sobota, 11 czerwca 2011

Liza Marklund- Zamachowiec


Książka Lizy Marklund „Zamachowiec” została uznana za jedną z najpopularniejszych powieści szwedzkich wszech czasów. Brzmi to jako bardzo dobra zachęta do przeczytania książki tej autorki.
Liza Marklund to szwedzka dziennikarka i pisarka, która stworzyła postać Anniki Bengtzon, nomen omen dziennikarki kryminalnej, pracującej w tabloidzie „Kvallspressen”, próbującej połączyć macierzyństwo z ambicjami zawodowymi.
Akcja „Zamachowca” toczy się w czasie przygotowań Sztokholmu do letnich Igrzysk Olimpijskich. Na jednym z nowo budowanych stadionów wybucha bomba, od której ginie Christina Furhage, przewodnicząca komitetu organizacyjnego igrzysk. Początkowo nie wiadomo jednak, czy był to zamach osobisty czy atak terrorystyczny. Policja musi rozważyć rózne tropy. Tymczasem Annika Bengtzon również zaczyna prowadzić śledztwo i odkrywa rózne powiązania, których nikt inny nie dostrzega. Wykorzystuje swoje źródło informacji w policji oraz sama wyznacza kolejne tropy poszukiwań. Zadaje mnóstwo pytań, jest dociekliwa, inteligenta, potrafi logicznie myśleć. Jest idealnym śledczym. Razem z nią próbujemy odpowiadać na zadawane pytania, szukać motywów zamachu.
Oprócz udziału Anniki w śledztwie poznajemy również jej pracę jako kierownika działu kryminalnego w gazecie oraz trudności wynikające z faktu, że to właśnie ona dostała tą funkcję, a nie któryś z kolegów z dłuższym stażem. Annika to również młoda matka, która ma wyrzuty sumienia, że za mało czasu poświęca swoim dzieciom i co jakiś czas podejmuje działania, mające zmienić tą sytuację. Jednym słowem Liza Marklund stworzyła bohaterkę, z którą bardzo łatwo się identyfikować i która da się lubić.
Jedną wadą, jakiej się dopatrzyłam, jest moment pojawienia się Zamachowca na scenie. Doświadczeni czytelnicy kryminałów z łatwością odgadną moment, kiedy Zamachowiec się ujawnia. Tajemnicą pozostaną jedynie motywy, jakimi się kierował.
Mimo to książkę czyta się jednym tchem, z niepokojem obserwując, że stron do końca coraz mniej, a więc i przyjemności czytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz