ale ta amerykańska sfera bogaczy wydaje się wyjątkowo paskudna, to odczucie zarówno po przeczytaniu tej, jak i wielu innych podobnych książek. Chyba,że wszyscy autorzy tak pięknie zmyślają, w co jednak wątpię. Książkę czyta się błyskawicznie, ułatwiają to stosunkowo krótkie rozdziały no i same wydarzenia. Obrzydliwość zbrodni może wrażliwszych czytelników odrzucić, ale sama fabuła i rozwiązanie oferują kilka zagadek i niespodzianek.
Jest to druga- po "Wyliczance" książka tego autora i jak na takiego "świeżaka" pomysły ma pan Verdon bardzo ciekawe. Świat bogatych ludzi pewnie będzie mi obcy całe życie,ale nie znaczy to , że nie mam czasami ochty pozaglądać w tą sferę :))) ale ta amerykańska sfera bogaczy wydaje się wyjątkowo paskudna, to odczucie zarówno po przeczytaniu tej, jak i wielu innych podobnych książek. Chyba,że wszyscy autorzy tak pięknie zmyślają, w co jednak wątpię. Książkę czyta się błyskawicznie, ułatwiają to stosunkowo krótkie rozdziały no i same wydarzenia. Obrzydliwość zbrodni może wrażliwszych czytelników odrzucić, ale sama fabuła i rozwiązanie oferują kilka zagadek i niespodzianek.
niedziela, 8 września 2013
Ake Edwardson-Kamienny żagiel
"Podczas drugiej wojny światowej u wybrzeży Szkocji zaginął John Osvald, szwedzki rybak. 60 lat później jego syn Axel w tym samym miejscu znika bez śladu. Na prośbę jego córki Erik Winter podejmuje się przeprowadzić śledztwo wraz ze szkockim kolegą po fachu Stevem MacDonaldem. Tym razem śledztwo przybiera nieoczekiwany obrót."
Takie lapidarne określenie na prawie 500stronicową książkę :)
Prawda jest taka, że jest to najsłabsza książka Edwardsona jaką do tej pory czytałam... Niby toczą się w niej dwa ciekawe śledztwa: jedno dotyczące zaginionego mężczyzny i drugie- bitej kobiety. Oba zapowiadały się mega "apetycznie", że użyję takiego dziwnego określenia ;) ale nastawiłam się na żmudne śledztwo i odkrywanie kolejnych tajemnic, a dostałam... przewodnik po Szkocji :) zbyt duża ilość opisów jedzenia, muzyki, krajobrazów, za dużo nic nie wnoszących przemyśleń różnych bohaterów...Wszystko to powoduje, że zamiast wartkiego kryminału mamy jakieś rozwleczone dywagacje z elementami śledztwa ...mam nadzieję,że w kolejnych tomach Edwardson wróci już do swojego stylu.
Takie lapidarne określenie na prawie 500stronicową książkę :)
Prawda jest taka, że jest to najsłabsza książka Edwardsona jaką do tej pory czytałam... Niby toczą się w niej dwa ciekawe śledztwa: jedno dotyczące zaginionego mężczyzny i drugie- bitej kobiety. Oba zapowiadały się mega "apetycznie", że użyję takiego dziwnego określenia ;) ale nastawiłam się na żmudne śledztwo i odkrywanie kolejnych tajemnic, a dostałam... przewodnik po Szkocji :) zbyt duża ilość opisów jedzenia, muzyki, krajobrazów, za dużo nic nie wnoszących przemyśleń różnych bohaterów...Wszystko to powoduje, że zamiast wartkiego kryminału mamy jakieś rozwleczone dywagacje z elementami śledztwa ...mam nadzieję,że w kolejnych tomach Edwardson wróci już do swojego stylu.
piątek, 6 września 2013
PM Nowak- Ani żadnej rzeczy...
" W willi w Podkowie Leśnej od strzału w głowę ginie trzydziestodziewięcioletnia kobieta. Komisarz Jacek Zakrzeński z Komendy Stołecznej Policji podejrzewa, że za zbrodnią stoi ekscentryczny mąż zamordowanej. Jego alibi wydaje się jednak niepodważalne. W miarę trwania śledztwa krąg podejrzanych się powiększa. Sprawę nadzoruje młody prokurator Kacper Wilk – ekscentryczny osobnik o dziwacznych manierach.
Gdy śledztwo trafia na pierwsze strony gazet, sprawy wymykają się spod kontroli. Zakrzeński powoli traci nadzieję na schwytanie sprawcy, za to Wilk zaczyna mieć własne pomysły..."
Tyle od wydawcy. Powiem szczerze, że po rodzime kryminały sięgam rzadko i z oporami. Zazwyczaj wydają mi się jakieś toporne i pisane z wielkimi trudnościami ;) Po Nowaka sięgnęłam na zasadzie zaufania do Czarnej Serii i w sumie można powiedzieć, że się nie zawiodłam. Może nie jest to jakiś fascynujący debiut czy perełka wśród kryminałów, ale podoba mi się kameralność śledztwa, wielokrotne przesłuchiwania świadków, powtarzanie różnych wersji zdarzeń, myślenie, szukanie dziury w zeznaniach. Poza tym pojawił się naprawdę ciekawy duet policjant-prokurator, w którym ten drugi miał być niby "na doczepkę", a okazał się dość intrygującą postacią.
Sama fabuła może lekko przewidywalna, ale ciekawią mnie dalsze koleje współpracy komisarza Zakrzeńskiego z prokuratorem Wilkiem.
Gdy śledztwo trafia na pierwsze strony gazet, sprawy wymykają się spod kontroli. Zakrzeński powoli traci nadzieję na schwytanie sprawcy, za to Wilk zaczyna mieć własne pomysły..."
Tyle od wydawcy. Powiem szczerze, że po rodzime kryminały sięgam rzadko i z oporami. Zazwyczaj wydają mi się jakieś toporne i pisane z wielkimi trudnościami ;) Po Nowaka sięgnęłam na zasadzie zaufania do Czarnej Serii i w sumie można powiedzieć, że się nie zawiodłam. Może nie jest to jakiś fascynujący debiut czy perełka wśród kryminałów, ale podoba mi się kameralność śledztwa, wielokrotne przesłuchiwania świadków, powtarzanie różnych wersji zdarzeń, myślenie, szukanie dziury w zeznaniach. Poza tym pojawił się naprawdę ciekawy duet policjant-prokurator, w którym ten drugi miał być niby "na doczepkę", a okazał się dość intrygującą postacią.
Sama fabuła może lekko przewidywalna, ale ciekawią mnie dalsze koleje współpracy komisarza Zakrzeńskiego z prokuratorem Wilkiem.
czwartek, 25 lipca 2013
Leif GW Persson- Linda
Policyjne typowe dochodzenie w sprawie zabójstwa dokonanego przez nieznanego sprawcę. Dla inspektorów kryminalnych Jana Lewina i Anny Holt oraz komisarz Lisy Mattei sprawa jest prosta. Odmiennego zdania jest antypatyczny inspektor Bäckström: po pierwsze, dlaczego policja znajduje sprawcę, chociaż szukała kogoś o zupełnie innym profilu, po drugie, dlaczego Anna Holt, która prowadzi przesłuchania sprawcy, z góry zna jego odpowiedzi na zadane przez siebie pytania, po trzecie, Lisa Mattei uważa, że chodzi o coś zupełnie innego niż zabójstwo młodej kobiety.
Nie przeczytałam trylogii Perssona, bo wydawała mi się za "ciężka", ale ta książka to naprawdę świetna pozycja. Duża porcja ironii, humoru, satyry.Śledztwo prowadzi inspektor Backstrom, uważający się za nieomylnego, genialnego śledczego, który ma same dobre pomysly na prowadzenie śledztwa. Ciekawe jest to, że na te pomysły wpada zazwyczaj po wieczornym piwku ;) Jego komentarze wygłaszane w myślach były dla mnie sporą dawką humoru i bardzo mi się podobały :) tzn sposób ich wyrażania, a nie sama treść. Całe szczęście, że obok takiego aroganta pojawili się całkiem sensowni pomocnicy, którzy popychają wszystko do przodu. Książka to dobre pół tysiąca stron do czytania, ale czyta się ekspresowo. Ja polecam :)
Nie przeczytałam trylogii Perssona, bo wydawała mi się za "ciężka", ale ta książka to naprawdę świetna pozycja. Duża porcja ironii, humoru, satyry.Śledztwo prowadzi inspektor Backstrom, uważający się za nieomylnego, genialnego śledczego, który ma same dobre pomysly na prowadzenie śledztwa. Ciekawe jest to, że na te pomysły wpada zazwyczaj po wieczornym piwku ;) Jego komentarze wygłaszane w myślach były dla mnie sporą dawką humoru i bardzo mi się podobały :) tzn sposób ich wyrażania, a nie sama treść. Całe szczęście, że obok takiego aroganta pojawili się całkiem sensowni pomocnicy, którzy popychają wszystko do przodu. Książka to dobre pół tysiąca stron do czytania, ale czyta się ekspresowo. Ja polecam :)
piątek, 19 lipca 2013
Mark Billingham- Mięczak
"Do tej pory seryjni zabójcy działali w pojedynkę. Teraz jednak pojawiło się nowe zagrożenie: zbrodnie symultaniczne. Dwóch zabójców zdaje się rywalizować ze sobą, wybierając i mordując kolejne ofiary w tym samym czasie, w różnych, oddalonych od siebie częściach Londynu. Inspektor Thorne musi powstrzymać psychopatów, poznać kierujące nimi motywy. By tego dokonać, będzie musiał rozwiązać zagadkę tajemniczego zaginięcia sprzed wielu lat. A czas ucieka..."
Sam pomysł, żeby bohaterami uczynić dwóch seryjnych zabójców już jest niesamowity. Jeszcze bardziej niesamowite i nieprawdopodobne jest to, w jaki sposób owi zabójcy dokonują wyboru swoich ofiar. Jeśli do tego dodac jeszcze całą psychologiczną "otoczkę", panikę jaka panuje w policji, kiedy doszło do odkrycia zbrodni symultanicznej, trudne i mozolne śledztwo to mamy naprawdę niesmowitą fabułę. A że sposób pisania marka Billinghama jest bardzo dobry, przypominający miejscami Rankina, to naprawdę mamy do czynienia z kawałkiem dobrego kryminału.
Sam pomysł, żeby bohaterami uczynić dwóch seryjnych zabójców już jest niesamowity. Jeszcze bardziej niesamowite i nieprawdopodobne jest to, w jaki sposób owi zabójcy dokonują wyboru swoich ofiar. Jeśli do tego dodac jeszcze całą psychologiczną "otoczkę", panikę jaka panuje w policji, kiedy doszło do odkrycia zbrodni symultanicznej, trudne i mozolne śledztwo to mamy naprawdę niesmowitą fabułę. A że sposób pisania marka Billinghama jest bardzo dobry, przypominający miejscami Rankina, to naprawdę mamy do czynienia z kawałkiem dobrego kryminału.
środa, 17 lipca 2013
Mark Billingham- Zapomniani
Tom Thorne znalazł się na dnie. Pogrążony w depresji po śmierci ojca inspektor zostaje przeniesiony do pracy biurowej, jego kariera załamuje się.
Kiedy w Londynie zaczynają ginąć bezdomni, Thorne zgłasza się na ochotnika, by wejść jako tajniak w ich środowisko. Szybko, może nawet za szybko, staje się jednym z nich. Na ulicach miasta doświadcza strachu, głodu, zimna i biedy. Poznaje parę młodych narkomanów i pomimo gry, jaką z nimi prowadzi, i ich pragmatycznej brutalności, przyjaźń tej trójki wydaje się szczera. Wkrótce okazuje się, że morderstwa nie są przypadkowe. Czy Thorne pozna tożsamość zabójcy, zanim zginą kolejni ludzie? Czy zdoła przy tym uporać się z trawiącym go bólem?
Ta ksiązka to moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Pierwsze i bardzo udane, po niej sięgnęłam po kilka następnych jego książek i każda bardzo mi się spodobała. Zaczęłam czytanie tak jakby "w trakcie" - jest to kolejna książka z serii, ale w żaden sposób nie wpływa to na odbiór. Sama fabuła jest dość mroczna i pesymistyczna, główny bohater jest w depresji i generalnie przez cała książkę przebijają te nastroje. Niemniej sama postać detektywa Toma Thorna jest na tyle sympatyczna, że bardzo go polubiłam i ciekawa jestem jego dalszych losów.
Kiedy w Londynie zaczynają ginąć bezdomni, Thorne zgłasza się na ochotnika, by wejść jako tajniak w ich środowisko. Szybko, może nawet za szybko, staje się jednym z nich. Na ulicach miasta doświadcza strachu, głodu, zimna i biedy. Poznaje parę młodych narkomanów i pomimo gry, jaką z nimi prowadzi, i ich pragmatycznej brutalności, przyjaźń tej trójki wydaje się szczera. Wkrótce okazuje się, że morderstwa nie są przypadkowe. Czy Thorne pozna tożsamość zabójcy, zanim zginą kolejni ludzie? Czy zdoła przy tym uporać się z trawiącym go bólem?
Ta ksiązka to moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Pierwsze i bardzo udane, po niej sięgnęłam po kilka następnych jego książek i każda bardzo mi się spodobała. Zaczęłam czytanie tak jakby "w trakcie" - jest to kolejna książka z serii, ale w żaden sposób nie wpływa to na odbiór. Sama fabuła jest dość mroczna i pesymistyczna, główny bohater jest w depresji i generalnie przez cała książkę przebijają te nastroje. Niemniej sama postać detektywa Toma Thorna jest na tyle sympatyczna, że bardzo go polubiłam i ciekawa jestem jego dalszych losów.
wtorek, 16 lipca 2013
Aleksandra Marinina-Cudza maska
Kryminalna układanka, ciemne interesy na rynku wydawniczym i morderca, który nie przyznał się do winy.
Anastazja Kamieńska prowadzi śledztwo w sprawie śmierci młodego pisarza, autora romansów, Leonida Paraskiewicza, który będąc u szczytu popularności, został zastrzelony przed własnym mieszkaniem. W tym samym czasie żona wpływowego biznesmena prosi Stasowa, emerytowanego milicjanta, by znalazł dowody niewinności
jej męża skazanego za umyślne zabójstwo.
Nastia szybko odkrywa, że morderca Paraskiewicza był tylko pionkiem w grze prowadzonej przez sprytnego przestępcę, Stasow zaś zwraca uwagę na pewien dziwny szczegół w zeznaniu świadka. Okazuje się, że w obie sprawy zamieszana jest ta sama osoba. Ustalenie jej tożsamości pozwala ujawnić nowe morderstwo, tym razem popełnione
w otoczeniu znanego polityka. Kamieńska obnaża zbrodniczy proceder, historię sięgającą wiele lat wstecz.
Akcja tej powieści toczy się chwilę po slubie Nastii i Loszki, więc znowu musimy wysilić szare komórki i mysleć, w którym momencie i z jakimi bohaterami będziemy mieli do czynienia... np przełozonym Anastazji jest tu nadal Pączek.
Ale tak naprawdę to jest jedyny zarzut, i to w strone wydawcy, a nie autorki. Tom ten uważam za jeden z lepszych, a sam stopień skomplikowania fabuły, jej wyjaśnianie, mozliwość, że coś takiego mogło się faktycznie zdarzyć- to wszystko powoduje, że książkę czyta się niesamowicie szybko, mimo że tomiszcze jest dość opasłe ;) Strona psychologiczna, szkice postaci, prawdopodobieństwo zdarzeń jest tak niesamowite, że jestem pełna szacunku dla fantazji Marininej.
Pozostaje jeszcze żałować, że akurat jej książki są wydawane tak rzadko i w takim bałaganie chronologicznym :(
Anastazja Kamieńska prowadzi śledztwo w sprawie śmierci młodego pisarza, autora romansów, Leonida Paraskiewicza, który będąc u szczytu popularności, został zastrzelony przed własnym mieszkaniem. W tym samym czasie żona wpływowego biznesmena prosi Stasowa, emerytowanego milicjanta, by znalazł dowody niewinności
jej męża skazanego za umyślne zabójstwo.
Nastia szybko odkrywa, że morderca Paraskiewicza był tylko pionkiem w grze prowadzonej przez sprytnego przestępcę, Stasow zaś zwraca uwagę na pewien dziwny szczegół w zeznaniu świadka. Okazuje się, że w obie sprawy zamieszana jest ta sama osoba. Ustalenie jej tożsamości pozwala ujawnić nowe morderstwo, tym razem popełnione
w otoczeniu znanego polityka. Kamieńska obnaża zbrodniczy proceder, historię sięgającą wiele lat wstecz.
Akcja tej powieści toczy się chwilę po slubie Nastii i Loszki, więc znowu musimy wysilić szare komórki i mysleć, w którym momencie i z jakimi bohaterami będziemy mieli do czynienia... np przełozonym Anastazji jest tu nadal Pączek.
Ale tak naprawdę to jest jedyny zarzut, i to w strone wydawcy, a nie autorki. Tom ten uważam za jeden z lepszych, a sam stopień skomplikowania fabuły, jej wyjaśnianie, mozliwość, że coś takiego mogło się faktycznie zdarzyć- to wszystko powoduje, że książkę czyta się niesamowicie szybko, mimo że tomiszcze jest dość opasłe ;) Strona psychologiczna, szkice postaci, prawdopodobieństwo zdarzeń jest tak niesamowite, że jestem pełna szacunku dla fantazji Marininej.
Pozostaje jeszcze żałować, że akurat jej książki są wydawane tak rzadko i w takim bałaganie chronologicznym :(
wtorek, 4 czerwca 2013
Karin Fossum-Czarne sekundy
" Ida Joner jedzie swoim nowiutkim rowerem kupić słodycze. Sympatyczna, szczęśliwa
dziewczynka niedługo będzie świętować dziesiąte urodziny.
Kiedy jej powrót do domu opóźnia się o ponad pół godziny, jej matka zaczyna się niepokoić. Dzwoni do przyjaciół córki i do sklepu, ale małej Idy nikt nie widział. Rodzina zawiadamia policję i wyrusza na poszukiwania zaginionego dziecka. Najgorszy koszmar matki właśnie staje się rzeczywistością.
Setki ochotników przeczesują okolicę, ale nigdy nie ma śladu Idy ani jej roweru. Rodzina jest już na skraju psychicznego załamania, media rozpętują szaleństwo, lecz Inspektor Sejer zachowuje spokój, dodając matce otuchy.
On także sądzi, że to bardzo zagadkowa sprawa. Zazwyczaj zaginione dzieci odnajdują się w ciągu czterdziestu ośmiu godzin, a Ida Joner zniknęła bez śladu."
Wydaje mi się, że każda kolejna książka Fossum jest słabsza od poprzedniej. Jak w każdym tomie, także i w "Czarnych sekundach" znajdziemy cechy charakterystyczne dla Fossum: nieśpieszna akcja, niewielu bohaterów, w miarę przyzwoite tło psychologiczne. Ale jednak akcja tej książki jest tak niesamowicie przewidywalna, że sama nie wiem jak to się stało, że jednak doczytałam ją do końca. O tym kto, jak i dlaczego można wywnioskować po kilkunastu zaledwie stronach...Co zatem trzyma przy czytaniu? No własnie to, co Fossum jednak robi świetnie- prowadzenie śledztwa przez Konrada Sejera i obserwowanie jego poczynan są dla mnie chyba największą frajdą. Uwielbiam tego dwumetrowego detektywa i jego coraz starszego psa.
