Wielkanoc 1974. Z Valö, małej wyspy w pobliżu Fjällbacki, znika bez
śladu rodzina. Na pięknie nakrytym świątecznym stole zostaje obiad
wielkanocny, ale w domu nie ma nikogo, znikają wszyscy z wyjątkiem
rocznej córeczki Ebby.
Po latach Ebba wraca na wyspę jako dorosła
kobieta. W rodzinnych stronach pragnie wraz z mężem otrząsnąć się po
śmierci malutkiego synka. Postanawiają wyremontować i otworzyć dla gości
stary ośrodek kolonijny, którym wiele lat temu zarządzał surowy ojciec
Ebby.
Wkrótce po rozpoczęciu prac remontowych oboje omal nie giną
w tajemniczym pożarze. Równie tajemnicze są stare ślady zaschnietej
krwi odnalezione pod zerwaną podłogą w jadalni. Do akcji wkracza wkracza
Patrik Hedström. Czy zdoła wyjaśnić zagadkę z przeszłości?
Nie wiem do końca co o tej książce napisać. Najchętniej użyłabym słów "...ale to już było...". Prawie każdy motyw pojawiający się w książce wydawał mi się znajomy, już wcześniej wykorzystany przez iluś autorów, przeplatanie się przeszłości z teraźniejszością było mało pasjonujące, a ilość błędów powtarzanych przez bohaterów zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym naprawdę wydała mi się już nonsensowna. Dobrze, że to już koniec serii. Myślę, że autorka nie bardzo miała pomysł na dalsze prowadzenie postaci. Np postać Mellberga wydaje się już karykaturą samej siebie. Czytałam tą książkę najdłużej z całej serii, a przecież były w niej znacznie gorsze części...
Oho, pierwsza niezbyt pochlebna recenzja sagi, którą przeczytałam. Ja jestem jeszcze przed Lackberg i właściwie zamiast po prostu siąść i zacząć czytać, to ja czytam recenzje i się 'zabieram do tego jak pies do jeża'... ;) Niemniej chyba przeczytam, co by wyrobić sobie zdanie. Pozdrawiam, i zostaję na dłużej - po etykietach widzę, że mamy ze sobą sporo wspólnego ;)
OdpowiedzUsuńMnie osobiście bardzo się podobała, całą serię przeczytałam i chętnie ja polecam.
OdpowiedzUsuńMela, ja serię też polecam :) niemniej jest w niej kilka słabszych pozycji i własnie "Fabrykantka..." jest jedna z nich...
UsuńNie słyszałam o tej serii. Ale po Twojej recenzji raczej bić się o tę książkę nie będę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!