środa, 29 czerwca 2011

Camilla Lackberg-Niemiecki bękart

"Dlaczego matka Eriki Falck trzymała stary nazistowski medal? To pytanie nie przestaje dręczyć jej córki, w końcu postanawia więc odwiedzić emerytowanego nauczyciela historii, by dowiedzieć się czegoś więcej. Ale mężczyzna zachowuje się dziwnie i nie udziela jej jednoznacznych odpowiedzi. Dwa dni później umiera. Po długim wahaniu Erica zaczyna czytać wojenny dziennik matki i odkrywa, że kobieta doświadczyła prawdziwych okropności. To przez te drastyczne i smutne wydarzenia nie była w stanie nawiązać porozumienia z córkami. Z dziennika Erica dowiaduje się też, że w czasie II wojny matka związana była z tą samą grupą młodzieży, co zamordowany nauczyciel. Czy to możliwe, że wizyta Eriki uruchomiła ciąg zdarzeń, który doprowadził do jego śmierci? I kto posunąłby się do tego, by dawne sprawy nie wyszły na jaw?"

"Niemiecki bękart" to piąta część cyklu. Na szczęście Lackberg jakby przypomniała sobie, jak pisać i książka jest naprawdę dobra :) zaskakuje nieco, jest bardziej rodzinna w tym sensie, że tak naprawdę wszystko dzieje się wokół Erici i jej rodziny.W teraźniejszości zmaga się z próbującym być na urlopie tacierzyńskim mężem, ale wiadomo jak to wygląda- dowodzić jakiś czas musi jeszcze ona, zanim mąż nie przyswoi sobie reguł opieki nad dzieckiem. Ponadto zajęta jest pisaniem książki. W międzyczasie zaczyna jednak coraz bardziej wgłębiać w przeszłość- swojej matki oraz kilkorga innych mieszkańców Fjallbacki.
Ponownie więc mamy do czynienia z pomieszaniem wydarzeń z przeszłości i ich wpływ na teraźniejszość. Odkrywaniem śmierci nauczyciela zajmuje się jednocześnie i Erica i policja, pasjonujące jest patrzeć na ich rywalizację.
Wszystkie wątki przeplatają się znakomicie, książka zyskuje sporo dynamiki, a my jesteśmy ciekawi "no kto to i dlaczego?".
Jedyną irytującą rzeczą dla mnie jest tytuł, który na samym początku daje nam spora podpowiedź o tym, czego będzie w jakimś stopniu dotyczyła książka  oraz pomoże szybko odgadnąć, kim jest tytułowy bękart.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Elizabeth Noble-Dziewczyna z sąsiedztwa

"Autorka barwnie i z wielką werwą szkicuje przeplatające się ze sobą losy i problemy uczuciowe mieszkańców nowojorskiej kamienicy na na Upper-East Side, której mieszkańcy stają się sobie bliscy niczym członkowie rodziny.
Eve i Ed Gallagher w mieszkaniu 7A zaczynają nowe życie. Powinni być szczęśliwi, ale od wyjazdu z Anglii Eve czuje się zagubiona i samotna. Losy Kramerów i Schulmanów z mieszkań 6A i 6B niespodziewanie się skrzyżują, gdy nieszczęśliwy we własnym domu Jason Kramer zakocha się po uszy w Rachael Schulman. Tymczasem, piętro niżej, Jackson Grayling z mieszkania 5A nie widzi świata poza fascynującą Emily Mikanowski, choć jego bogactwo przyciąga jak magnes bezwzględną Madison Cavanagh. Nieśmiała czytelniczka romansów, Charlotte Murphy spod 2A, traci głowę dla portiera, lecz zbyt zagubiła się w marzeniach, by uczynić pierwszy krok. Nic nie pozostanie takie jak było, gdy sekrety i pragnienia skryte za zamkniętymi drzwiami kolejnych mieszkań ujrzą wreszcie światło dzienne"
Książka należy do kategorii babskiego czytadła, jak mawia mój mąż. Jest w tym trochę racji, on nie dobrnąłby pewnie do II rozdziału tej książki ;)
Lubię książki Elizabeth Noble. Są zabawne, lekkie, ale inteligentne. Nie są to żadne harlequinowate romanse, ale porządne obyczajowe ksiązki z wątkami miłosnymi. W "Dziewczynie z sąsiedztwa" przeplataja się losy kilkorga bohaterów jednej kamienicy. Do niektórych mieszkańców zapałamy sympatią niemal od razu, do innych trzeba się przekonać. Uważnie będziemy śledzić trudną ciążę jednej z bohaterek... będziemy się naprawdę dobrze bawić, czytając tą książkę na wakacjach ;-) Ja się pośmiałam, zamyśliłam w niektórych miejscach, nawet znalazłam podobne sytuacje u siebie! był nawet moment na łzy i wzruszenie. Chyba wszystkie te elementy powinny się znaleźć w inteligentnym czytadle, i tu są. Polecam

piątek, 24 czerwca 2011

Tess Geritsen-Ciało

Z okładki: "Zwłoki pięknej młodej dziewczyny przywiezionej do prosektorium nie zdradzają żadnych widocznych urazów ani śladów przemocy. Lekarka sądowa Kat Novak przypuszcza, że kobieta mogła przedawkować narkotyki. Numer telefonu zapisany na opakowaniu zapałek w zaciśniętej dłoni zmarłej prowadzi do prezesa firmy farmaceutycznej Cygnus, który zaprzecza, by miał coś wspólnego z denatką. Tymczasem w tym samym rejonie Bostonu zostaje odnalezione ciało innej kobiety, a w szpitalu umiera kolejna ofiara przedawkowania. Zabił je eksperymentalny narkotyk wytwarzany przez Cygnus? Kat nabiera przekonania, iż tajemnicze śmierci mogą być dziełem seryjnego mordercy, prawdopodobnie wpływowego obywatela miasta. Kiedy jej dom wylatuje w powietrze uświadamia sobie, że jest na właściwym tropie, a zabójca znajduje się bliżej, niż mogłaby przypuszczać...
We wstępie do tej książki autorka wyjaśnia, że jej nazwisko kojarzyć można nie tylko z medycznymi thrillerami, ale także z romansami. I "Ciało" to właśnie jest romans z mocnym wątkiem kryminalnym. Tą książkę autorka uważa za pomost, przez który " przeszła od jednego gatunku powieściowego do drugiego" (cytat ze wstępu). Cóż dodać- czytając, od razu wiadomo, że to romans. Głowni bohaterowie pałają do siebie żądzą od momentu pierwszego spotkania, mają wahania dotyczące swoich uczuć, bohaterka- Kat Novak musi przełamać wiele wewnętrznych barier zanim da szanse uczuciu etc.  Sam wątek kryminalny poprowadzony jest dobrze, aczkolwiek wyjaśnienia i motywy , które poznajemy na końcu wydają się lekko naciągane.
Niemniej czyta się miło, nie trzeba w napięciu i skupieniu wnikać w fabułę, można czytać książkę tak trochę ... mimochodem. Następne książki, te które napisane zostały po "Ciele" już zdecydowanie wyższa półka i lepszy poziom :)

sobota, 18 czerwca 2011

Anne Holt- Wybór pani prezydent


Książka ta reklamowana była jako kolejna w dorobku „norweskiej królowej kryminału. Tytułowa pani prezydent, to Helen Lardahl Bentley, pierwsza kobieta w historii USA pełniąca tę funkcję- co ciekawe, w książce pojawia się opinia, że Amerykanie prędzej wybiorą na ten urząd kobietę, niż Afroamerykanina. W 2005 roku wybiera się ona z wizytą do Oslo i znika, podczas pierwszej nocy z hotelowego pokoju. Na nogi zostaje postawiona cała norweska policja, swoich ludzi wysyłają również FBI i Secret Service. Rozpoczyna się wyścig z czasem.. Nie wiadomo do końca, czy Madam President żyje, czy nie. Czy śledczy mają do czynienia z porwaniem czy zabójstwem? Jeżeli z porwanie, to kto za nim stoi? W jaki sposób udało się je przeprowadzić? Przecież przywódczyni najpotężniejszego państwa świata powinna mieć doskonałą ochronę. Jak to się więc stało, że zniknęła?
Ze strony amerykańskiej śledztwem dowodzi Warren Scifford, szef Secret Sernice- przed laty wykładowca w Akademii FBI w Quantico, mający do pomocy jako łącznika ze stroną norweską Yngvara Strubo bohatera poprzednich książek Holt. Zaczynają śledztwo, natrafiając na kłamstwa i niedomówienie po każdej ze stron. Szybko okazuje się, że pani prezydent została porwana, a brał w tym udział jeden z ludzi Secret Service. Podejrzenia padają między innymi w stronę wroga USA – Al Kaidy.
Osobne dochodzenie prowadzi żona Strubo – Niger Johanne Vik, psycholog,  która studiowała  na uniwersytecie w Quantico, tym samy, na którym wykładał Scifford. Kto pierwszy odpowie na najważniejsze pytania? Co się dzieje z prezydent? Kto stoi za porwaniem? Na te pytania trzeba znaleźć odpowiedź.
Scifford szybko okazuje się osobą niepożądaną, nieinformowaną na bieżąco. Wszystkie informacje, jakimi dysponują prowadzący śledztwo, pojawiają się niejako przypadkowo. Duży nacisk w książce został położony na historię USA po 11 września 2001 roku i politykę USA wobec Arabów. Książka staje się bardziej amerykańska, niż norweska. Nie ma w niej klimatów, do jakich przyzwyczaili nas Mannkell, Fossum czy choćby Larsson – powolnego i żmudnego dociekania do prawdy.
Czy zakończenie jest takie zaskakujące, jak kusi okładka? Jak ktoś potrafi logicznie myśleć, mniej więcej w połowie powiąże wszystkie nitki. A nie o to chyba chodzi w dobrym kryminale?
Książka mnie rozczarowała na tyle, że na razie nie sięgnęłam po inne pozycje tej autorki. Ale chcę jej jeszcze dać szansę :)

niedziela, 12 czerwca 2011

Camilla Lackberg-Kamieniarz


„Kamieniarz” to trzecia powieść cyklu Camilli Lackberg o wydarzeniach we Fjallbace. Podobnie jak w poprzednich książkach śledztwem dowodzi Patryk Heldstrom, który do pomocy otrzymuje Ernesta Lundgrena, policjanta z długim stażem, niepotrafiącego jednak współpracować i odpowiednio interpretować faktów.
Akcja zaczyna się, kiedy miejscowy rybak Frans Bengtsson wypłynął łódką, aby opróżnić wiecierze, które zastawił na homary. Przy ostatnim z nich coś się jednak zacina, a Frans po kilku trudnościach wyciąga z wody zwłoki dziewczynki. Policja we Fjallbace rozpoczyna żmudne śledztwo zmierzające do ujęcia sprawcy. W małym mieście, w którym dzieje się akcja, wydawałoby się, że każdy każdego zna. A jednak nic nie jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. Podczas sekcji zwłok dziewczynki w jej płucach zostaje znaleziona słodka woda ze śladami mydła. Ktoś więc ją utopił w wannie, a następnie wyrzucił do morza. Kto miałby jednak motyw, aby mordować małą dziewczynkę? Kto z przesłuchiwanych przez policję świadków kłamie? Gdzie znajduje się luka, która pomoże powiązać różne fakty w jedność? Niełatwe zadanie przed prowadzącymi śledztwo.
Jak zwykle w powieściach Lackberg, także i w „Kamieniarzu” przeplatają się wydarzenia z przeszłości z dziejącymi się współcześnie? Do czego prowadzi historia tytułowego kamieniarza? Jaki ma ona związek z zabójstwem dziecka? Przyznam szczerze, że bardzo ciekawiło mnie, w jaki sposób tym razem Camilla Lackberg ukaże, w jaki sposób przeszłość ma wpływ na wydarzenia teraźniejsze.
Na dalszym planie poznajemy dalsze losy rodziny Patryka Heldstroma, czyli jego zony Eriki, która opiekuje się ich kilkumiesięczną córeczką, oraz szwagierki Anny, która postanowiła wrócić do męża tyrana.
Wszystkie wątki przeplatają się bardzo harmonijnie. Cały czas czytelnik ma możliwość podpatrzenia, w którym kierunku zmierza śledztwo. Razem z głównym bohaterem, Patrykiem denerwujemy się na niekompetencje jego szefa, Bertila Mellberga czy partnera Ernesta Lundgrena. Moim zdaniem książka jest ciekawsza i bardziej zwarta, niż poprzednia, „Kaznodzieja”. Polecam do przeczytania.