Dobrze, że nie skusiłam się na zakup tej książki. Za to odliczam czas do 12.06 i do nowej Marininy :] już się doczekać nie mogę ;)
środa, 29 maja 2013
Karin Slaughter- Zbrodniarz
Atlantą wstrząsa okropna zbrodnia. Na parkingu w jednej z dzielnic miasta zostaje znalezione zmasakrowane ciało młodej dziewczyny, studentki Georgia Tech. Ta sprawa okazuje się zdumiewająco podobna do morderstw popełnionych trzydzieści lat wcześniej przez pewnego szaleńca, opętanego misją zbawiania upadłych kobiet. Śledztwem kieruje wiceszefowa Biura Śledczego Georgii, Amanda Wagner, której kariera w policji rozpoczęła się właśnie od rozwikłania tajemnicy tamtych zbrodni. Z sobie tylko znanych powodów odsuwa ona od tej sprawy młodego, obiecującego policjanta o nazwisku Will Trent, który po nieszczęśliwym życiu nareszcie spotkał prawdziwą miłość, lekarkę Sarę Linton. Trent spędził dzieciństwo w domu dziecka i dopiero jako dorosły dowiedział się, że jest synem prostytutki, Lucy Bennett, oraz człowieka, który przez ponad rok trzymał ją w niewoli i w końcu zamordował. Jego ojciec spędził za kratkami ostatnie trzydzieści lat i właśnie niedawno opuścił więzienie. Will Trent i Amanda Wagner przypadkiem spotykają się w budynku dawnego sierocińca, choć obydwoje przyszli tam z całkiem innych powodów. Okazuje się, że morderca sprzed trzydziestu lat nie działał sam.
Każda kolejna książka Karin Slaughter w jakiś sposób zaskakuje. Tym razem jest to połączenie wydarzeń z przeszłości, z roku 1975, z wydarzeniami współczesnymi. Tak naprawdę jednak większość akcji dzieje się właśnie w roku 1975r, kiedy to śledztwo dotyczące morderstw prowadzą dwie kobiety znane z poprzedniej książki Slaughter- Amanda Wagner oraz Evelyn Mitchell. Dzięki temu zabiegowi dowiadujemy się sporo o innym bohaterze serii- Willu Trencie. Do tej pory informacje o nim były nam dawkowane, a tu okazuje sie, ze jego przeszłość jest naprawdę szokująca. Odkrywamy ją tak naprawdę wspólnie z Willem oraz jego partnerką Sarą Linton. Jak zawsze u Slaughter zaskoczył mnie motyw oraz sposób popełnianych zbrodni. Wydawałoby się , że w tej dziedzinie już nic nowego się nie da wymyslić, a tu okazuje się, że pomysłów na zbrodnie nigdy za dużo. Poza tym zakończenie jest totalnie zaskakujące i za to też spory plus dla autorki.
W zasadzie nie ma się do czego doczepić... mnie jednak nie podoba się, kiedy w usta bohaterów z przeszłości wkładane są jasnowidzące teksty :) np: zobaczysz, że jak dziś zabezpieczymy próbki z krwią, to kiedyś się na pewno przydadzą . Ale to w zasadzie jedyne zastrzeżenie. Sama książka trzyma w napięciu, opisy przemocy naprawdę wzbudzają i obrzydzenie i litość i współczucie...Prawie 500stron, a czyta się blyskawicznie.
Każda kolejna książka Karin Slaughter w jakiś sposób zaskakuje. Tym razem jest to połączenie wydarzeń z przeszłości, z roku 1975, z wydarzeniami współczesnymi. Tak naprawdę jednak większość akcji dzieje się właśnie w roku 1975r, kiedy to śledztwo dotyczące morderstw prowadzą dwie kobiety znane z poprzedniej książki Slaughter- Amanda Wagner oraz Evelyn Mitchell. Dzięki temu zabiegowi dowiadujemy się sporo o innym bohaterze serii- Willu Trencie. Do tej pory informacje o nim były nam dawkowane, a tu okazuje sie, ze jego przeszłość jest naprawdę szokująca. Odkrywamy ją tak naprawdę wspólnie z Willem oraz jego partnerką Sarą Linton. Jak zawsze u Slaughter zaskoczył mnie motyw oraz sposób popełnianych zbrodni. Wydawałoby się , że w tej dziedzinie już nic nowego się nie da wymyslić, a tu okazuje się, że pomysłów na zbrodnie nigdy za dużo. Poza tym zakończenie jest totalnie zaskakujące i za to też spory plus dla autorki.
W zasadzie nie ma się do czego doczepić... mnie jednak nie podoba się, kiedy w usta bohaterów z przeszłości wkładane są jasnowidzące teksty :) np: zobaczysz, że jak dziś zabezpieczymy próbki z krwią, to kiedyś się na pewno przydadzą . Ale to w zasadzie jedyne zastrzeżenie. Sama książka trzyma w napięciu, opisy przemocy naprawdę wzbudzają i obrzydzenie i litość i współczucie...Prawie 500stron, a czyta się blyskawicznie.
wtorek, 28 maja 2013
Jacek Getner- Pan Przypadek i trzynastka
"Pan Przypadek i trzynastka" to pierwsza z czternastu książek opowiadających o przygodach rodzimego detektywa geniusza. Jej bohater, Jacek Przypadek, mimo swoich blisko trzydziestu lat, nie ma konkretnych planów na życie i cieszy się z tego, że nie musi ich robić. Ale któregoś dnia prosi go o pomoc ulubiona sąsiadka, pani Irmina Bamber, której skradziono obrazy. Tak zaczyna się jego detektywistyczna kariera, która z każdą rozwiązaną sprawą coraz bardziej irytuje różne ważne osoby.
Jacek Przypadek łączy w sobie przenikliwość Sherlocka Holmesa z łobuzerskim wdziękiem porucznika Borewicza i irytującym charakterem doktora House’a. Ta wybuchowa mieszanka powoduje, że może liczyć na sympatię wielu kobiet i szczerą nienawiść rosnącej rzeszy swoich wrogów, którzy za jego sprawą trafili za kratki."
Na książkę składają się trzy opowiadania, które należy czytać chronologicznie, a nie np ze względu na apetycznie brzmiący tytuł rozdziału. Z pierwszego opowiadania dowiadujemy się bowiem kim w ogóle jest Jacek Przypadek, w jaki sposób został detektywem, czym się zajmuje na co dzień oraz jaka jest jego sytuacja rodzinna. W trakcie wyjaśniania pierwszej zagadki uczymy się również w jaki sposób objawia się inteligencja i spryt Jacka Przypadka, że należy zwracać uwagę na najmniejsze nawet szczegóły, zebrać je razem i na ich podstawie wysnuć tezę, którą potem z łatwością można już udownodnić :) Główny bohater opowiadań jest osoba bardzo sympatyczną, poukładaną w wielu dziedzinach życia, ale mająca np dość specyficzne podejście do pracy :)
Książka Jacka Getnera napiana jest bardzo lekkim językiem, ze sporą dawka poczucia humoru. Czyta się ją łatwo i przyjemnie. Mnie osobiście przypomina opowiadania, jakie kiedyś zamieszczane były w miesięczniku "Detektyw". A że do tamtych historii i wydawnictwa mam spory sentyment, także i książka o panu Przypadku bardzo przypadła mi do gustu i na pewno będę szukać kolejnych części.
Jacek Przypadek łączy w sobie przenikliwość Sherlocka Holmesa z łobuzerskim wdziękiem porucznika Borewicza i irytującym charakterem doktora House’a. Ta wybuchowa mieszanka powoduje, że może liczyć na sympatię wielu kobiet i szczerą nienawiść rosnącej rzeszy swoich wrogów, którzy za jego sprawą trafili za kratki."
Na książkę składają się trzy opowiadania, które należy czytać chronologicznie, a nie np ze względu na apetycznie brzmiący tytuł rozdziału. Z pierwszego opowiadania dowiadujemy się bowiem kim w ogóle jest Jacek Przypadek, w jaki sposób został detektywem, czym się zajmuje na co dzień oraz jaka jest jego sytuacja rodzinna. W trakcie wyjaśniania pierwszej zagadki uczymy się również w jaki sposób objawia się inteligencja i spryt Jacka Przypadka, że należy zwracać uwagę na najmniejsze nawet szczegóły, zebrać je razem i na ich podstawie wysnuć tezę, którą potem z łatwością można już udownodnić :) Główny bohater opowiadań jest osoba bardzo sympatyczną, poukładaną w wielu dziedzinach życia, ale mająca np dość specyficzne podejście do pracy :)
Książka Jacka Getnera napiana jest bardzo lekkim językiem, ze sporą dawka poczucia humoru. Czyta się ją łatwo i przyjemnie. Mnie osobiście przypomina opowiadania, jakie kiedyś zamieszczane były w miesięczniku "Detektyw". A że do tamtych historii i wydawnictwa mam spory sentyment, także i książka o panu Przypadku bardzo przypadła mi do gustu i na pewno będę szukać kolejnych części.
środa, 8 maja 2013
Daphne du Maurier-Rebeka
Najsłynniejsza
powieść angielskiej mistrzyni romansu psychologicznego doczekała się
licznych adaptacji filmowych, teatralnych i telewizyjnych. Ukazała się w
roku 1938 i do dziś cieszy się nie słabnącym powodzeniem.
Jest to opowieść o biednej dziewczynie, która wychodzi za bogatego wdowca Maxima de Wintera, historia wielkiej nienawiści i wielkiej miłości, przedstawiona w pełnej grozy stylistyce romansu gotyckiego. Bohaterka wplątana w kryminalną intrygę, musi się zmierzyć z przerażającymi wydarzeniami i pokonać własny strach.
Książka trochę jakby o Kopciuszku-młoda, biedna, ale ładna dziewczyna poznaje w Monte Carlo starszego do siebie mężczyznę, za którego po kilkunastu tygodniach wychodzi za mąż, a następnie-po podróży poślubnej- udają się do jego posiadlości, do Manderley. Tam zostaje niby panią na włościach,a tak naprawdę boi się wszystkich i wszystkiego i nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Po części wynika to ze świadomości, że wszystko to wcześniej należalo do Rebeki, poprzedniej żony Maxima de Wintera. A że żona ta zginęła w dramatycznych okolicznościach, że służba nadal wykonuje nauczone przez nią czynności, to nasza bohaterka czuje się nijaka. Wszystko to zmienia się jednego wieczoru- kiedy poznaje tajemnicę swojego męża. Od tej pory zmienia się wszystko. Ona sama, mąż, otoczenie, ich przyszłość.
Powiem szczerze, że początkowo nie zapałałam zachwytem nad tą książką. A sięgnęłam po nią z polecenia na pewnym forum, gdzie opinie byly bardzo zachęcające. Ale z każdą przeczytaną stroną wsiąkałam w atmosferę, w tamte czasy i po chwili nie mogłam się już oderwać od czytania. Nabrałam też ochoty na obejrzenie filmu, jaki na podstawie książki nakręcił Hitchcock.
Jest to opowieść o biednej dziewczynie, która wychodzi za bogatego wdowca Maxima de Wintera, historia wielkiej nienawiści i wielkiej miłości, przedstawiona w pełnej grozy stylistyce romansu gotyckiego. Bohaterka wplątana w kryminalną intrygę, musi się zmierzyć z przerażającymi wydarzeniami i pokonać własny strach.
Książka trochę jakby o Kopciuszku-młoda, biedna, ale ładna dziewczyna poznaje w Monte Carlo starszego do siebie mężczyznę, za którego po kilkunastu tygodniach wychodzi za mąż, a następnie-po podróży poślubnej- udają się do jego posiadlości, do Manderley. Tam zostaje niby panią na włościach,a tak naprawdę boi się wszystkich i wszystkiego i nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Po części wynika to ze świadomości, że wszystko to wcześniej należalo do Rebeki, poprzedniej żony Maxima de Wintera. A że żona ta zginęła w dramatycznych okolicznościach, że służba nadal wykonuje nauczone przez nią czynności, to nasza bohaterka czuje się nijaka. Wszystko to zmienia się jednego wieczoru- kiedy poznaje tajemnicę swojego męża. Od tej pory zmienia się wszystko. Ona sama, mąż, otoczenie, ich przyszłość.
Powiem szczerze, że początkowo nie zapałałam zachwytem nad tą książką. A sięgnęłam po nią z polecenia na pewnym forum, gdzie opinie byly bardzo zachęcające. Ale z każdą przeczytaną stroną wsiąkałam w atmosferę, w tamte czasy i po chwili nie mogłam się już oderwać od czytania. Nabrałam też ochoty na obejrzenie filmu, jaki na podstawie książki nakręcił Hitchcock.
poniedziałek, 6 maja 2013
Bernard Minier-Bielszy odcień śmierci
Grudzień 2008 roku, dolina w Pirenejach. Wczesnym rankiem pracownicy
elektrowni wodnej znajdują na górnej stacji kolejki linowej okaleczone
ciało konia.
Tego samego dnia młoda absolwentka psychologii obejmuje posadę w ściśle strzeżonym zakładzie psychiatrycznym dla przestępców, położonym w tej samej dolinie.
W ciągu kilku dni okolicą wstrząsają kolejne zbrodnie. Śledztwo prowadzi komendant Martin Servaz, czterdziestoletni policjant z Tuluzy, znany ze swej przenikliwości i intuicji. Tym razem przyjdzie mu się jednak zmierzyć z wyjątkowo okrutnym i przebiegłym mordercą. Wkrótce okaże się, że bajkowe miasteczko ukryte wśród malowniczych pirenejskich dolin kryje mrożące krew w żyłach tajemnice. Czy będzie to dla Servaza początek koszmaru?"
Książkę tą chiałam czytać od momentu, kiedy poleciła ją na swoim blogu Jane Doe. Jednak jakoś nam z tą książka było nie po drodze, a to nawinęły mi się w bibliotece jakieś inne książki, a to dostałam coś w prezencie, a to kupowałam nowości, a ta książka po prostu musiała na siebie poczekać. I całe szczęście, że miała ona swój czas po tym, jak w ręce wpadały mi same miernoty, których nawet nie chciało mi się kończyć. Postanowiłam sięgnąć więc po COŚ, co na pewno mi się spodoba. I się spodobało. To na pewno nie jest ksiażka do czytania "przy okazji", czyli przy okazji jedzenia/kąpania/spaceru z dzieckiem czy co tam.
Tu się trzeba skupić, trzeba mieć pamięć do szczegółów, trzeba się zapoznać z nowym językiem, z nowymi krainami geograficznymi ( już nie tylko Skania, Goteborg, Sztokholm ), trzeba poznać nowych bohaterów, polubić ich lub nie- bo zaraz przecież kolejna książka Miniera. A po tej książce, nad którą już tyle było zachwytów, na pewno sięgnę i po następną. A tym,którzy tej pozycji nie znają- polecam jako lekturę obowiązkową.
Tego samego dnia młoda absolwentka psychologii obejmuje posadę w ściśle strzeżonym zakładzie psychiatrycznym dla przestępców, położonym w tej samej dolinie.
W ciągu kilku dni okolicą wstrząsają kolejne zbrodnie. Śledztwo prowadzi komendant Martin Servaz, czterdziestoletni policjant z Tuluzy, znany ze swej przenikliwości i intuicji. Tym razem przyjdzie mu się jednak zmierzyć z wyjątkowo okrutnym i przebiegłym mordercą. Wkrótce okaże się, że bajkowe miasteczko ukryte wśród malowniczych pirenejskich dolin kryje mrożące krew w żyłach tajemnice. Czy będzie to dla Servaza początek koszmaru?"
Książkę tą chiałam czytać od momentu, kiedy poleciła ją na swoim blogu Jane Doe. Jednak jakoś nam z tą książka było nie po drodze, a to nawinęły mi się w bibliotece jakieś inne książki, a to dostałam coś w prezencie, a to kupowałam nowości, a ta książka po prostu musiała na siebie poczekać. I całe szczęście, że miała ona swój czas po tym, jak w ręce wpadały mi same miernoty, których nawet nie chciało mi się kończyć. Postanowiłam sięgnąć więc po COŚ, co na pewno mi się spodoba. I się spodobało. To na pewno nie jest ksiażka do czytania "przy okazji", czyli przy okazji jedzenia/kąpania/spaceru z dzieckiem czy co tam.
Tu się trzeba skupić, trzeba mieć pamięć do szczegółów, trzeba się zapoznać z nowym językiem, z nowymi krainami geograficznymi ( już nie tylko Skania, Goteborg, Sztokholm ), trzeba poznać nowych bohaterów, polubić ich lub nie- bo zaraz przecież kolejna książka Miniera. A po tej książce, nad którą już tyle było zachwytów, na pewno sięgnę i po następną. A tym,którzy tej pozycji nie znają- polecam jako lekturę obowiązkową.
piątek, 3 maja 2013
Diane Chamberlain- Sekretne życie Ceecee Wilkes
"
W
1977 roku zaginęła ciężarna Genevieve Russell. Dwadzieścia lat później
policja odnajduje jej szczątki, a Timothy Gleason zostaje oskarżony o
zabójstwo. Dziecko jednak zniknęło bez śladu.
CeeCee
Wilkes wie, w jakich okolicznościach umarła Genevieve Russell –
widziała wszystko na własne oczy. I wie, co się stało z jej dzieckiem.
Teraz Timothy’emu Gleasonowi grozi kara śmierci, a ona stoi w obliczu
wyboru. Powiedzieć prawdę i zniszczyć swoją rodzinę. Albo pozwolić
niewinnemu człowiekowi umrzeć, by chronić życie zbudowane na kłamstwie.
Obwołana
„nadzwyczajnie utalentowaną pisarką” przez „Literary Times”, autorka
światowych bestsellerów Diane Chamberlain przedstawia pełną wzruszeń,
pasjonującą opowieść, w której analizuje konsekwencje matczynej
desperacji, zbyt daleko posuniętej miłości i decyzji, która zaciera
granicę między dobrem a złem."
Na okładce Diane Chamberlain nazwana została Jodi Picoult amerykańskiego Południa. Nie wiem czy to porównanie do końca trafne, gdyż mimo całej sympatii dla tej książki, to jednak nawet do najsłabszych ksiązek Picoult jednak trochę jej brakuje. Niemniej jest to ksiązka napisana bardzo sprawnie, wiele razy pojawiały się u mnie myśli "a co ja bym zrobiła?". Nie wiem, czy w niektórych momentach życia Ceecee bym po prostu nie spanikowała i nie podjęła błędnych decyzji. Niemniej czytając ksiązkę cały czas ma się wrażenie, że jej decyzje są jedynymi, jakie mogła podjąć. Zakończenie trąci lekko banałem, ale w sumie jest to tak naprawdę jedyny większy zarzut w stronę tej książki.
środa, 1 maja 2013
Hakan Nesser-Drugie życie pana Roosa
" Bohaterami kolejnej powieści Nessera o inspektorze Barbarottim są
m.in. Ante Valdemar Roos – cichy, 59-letni księgowy, oraz 21-letnia Anna
Gambowska – uciekinierka z ośrodka dla uzależnionych. Ich losy splatają
się na skutek tragicznego zbiegu okoliczności. Akcja rozgrywa się w
małej leśnej chatce oraz w długim ciągu hoteli, moteli i stacji
benzynowych gdzieś na drodze między Kymlinge i Maardam. A wszystko przy
przejmujących dźwiękach ulubionych piosenek pana Roosa.
Nesser poprzez doskonale sportretowanych bohaterów, w charakterystyczny dla siebie sposób – z odrobiną czarnego humoru – dokonuje wnikliwej krytyki dzisiejszej Szwecji. Demaskuje wszechobecną samotność, pokazuje skutki alkoholizmu, rozwodów i nieobecnych ojców...
Drugie życie pana Roosa to trzecia z planowanych czterech części cyklu Håkana Nessera o inspektorze Barbarottim, wyrafinowanym sceptyku szukającym czasami wskazówek w Piśmie Świętym. Inspektor Barbarotti ma coraz więcej wątpliwości związanych ze swoją karierą zawodową, a jego życie osobiste obfituje w nieoczekiwane zmiany planów "
Coraz bardziej się przekonuję, że książki Hakana Nessera są bardziej książkami psychologicznymi z wątkiem kryminalnym. O ile w poprzednich książkach tego autora warstwa psychologiczna była niejako "przy okazji", tak w tej części wybija się na pierwszy plan. Nie jest to absolutnie żaden zarzut w kierunku Nessera, ale warto to wiedzieć zanim zasiądziemy do lektury z postanowieniem poznania kolejnego skandynawskiego kryminału :) dodam, że sama postać Barbarottiego pojawia się na około 200 stronie, a do samego śledztwa wnosi on raczej niewiele ;) A co się dzieje przez pierwsze 200 stron? Otóż poznajemy dwóch ważnych bohaterów ksiażki- Valdemara i Annę. I to poznajemy naprawdę dobrze, ich przeszlość i teraźniejszość, ich marzenia i cele, ich obawy i nadzieje. Jak to się dzieje, że dwoje tak przeciwnych sobie ludzi znajduje między sobą nić porozumienia? i w jaki sposób staną sie najbardziej poszukiwaną parą nie tylko w Szwecji, ale i w Danii i Niemczech? To trzeba przeczytać :)
Nesser poprzez doskonale sportretowanych bohaterów, w charakterystyczny dla siebie sposób – z odrobiną czarnego humoru – dokonuje wnikliwej krytyki dzisiejszej Szwecji. Demaskuje wszechobecną samotność, pokazuje skutki alkoholizmu, rozwodów i nieobecnych ojców...
Drugie życie pana Roosa to trzecia z planowanych czterech części cyklu Håkana Nessera o inspektorze Barbarottim, wyrafinowanym sceptyku szukającym czasami wskazówek w Piśmie Świętym. Inspektor Barbarotti ma coraz więcej wątpliwości związanych ze swoją karierą zawodową, a jego życie osobiste obfituje w nieoczekiwane zmiany planów "
Coraz bardziej się przekonuję, że książki Hakana Nessera są bardziej książkami psychologicznymi z wątkiem kryminalnym. O ile w poprzednich książkach tego autora warstwa psychologiczna była niejako "przy okazji", tak w tej części wybija się na pierwszy plan. Nie jest to absolutnie żaden zarzut w kierunku Nessera, ale warto to wiedzieć zanim zasiądziemy do lektury z postanowieniem poznania kolejnego skandynawskiego kryminału :) dodam, że sama postać Barbarottiego pojawia się na około 200 stronie, a do samego śledztwa wnosi on raczej niewiele ;) A co się dzieje przez pierwsze 200 stron? Otóż poznajemy dwóch ważnych bohaterów ksiażki- Valdemara i Annę. I to poznajemy naprawdę dobrze, ich przeszlość i teraźniejszość, ich marzenia i cele, ich obawy i nadzieje. Jak to się dzieje, że dwoje tak przeciwnych sobie ludzi znajduje między sobą nić porozumienia? i w jaki sposób staną sie najbardziej poszukiwaną parą nie tylko w Szwecji, ale i w Danii i Niemczech? To trzeba przeczytać :)
piątek, 29 marca 2013
Henning Mankell- Mózg Kennedy`ego
" Diagnoza „HIV" brzmi jak wyrok. Mnóstwo ludzi głowi się, jak ten wyrok anulować, a przy okazji... dobrze zarobić. Nieważne, ile przy tym stracą inni - pieniądze, zdrowie, życie. Mnożą się zespoły i laboratoria opracowujące formułę leku na HIV. Wszystkie te działania owiane są tajemnicą, a w grę wchodzą zawrotne sumy. Nic dziwnego, że pojawiają się teorie spiskowe i nielegalne praktyki. Na trop jednej z takich afer wpadł Henryk Cantor. Louise Cantor, archeolog, przylatuje do Sztokholmu z wykopalisk w Grecji, aby wygłosić wykład na sesji naukowej. Przy okazji odwiedza swojego syna, Henryka. Nie będzie im jednak dane uściskać się i porozmawiać. Louise znajduje zwłoki chłopaka w jego mieszkaniu. Okoliczności świadczą o samobójstwie, ale matka nie jest przekonana do wyników policyjnego śledztwa. Zaczyna swoje dochodzenie, które zaprowadzi ją aż do Afryki i w głąb podwójnego życia jej syna... Henning Mankell gra niedopowiedzeniami, mnoży przypuszczenia i gubi tropy. Jego powieść pokazuje, że wszystko i wszyscy to tryby w maszynie rządzącej naszym światem".
Bardzo się cieszyłam na tą ksiażkę, miałam nadzieję, że wrócę do klimatów znanych z serii o Wallanderze. I się zawiodłam. Książka podobała mi się bardzo średnio, czasami wręcz nudziała... czy to możliwe z Mankellem? Okazuje się, że tak :(
Areną wydarzeń tak naprawdę jest prawie cały świat: Grecja, Hiszpania, Australia, Szewcja, Mozambik. W pewnym momencie sama bohaterka wymienia ilość odbytych lotów i ta wyliczanka jest męcząca. Co ważniejsze, do samej akcji te wszystkie podróże niewiele wniosły. Umiera syn, matka jest przekonana, że to nie było samobójstwo, a morderstwo. Stara się wyjaśnić tą śmierć. W tym celu podąża śladami syna, dowiaduje się o nim coraz to nowych faktów, okazuje się ,że prawie go nie znała. Do pomocy udaje jej się wciągnąć byłego męża, którego odnajduje na antypodach. Niby wszystko powinno zagrać i nasze nadzieje na dobry kryminał wydają się spełniac. Ale tak tylko się wydaje. Bo tak do końca nie wiem, czy Mankell chciał poruszyć jakąś spiskową teorię dziejów, walkę koncernów medycznych o miliardy dolarów, które w celu wynalezienia leku na HIV testują go na Afrykańczykach? bardzo naciągane to, tym bardziej, że jeśli ktoś czytał jakąkolwiek książkę Robina Cooka, ten w różnych przekrętach w kręgu medycyny jest chyba lepiej obeznany niż Mankell. Nie jest to też powieść psychologiczna, postać Louise Cantor jest irytująca tak naprawdę. Jej ciągłe podróże na krańce świata wydają się bezsensowne, nic nie wnoszące do jej prywatnego śledztwa. A wyjaśnienie śmierci syna nie jest ani jednoznaczne, ani przekonujące.
Cóż, nie myślałam, że to napiszę, ale ta książka to bubel :(
Bardzo się cieszyłam na tą ksiażkę, miałam nadzieję, że wrócę do klimatów znanych z serii o Wallanderze. I się zawiodłam. Książka podobała mi się bardzo średnio, czasami wręcz nudziała... czy to możliwe z Mankellem? Okazuje się, że tak :(
Areną wydarzeń tak naprawdę jest prawie cały świat: Grecja, Hiszpania, Australia, Szewcja, Mozambik. W pewnym momencie sama bohaterka wymienia ilość odbytych lotów i ta wyliczanka jest męcząca. Co ważniejsze, do samej akcji te wszystkie podróże niewiele wniosły. Umiera syn, matka jest przekonana, że to nie było samobójstwo, a morderstwo. Stara się wyjaśnić tą śmierć. W tym celu podąża śladami syna, dowiaduje się o nim coraz to nowych faktów, okazuje się ,że prawie go nie znała. Do pomocy udaje jej się wciągnąć byłego męża, którego odnajduje na antypodach. Niby wszystko powinno zagrać i nasze nadzieje na dobry kryminał wydają się spełniac. Ale tak tylko się wydaje. Bo tak do końca nie wiem, czy Mankell chciał poruszyć jakąś spiskową teorię dziejów, walkę koncernów medycznych o miliardy dolarów, które w celu wynalezienia leku na HIV testują go na Afrykańczykach? bardzo naciągane to, tym bardziej, że jeśli ktoś czytał jakąkolwiek książkę Robina Cooka, ten w różnych przekrętach w kręgu medycyny jest chyba lepiej obeznany niż Mankell. Nie jest to też powieść psychologiczna, postać Louise Cantor jest irytująca tak naprawdę. Jej ciągłe podróże na krańce świata wydają się bezsensowne, nic nie wnoszące do jej prywatnego śledztwa. A wyjaśnienie śmierci syna nie jest ani jednoznaczne, ani przekonujące.
Cóż, nie myślałam, że to napiszę, ale ta książka to bubel :(
wtorek, 26 marca 2013
Tess Gerritsen-Ogród kości
Najnowszy bestseller mistrzyni thrillera medycznego, o której Harlan
Coben mówi: W tym gatunku nie ma nikogo lepszego. Czasy współczesne.
Julia Hamill dokonuje makabrycznego odkrycia na terenie swojej
posiadłości w Massachusetts – wykopuje czaszkę kobiety noszącą nieomylne
ślady popełnionej zbrodni. Odpowiedzi na pytanie, kim jest zamordowana,
należy szukać w innej epoce. Boston, rok 1830. Norris Marshall,
utalentowany, choć ubogi student medycyny, zamieszany w handel zwłokami,
staje się głównym podejrzanym w sprawie kolejnych mordów – najpierw
pielęgniarki, potem znanego lekarza. Aby dowieść swojej niewinności musi
odszukać jedynego naocznego świadka zbrodni. Trzymająca w napięciu,
perfekcyjnie skonstruowana i wierna realiom epoki opowieść zręcznie
splata dzieje bohaterów z XIX i XX wieku."