sobota, 11 czerwca 2011

Liza Marklund- Zamachowiec


Książka Lizy Marklund „Zamachowiec” została uznana za jedną z najpopularniejszych powieści szwedzkich wszech czasów. Brzmi to jako bardzo dobra zachęta do przeczytania książki tej autorki.
Liza Marklund to szwedzka dziennikarka i pisarka, która stworzyła postać Anniki Bengtzon, nomen omen dziennikarki kryminalnej, pracującej w tabloidzie „Kvallspressen”, próbującej połączyć macierzyństwo z ambicjami zawodowymi.
Akcja „Zamachowca” toczy się w czasie przygotowań Sztokholmu do letnich Igrzysk Olimpijskich. Na jednym z nowo budowanych stadionów wybucha bomba, od której ginie Christina Furhage, przewodnicząca komitetu organizacyjnego igrzysk. Początkowo nie wiadomo jednak, czy był to zamach osobisty czy atak terrorystyczny. Policja musi rozważyć rózne tropy. Tymczasem Annika Bengtzon również zaczyna prowadzić śledztwo i odkrywa rózne powiązania, których nikt inny nie dostrzega. Wykorzystuje swoje źródło informacji w policji oraz sama wyznacza kolejne tropy poszukiwań. Zadaje mnóstwo pytań, jest dociekliwa, inteligenta, potrafi logicznie myśleć. Jest idealnym śledczym. Razem z nią próbujemy odpowiadać na zadawane pytania, szukać motywów zamachu.
Oprócz udziału Anniki w śledztwie poznajemy również jej pracę jako kierownika działu kryminalnego w gazecie oraz trudności wynikające z faktu, że to właśnie ona dostała tą funkcję, a nie któryś z kolegów z dłuższym stażem. Annika to również młoda matka, która ma wyrzuty sumienia, że za mało czasu poświęca swoim dzieciom i co jakiś czas podejmuje działania, mające zmienić tą sytuację. Jednym słowem Liza Marklund stworzyła bohaterkę, z którą bardzo łatwo się identyfikować i która da się lubić.
Jedną wadą, jakiej się dopatrzyłam, jest moment pojawienia się Zamachowca na scenie. Doświadczeni czytelnicy kryminałów z łatwością odgadną moment, kiedy Zamachowiec się ujawnia. Tajemnicą pozostaną jedynie motywy, jakimi się kierował.
Mimo to książkę czyta się jednym tchem, z niepokojem obserwując, że stron do końca coraz mniej, a więc i przyjemności czytania.

piątek, 10 czerwca 2011

witam:)

Witam w piątkowy wieczór :) 
Postanowiłam prowadzić bloga o przeczytanych przeze mnie książkach. Czytać kocham od zawsze, od kilku lat zapisuję co czytałam, kiedy kilka razy zdarzyło się, że  przyniosłam do domu książkę, cała się cieszyłam na nową czytelnicza ucztę, po czym w połowie okazywało się, że już gdzieś to czytałam.... 


W zasadzie czytam wszystko, oprócz fantastyki, s-f. Natomiast maniakalnie czytam kryminały i książki z JAKIMKOLWIEK wątkiem kryminalnym :) mam dar wyszukiwania takich książek w czeluściach biblioteki :) od 2 lat światem moich kryminałów rządzi Skandynawia ze Szwecją na czele. Ale i dla innych krajów czy też gatunków literackich jest u mnie miejsce. 
Moje wcześniejsze notatki o książkach można zobaczyć tutaj ( klik klik ) 
Mój nick jest oczywistym żartem ;-) nie było Pani Poirot , żony Herculesa. 
Zatem- zapraszam :))