Po raz pierwszy w książce tej autorki mamy do czynienia z przeplataniem się dwóch równoległych światów- wieku XIX i XX. Zabieg ten często pojawia się w kryminałach np u Camilli Lackberg to niejako wizytówka jej książek. Natomiast Gerritsen sięgnęła po ten zabieg po raz pierwszy i w zasadzie można powiedzieć, że jej się udało. Kładzie większy nacisk na wydarzenia z przeszłości, ale są one na tyle ciekawie ukazane, że w zasadzie nie czuć dyskomfortu i niedosytu teraźniejszości. Ponieważ akcja wydarzeń XIX wiecznych odbywa się w środowisku medycznym, mamy okazję przekonać się, jakie panowały wtedy poglądy na ciężarne kobiety, porody, jak przebiegał sposób uleczania czy sekcja zwłok. Są to opisy niejednokrotnie dość drastyczne, ale przy tym bardzo realistyczne. Możemy tylko dziękować, że dzisiaj nikt nam nie upuszcza krwi przy każdej chorobie. W książce tej główną bohaterką współczesną jest Julia Hamill, która w zasadzie na własną rękę próbuje odkryć, czyje szczątki spoczywały na jej posesji. Książka ta ma również wątek romansowy, na szczęście dość ograniczony i nie tak kiczowaty, jak we wcześniejszych powieściach.
Uważam, że pozycja ta to naprawdę kawałek świetnego kryminału i polecam go gorąco.
Po raz pierwszy w książce tej autorki mamy do czynienia z przeplataniem się dwóch równoległych światów- wieku XIX i XX. Zabieg ten często pojawia się w kryminałach np u Camilli Lackberg to niejako wizytówka jej książek. Natomiast Gerritsen sięgnęła po ten zabieg po raz pierwszy i w zasadzie można powiedzieć, że jej się udało. Kładzie większy nacisk na wydarzenia z przeszłości, ale są one na tyle ciekawie ukazane, że w zasadzie nie czuć dyskomfortu i niedosytu teraźniejszości. Ponieważ akcja wydarzeń XIX wiecznych odbywa się w środowisku medycznym, mamy okazję przekonać się, jakie panowały wtedy poglądy na ciężarne kobiety, porody, jak przebiegał sposób uleczania czy sekcja zwłok. Są to opisy niejednokrotnie dość drastyczne, ale przy tym bardzo realistyczne. Możemy tylko dziękować, że dzisiaj nikt nam nie upuszcza krwi przy każdej chorobie. W książce tej główną bohaterką współczesną jest Julia Hamill, która w zasadzie na własną rękę próbuje odkryć, czyje szczątki spoczywały na jej posesji. Książka ta ma również wątek romansowy, na szczęście dość ograniczony i nie tak kiczowaty, jak we wcześniejszych powieściach.
Uważam, że pozycja ta to naprawdę kawałek świetnego kryminału i polecam go gorąco.
poniedziałek, 18 marca 2013
Karin Slaughter-Upadek
"
Współczesna Atlanta, stolica amerykańskiego Południa. Faith Mitchell agentka federalna pracująca w Biurze Śledczym Georgii, wraca spóźniona do domu, gdzie rano pod opieką matki zostawiła maleńką córeczkę, i trafia w sam środek rozgrywającej się tam właśnie tragedii. Widzi dziecko zamknięte w komórce na narzędzia, a za zakrwawionymi drzwiami domu natyka się na zmasakrowane zwłoki, bestialsko torturowanego mężczyznę oraz bandytę mierzącego do niej z pistoletu. Zaatakowana zabija obu mężczyzn. Przybyła wkrótce policja znajduje kolejne zwłoki w bagażniku stojącego przed domem samochodu i stwierdza, że matka Faith została uprowadzona. Faith zwraca się o pomoc do Willa Trenta z Biura Śledczego Georgii o pomoc w odnalezieniu porwanej. Razem odkrywają kręte tropy mrocznych wydarzeń sprzed dwudziestu lat, które nie oszczędziły w mieście nikogo. Rozwiązanie zagadki nie pozostawi im żadnego wyboru."
No cóż, moje uwielbienie dla Autorki po tej książce jest jeszcze bardziej umotywowane. To jest naprawdę dobra książka :) Ilość poruszanych wątków jest dość spora, ale na szczęście sa one tak podane, że ani na chwilę nie tracimy tego wątku głownego, czyli co się stało z matką Faith Mitchell. Podoba mi się bardzo sprawna narracja, wyjaśnianie kolejnych etapów śledztwa. Za każdym razem uważnie śledzę postępowanie sledcze agenta Trenta, jest on dla mnie prawie ideałaem mężczyzny :) Zastanawiam się też, jakie rozwiązanie przewidziała Autorka na małżeństwo Trenta z demoniczną Angie.
Tą pozycję można czytać jako kolejną część serii i chyba tak jest najwygodniej. Mimo, że każda zawiłośc w życiu prywatnym bohaterów jest dokładnie wyjaśniana, warto jednak wiedzieć, co się działo z nimi wcześniej i o co chodzi w miłości Willa i Angie np :)))
No cóż, moje uwielbienie dla Autorki po tej książce jest jeszcze bardziej umotywowane. To jest naprawdę dobra książka :) Ilość poruszanych wątków jest dość spora, ale na szczęście sa one tak podane, że ani na chwilę nie tracimy tego wątku głownego, czyli co się stało z matką Faith Mitchell. Podoba mi się bardzo sprawna narracja, wyjaśnianie kolejnych etapów śledztwa. Za każdym razem uważnie śledzę postępowanie sledcze agenta Trenta, jest on dla mnie prawie ideałaem mężczyzny :) Zastanawiam się też, jakie rozwiązanie przewidziała Autorka na małżeństwo Trenta z demoniczną Angie.
Tą pozycję można czytać jako kolejną część serii i chyba tak jest najwygodniej. Mimo, że każda zawiłośc w życiu prywatnym bohaterów jest dokładnie wyjaśniana, warto jednak wiedzieć, co się działo z nimi wcześniej i o co chodzi w miłości Willa i Angie np :)))
czwartek, 28 lutego 2013
Lisa Gardner-Sąsiad
" Ta sprawa gwarantowała szum medialny – młoda atrakcyjna żona i matka
znika bez śladu ze swego domu w Bostonie. Czteroletnia córeczka to
jedyny świadek, a przystojny, tajemniczy mąż staje się głównym
podejrzanym.
Kiedy do niewielkiego, przytulnego domu rodziny Jones przybywa sierżant D. D. Warren, od razu wyczuwa coś niepokojącego w pozorach normalności, które para tak bardzo starała się stworzyć.
Zegar tyka nieubłaganie, tymczasem Jason Jones zdaje się bardziej zaabsorbowany niszczeniem dowodów i izolowaniem swej córki niż poszukiwaniem „ukochanej” żony. Czy ten idealny mąż próbuje coś ukryć? I czy jedyny świadek zbrodni stanie się następną ofiarą zabójcy?"
Czytając taki opis na okładce szykowałam się na świetne czytanie i nie zawiodlam się. To dopiero moje drugie spotkanie z tą autorką, ale kolejne udane, więc następnym razem na pewno zacznę od szukania jej innych wydań na bibliotecznej półce :)
Czyta się rewelacyjnie, wątki są tak poprowadzone, że długo nie można się połapać, o co chodzi. Niedopowiedzeń jest w sam raz- nie irytuje ich ilość ani jakość, są podane w sam raz do tego, żeby wszystkie późniejsze elementy łatwo wskoczyły na swoje miejsce, a my możemy wydać okrzyk zrozumienia "aaaaaaaa o to chodziło!" :) Podobała mi się postać męża-Jasona Jonesa. Był irytująco inny: nie martwił się o zaginioną żonę, nie chciał składać zeznań, nie szukał jej, nie rozpaczał... wydaje się to wszystko ogromnie podejrzane i aż kusiło mnie zajrzeć na ostatnie strony, żeby się dowiedzieć czy to on, czy nie on. Ale się nie skusiłam, zakończenie zaskoczyło. I tak ma być :)
Kiedy do niewielkiego, przytulnego domu rodziny Jones przybywa sierżant D. D. Warren, od razu wyczuwa coś niepokojącego w pozorach normalności, które para tak bardzo starała się stworzyć.
Zegar tyka nieubłaganie, tymczasem Jason Jones zdaje się bardziej zaabsorbowany niszczeniem dowodów i izolowaniem swej córki niż poszukiwaniem „ukochanej” żony. Czy ten idealny mąż próbuje coś ukryć? I czy jedyny świadek zbrodni stanie się następną ofiarą zabójcy?"
Czytając taki opis na okładce szykowałam się na świetne czytanie i nie zawiodlam się. To dopiero moje drugie spotkanie z tą autorką, ale kolejne udane, więc następnym razem na pewno zacznę od szukania jej innych wydań na bibliotecznej półce :)
Czyta się rewelacyjnie, wątki są tak poprowadzone, że długo nie można się połapać, o co chodzi. Niedopowiedzeń jest w sam raz- nie irytuje ich ilość ani jakość, są podane w sam raz do tego, żeby wszystkie późniejsze elementy łatwo wskoczyły na swoje miejsce, a my możemy wydać okrzyk zrozumienia "aaaaaaaa o to chodziło!" :) Podobała mi się postać męża-Jasona Jonesa. Był irytująco inny: nie martwił się o zaginioną żonę, nie chciał składać zeznań, nie szukał jej, nie rozpaczał... wydaje się to wszystko ogromnie podejrzane i aż kusiło mnie zajrzeć na ostatnie strony, żeby się dowiedzieć czy to on, czy nie on. Ale się nie skusiłam, zakończenie zaskoczyło. I tak ma być :)
wtorek, 19 lutego 2013
Joanna Chmielewska- Krwawa zemsta
Już pojedyncza zemsta smakuje słodko, ale jeśli nagle dokonuje się ich
kilka i to w niezwykle oryginalny sposób… Celem okazuje się niezbędny
element anatomii kobiecej po żmudnym kursie akrobacji cyrkowej,
wykorzystywany perfidnie i z wyrachowaniem, szerząc zamęt i mnóstwo
zawirowań damsko-męskich. Pewien oprych ze złamanym sercem, po latach
poszukiwań, odnajduje niewierną. Niczego niepodejrzewająca żona czyta
absurdalny pozew rozwodowy. Omotany erotycznym szaleństwem mąż żąda
separacji od stołu i łoża, acz z mizernym skutkiem… Emocje szaleją w
biurze projektów i na terenie budowy przyszłego wesołego miasteczka.
Heroina romansów opala zasadniczą część ciała kawałkami i w ciągłym
ruchu. Zewsząd nadlatują krwiożercze kawałki drutów kolczastych, butelki
z kwasem i przedpotopowe narzędzia tortur… A w środku tego wszystkiego
potomek historycznych wikingów, o uzębieniu całkiem normalnego koloru,
spokojnie wcina hektolitry polskich flaków…
Miałam wielkie dylematy czy kupić tą książkę, bo po poprzednich niewypałach obawiałam się wydać niepotrzebnie pieniądze. Obawy się sprawdziły. Ja tak naprawdę nie wiem o czym jest ta książka. Cała akcja rozgrywała się tak powoli i ślamazarnie, że z bezsilności nie miałam siły nawet przewracać kartek i naprawdę wyczekiwałam, kiedy książka się skończy. To miala być udana książka, której akcja dzieje się w miejscach znanych autorce- w biurze architektonicznym. Ale jeśli Chmielewska myślała, że taki zabieg pozwoli ukryć wady samej fabuły, to niestety-nie trafiła :(
wpadka.
Miałam wielkie dylematy czy kupić tą książkę, bo po poprzednich niewypałach obawiałam się wydać niepotrzebnie pieniądze. Obawy się sprawdziły. Ja tak naprawdę nie wiem o czym jest ta książka. Cała akcja rozgrywała się tak powoli i ślamazarnie, że z bezsilności nie miałam siły nawet przewracać kartek i naprawdę wyczekiwałam, kiedy książka się skończy. To miala być udana książka, której akcja dzieje się w miejscach znanych autorce- w biurze architektonicznym. Ale jeśli Chmielewska myślała, że taki zabieg pozwoli ukryć wady samej fabuły, to niestety-nie trafiła :(
wpadka.
czwartek, 24 stycznia 2013
Camilla Lackberg- Fabrykantka aniołków
Wielkanoc 1974. Z Valö, małej wyspy w pobliżu Fjällbacki, znika bez
śladu rodzina. Na pięknie nakrytym świątecznym stole zostaje obiad
wielkanocny, ale w domu nie ma nikogo, znikają wszyscy z wyjątkiem
rocznej córeczki Ebby.
Po latach Ebba wraca na wyspę jako dorosła kobieta. W rodzinnych stronach pragnie wraz z mężem otrząsnąć się po śmierci malutkiego synka. Postanawiają wyremontować i otworzyć dla gości stary ośrodek kolonijny, którym wiele lat temu zarządzał surowy ojciec Ebby.
Wkrótce po rozpoczęciu prac remontowych oboje omal nie giną w tajemniczym pożarze. Równie tajemnicze są stare ślady zaschnietej krwi odnalezione pod zerwaną podłogą w jadalni. Do akcji wkracza wkracza Patrik Hedström. Czy zdoła wyjaśnić zagadkę z przeszłości?
Nie wiem do końca co o tej książce napisać. Najchętniej użyłabym słów "...ale to już było...". Prawie każdy motyw pojawiający się w książce wydawał mi się znajomy, już wcześniej wykorzystany przez iluś autorów, przeplatanie się przeszłości z teraźniejszością było mało pasjonujące, a ilość błędów powtarzanych przez bohaterów zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym naprawdę wydała mi się już nonsensowna. Dobrze, że to już koniec serii. Myślę, że autorka nie bardzo miała pomysł na dalsze prowadzenie postaci. Np postać Mellberga wydaje się już karykaturą samej siebie. Czytałam tą książkę najdłużej z całej serii, a przecież były w niej znacznie gorsze części...
Po latach Ebba wraca na wyspę jako dorosła kobieta. W rodzinnych stronach pragnie wraz z mężem otrząsnąć się po śmierci malutkiego synka. Postanawiają wyremontować i otworzyć dla gości stary ośrodek kolonijny, którym wiele lat temu zarządzał surowy ojciec Ebby.
Wkrótce po rozpoczęciu prac remontowych oboje omal nie giną w tajemniczym pożarze. Równie tajemnicze są stare ślady zaschnietej krwi odnalezione pod zerwaną podłogą w jadalni. Do akcji wkracza wkracza Patrik Hedström. Czy zdoła wyjaśnić zagadkę z przeszłości?
Nie wiem do końca co o tej książce napisać. Najchętniej użyłabym słów "...ale to już było...". Prawie każdy motyw pojawiający się w książce wydawał mi się znajomy, już wcześniej wykorzystany przez iluś autorów, przeplatanie się przeszłości z teraźniejszością było mało pasjonujące, a ilość błędów powtarzanych przez bohaterów zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym naprawdę wydała mi się już nonsensowna. Dobrze, że to już koniec serii. Myślę, że autorka nie bardzo miała pomysł na dalsze prowadzenie postaci. Np postać Mellberga wydaje się już karykaturą samej siebie. Czytałam tą książkę najdłużej z całej serii, a przecież były w niej znacznie gorsze części...
wtorek, 15 stycznia 2013
Wasdin Howard E., Templin Stephen-Snajper.Opowieść komandosa Seal Team Six
Jeśli prezydent USA chce mieć pewność, że zadanie zostanie wykonane, może liczyć tylko na nich.
Team Six – elitarny oddział Navy Seal.
Ludzie, którzy wytropili i zabili najgroźniejszego człowieka świata – Osamę bin Ladena.
To pierwsza książka napisana przez komandosa Team Six i jedyna, która daje bezpośredni dostęp do świata do elity elit służb specjalnych.
Howard E. Wasdin – najlepszy snajper Team Six (a co za tym idzie, jeden z najlepszych snajperów świata) – pokaże wam, jak wygląda rekrutacja do Komando Foki. Pozwoli wam poczuć ból najbardziej morderczego treningu świata. Zdradzi szczegóły najtrudniejszych i najdramatyczniejszych misji (m.in. tej w Somalii, którą widzieliście w filmie Helikopter w ogniu). Opowie, jak z perspektywy komandosa wyglądał atak na kryjówkę Osamy bin Ladena.
Książka nie należy do mojego ulubionego gatunku, ale znajdowałam się w sytuacji, że albo to albo nic, więc... :)) Jakoś przebrnęłam. Ale czy faktycznie jest się czym zachwycać? Sama narracja jest bardzo sprawna, autor wprowadza nas w reżim szkolenia, ukazuje cierpienia wielogodzinnych treningów, przywołuje anegdoty dla rozładowania napięcia. Niby wszystko fajnie, ale denerwowało mnie jego - Autora, Wasdina- przeświadczenie o swojej świetności, Wiele razy powoływał się na fakt, że gdy w dzieciństwie jego przybrany ojciec kazał mu harować przy zbiórce arbuzów, bił za każde odstępstwo od jasno wyznaczonych reguł i wymagał dokładności, to on, Wasdin, ma teraz podczas szkolenia same korzyści. Jest odporny na ból, od lat jest nauczony dyscypliny i pracy fizycznej, więc wszyscy ci, którzy w międzyczasie podczas szkoleń odpadają, to po prostu mięczaki, które nie dają rady. Takie podejście wydaje mi się niesprawiedliwe i krzywdzące dla innych uczestników tych kursów.
Niemniej jak już pisałam, czyta się książkę naprawdę sprawnie i dla fanów takiej tematyki będzie ona idealną pozycją.
Team Six – elitarny oddział Navy Seal.
Ludzie, którzy wytropili i zabili najgroźniejszego człowieka świata – Osamę bin Ladena.
To pierwsza książka napisana przez komandosa Team Six i jedyna, która daje bezpośredni dostęp do świata do elity elit służb specjalnych.
Howard E. Wasdin – najlepszy snajper Team Six (a co za tym idzie, jeden z najlepszych snajperów świata) – pokaże wam, jak wygląda rekrutacja do Komando Foki. Pozwoli wam poczuć ból najbardziej morderczego treningu świata. Zdradzi szczegóły najtrudniejszych i najdramatyczniejszych misji (m.in. tej w Somalii, którą widzieliście w filmie Helikopter w ogniu). Opowie, jak z perspektywy komandosa wyglądał atak na kryjówkę Osamy bin Ladena.
Książka nie należy do mojego ulubionego gatunku, ale znajdowałam się w sytuacji, że albo to albo nic, więc... :)) Jakoś przebrnęłam. Ale czy faktycznie jest się czym zachwycać? Sama narracja jest bardzo sprawna, autor wprowadza nas w reżim szkolenia, ukazuje cierpienia wielogodzinnych treningów, przywołuje anegdoty dla rozładowania napięcia. Niby wszystko fajnie, ale denerwowało mnie jego - Autora, Wasdina- przeświadczenie o swojej świetności, Wiele razy powoływał się na fakt, że gdy w dzieciństwie jego przybrany ojciec kazał mu harować przy zbiórce arbuzów, bił za każde odstępstwo od jasno wyznaczonych reguł i wymagał dokładności, to on, Wasdin, ma teraz podczas szkolenia same korzyści. Jest odporny na ból, od lat jest nauczony dyscypliny i pracy fizycznej, więc wszyscy ci, którzy w międzyczasie podczas szkoleń odpadają, to po prostu mięczaki, które nie dają rady. Takie podejście wydaje mi się niesprawiedliwe i krzywdzące dla innych uczestników tych kursów.
Niemniej jak już pisałam, czyta się książkę naprawdę sprawnie i dla fanów takiej tematyki będzie ona idealną pozycją.
czwartek, 3 stycznia 2013
Joanne Rowling-Trafny wybór
Barry nie żyje. Ta niespodziewana śmierć pogrąża Pagford w chaosie. Na jaw wychodzą tajemnice mieszkańców. Urocze miasteczko z brukowanym rynkiem i wiekowym opactwem już nigdy nie będzie takie jak dotąd.
Wybucha wojna bogatych z biednymi, nastolatków z rodzicami, wojna żon z mężami i nauczycieli z uczniami. Kto przejmie władzę po Barrym? Jak daleko się posunie w tym zaciekłym konflikcie?
Pełna czarnego humoru, błyskotliwa i prowokująca wielka powieść o małym miasteczku.
Długo wyczekiwana książka autorki Harry`ego Pottera. wszyscy chcieli się dowiedzieć, jak sobie poradzi w powieści dla starszych odbiorców, machina marketingowa ruszyła z niebywałym impetem, czytałam mnóstwo zachwyconych recenzji, wiele celebrytek się wypowiadało na temat tej książki, że taka "och i ach". A jaka jest? Jak dla mnie- mocno średnia. To znaczy to wszystko o czym piszą: świetne obserwacje społeczeństwa, dokładne ukazanie bohaterów, ich wszelkie przywary, małomiasteczkowośc, rasizm, zadufanie...wymieniać możnaby długo. Brakuje AKCJI. Jakiegoś punktu, czegoś, do czego książka dąży. Może według autorki takim punktem kulminacyjnym miały być nowe wybory, ale w książce są one ukazane mimochodem i wcale nie emocjonują. Jedynym wątkiem, który mnie naprawdę ruszył był temat Krystal i jej rodziny. Poruszający, ale nie wiem , czy nie przekoloryzowany na potrzeby ksiązki. Książka rozkręca się powoli, każdy bohater jest ukazany bardzo dokładnie, znamy jego losy, przemyślenia. Ale spowalnia to i tak wolno toczącą się fabułę. Miejscami miałam wrażenie, że czytam ksiązki mojego ulubionego Johna Irvinga, ale do jego książek wracam, a do tej już nie.
Wybucha wojna bogatych z biednymi, nastolatków z rodzicami, wojna żon z mężami i nauczycieli z uczniami. Kto przejmie władzę po Barrym? Jak daleko się posunie w tym zaciekłym konflikcie?
Pełna czarnego humoru, błyskotliwa i prowokująca wielka powieść o małym miasteczku.
Długo wyczekiwana książka autorki Harry`ego Pottera. wszyscy chcieli się dowiedzieć, jak sobie poradzi w powieści dla starszych odbiorców, machina marketingowa ruszyła z niebywałym impetem, czytałam mnóstwo zachwyconych recenzji, wiele celebrytek się wypowiadało na temat tej książki, że taka "och i ach". A jaka jest? Jak dla mnie- mocno średnia. To znaczy to wszystko o czym piszą: świetne obserwacje społeczeństwa, dokładne ukazanie bohaterów, ich wszelkie przywary, małomiasteczkowośc, rasizm, zadufanie...wymieniać możnaby długo. Brakuje AKCJI. Jakiegoś punktu, czegoś, do czego książka dąży. Może według autorki takim punktem kulminacyjnym miały być nowe wybory, ale w książce są one ukazane mimochodem i wcale nie emocjonują. Jedynym wątkiem, który mnie naprawdę ruszył był temat Krystal i jej rodziny. Poruszający, ale nie wiem , czy nie przekoloryzowany na potrzeby ksiązki. Książka rozkręca się powoli, każdy bohater jest ukazany bardzo dokładnie, znamy jego losy, przemyślenia. Ale spowalnia to i tak wolno toczącą się fabułę. Miejscami miałam wrażenie, że czytam ksiązki mojego ulubionego Johna Irvinga, ale do jego książek wracam, a do tej już nie.
środa, 2 stycznia 2013
Alex Kava- Śmiertelne napięcie
W lasach zachodniej Nebraski znaleziono ciała młodych ludzi z dziwnymi obrażeniami wskazującymi na silne porażenie prądem. Ci, którzy przeżyli, są ciężko ranni i śmiertelnie przerażeni.
Grupa miejscowej młodzieży chciała tylko zaszaleć, ale gdy nocne niebo rozjaśniły dziwne efekty świetlne, impreza zamieniła się w koszmar. Doświadczona agentka FBI, Maggie O’Dell, próbuje odnaleźć sens w sprzecznych zeznaniach, ustalić, co jest prawdą, a co jedynie wytworem pobudzonej strachem i narkotykami wyobraźni. Tymczasem troje z ocalałych nastolatków ginie w niejasnych okolicznościach. Śledztwo coraz bardziej się komplikuje.
W tym samym czasie dochodzi do masowych zatruć w dwóch szkołach w Wirginii i Waszyngtonie. Śledczym pomaga pułkownik Benjamin Platt, wybitny specjalista od chorób zakaźnych. Desperacko walczy o zidentyfikowanie niezwykle groźnego szczepu bakterii, którą zaraziła się młodzież.
Chociaż miejsca zdarzeń oddalone są od siebie o tysiące mil, nieoczekiwanie tropy obu śledztw zbiegają się. Maggie i Benjamin odkrywają tajemnice, które mogą zagrozić bezpieczeństwu narodowemu. Na najwyższych szczeblach władzy są ludzie, którzy nie dopuszczą do ich ujawnienia…
Książka zebrała sporo pozytywnych recenzji a ja tak do końca nie jestem do niej ( książki) przekonana. Nie bardzo jest co zarzucić samej fabule, bo ta skonstruowana została bardzo dobrze. Pojawia się napięcie, nie tylko to tytułowe, ale również dotyczące wyjaśnienia zagadki ;) Wątki Maggie i Bena znowu sie przeplatają. No właśnie- ZNOWU. Alex Kava "robi" ksiązki według schemtau: śledztwo Maggie O`Dell, gdzies na drugim końcu świata- inne sledztwo Benjamina Platta, które początkowo wygląda na całkiem odrębne, a w miarę posuwania się akcji okazuje się, że oba wątki się łączą; następnie zawsze jest moment, kiedy własnie oboje sledczy wyłapują element wspólny, potem następuje kolejny stały punkt- porwanie maggie przez psychopate/morderce/zwyrodnialca. Powiem szczerze, że schemat mi się przejadł, najchętniej przeczytałabym o bardziej zagmatwanych sprawach. Ostatni element, który mi nie przypadł do gustu to nielubiana przeze mnie instytucja "pomagacza"- śledztwo nie zostałoby wyjasnione, gdyby nie pojawienie się tajemniczego informatora. Według mnie to moment, kiedy autor nie wie jak sensownie powyjasniać niektóre wątki- wtedy wprowadza Tajemniczego Osobnika, który ujawnia część tajemnic i faktów, które nie zostały wyjaśnione podczas śledztwa.
Ale pomimo wszystkiego- książkę czyta się dobrze, choć nie rewelacyjnie. Uważam, że debiut ( Dotyk zła) nadal pozostaje najlepszą częścią serii o Maggie O`Dell.
Grupa miejscowej młodzieży chciała tylko zaszaleć, ale gdy nocne niebo rozjaśniły dziwne efekty świetlne, impreza zamieniła się w koszmar. Doświadczona agentka FBI, Maggie O’Dell, próbuje odnaleźć sens w sprzecznych zeznaniach, ustalić, co jest prawdą, a co jedynie wytworem pobudzonej strachem i narkotykami wyobraźni. Tymczasem troje z ocalałych nastolatków ginie w niejasnych okolicznościach. Śledztwo coraz bardziej się komplikuje.
W tym samym czasie dochodzi do masowych zatruć w dwóch szkołach w Wirginii i Waszyngtonie. Śledczym pomaga pułkownik Benjamin Platt, wybitny specjalista od chorób zakaźnych. Desperacko walczy o zidentyfikowanie niezwykle groźnego szczepu bakterii, którą zaraziła się młodzież.
Chociaż miejsca zdarzeń oddalone są od siebie o tysiące mil, nieoczekiwanie tropy obu śledztw zbiegają się. Maggie i Benjamin odkrywają tajemnice, które mogą zagrozić bezpieczeństwu narodowemu. Na najwyższych szczeblach władzy są ludzie, którzy nie dopuszczą do ich ujawnienia…
Książka zebrała sporo pozytywnych recenzji a ja tak do końca nie jestem do niej ( książki) przekonana. Nie bardzo jest co zarzucić samej fabule, bo ta skonstruowana została bardzo dobrze. Pojawia się napięcie, nie tylko to tytułowe, ale również dotyczące wyjaśnienia zagadki ;) Wątki Maggie i Bena znowu sie przeplatają. No właśnie- ZNOWU. Alex Kava "robi" ksiązki według schemtau: śledztwo Maggie O`Dell, gdzies na drugim końcu świata- inne sledztwo Benjamina Platta, które początkowo wygląda na całkiem odrębne, a w miarę posuwania się akcji okazuje się, że oba wątki się łączą; następnie zawsze jest moment, kiedy własnie oboje sledczy wyłapują element wspólny, potem następuje kolejny stały punkt- porwanie maggie przez psychopate/morderce/zwyrodnialca. Powiem szczerze, że schemat mi się przejadł, najchętniej przeczytałabym o bardziej zagmatwanych sprawach. Ostatni element, który mi nie przypadł do gustu to nielubiana przeze mnie instytucja "pomagacza"- śledztwo nie zostałoby wyjasnione, gdyby nie pojawienie się tajemniczego informatora. Według mnie to moment, kiedy autor nie wie jak sensownie powyjasniać niektóre wątki- wtedy wprowadza Tajemniczego Osobnika, który ujawnia część tajemnic i faktów, które nie zostały wyjaśnione podczas śledztwa.
Ale pomimo wszystkiego- książkę czyta się dobrze, choć nie rewelacyjnie. Uważam, że debiut ( Dotyk zła) nadal pozostaje najlepszą częścią serii o Maggie O`Dell.
Subskrybuj:
Posty (Atom)