" Ulice Oslo przemierza groźny Kurier Śmierci. Na miejscu zbrodni pozostawia charakterystycznie okaleczone zwłoki. Norweska policja mobilizuje wszystkie siły, by pojmać sprawcę i zapobiec kolejnym zabójstwom. W walce z nieuchwytnym mordercą sprzymierzają się dwaj odwieczni wrogowie: komisarz Harry Hole oraz Tom Waaler – niezwykle utalentowany śledczy. Harry przechodzi trudne chwile. Szarpany nałogiem, dręczony niewyjaśnioną śmiercią Ellen, swej byłej partnerki, czuje, że jego życie osobiste i zawodowe rozpada się. Sprawa Kuriera Śmierci ma być ostatnią w jego tak błyskotliwej dotąd karierze…"
Trylogia z Oslo kończy się tą właśnie książką, moim zdaniem najsłabszą w serii. Owszem, poziom pozostaje wysoki, zagadki zabójstw nieodgadnione, policja sprawna. Poznajemy dalsze losy życia osobistego Harry`ego, jego powrót do picia, zagubienia i osamotnienia. Zaczynamy mu współczuć,kiedy przez nawracające koszmary nie może zasnąć. Podziwiamy przywiązanie do dawnej koleżanki-Ellen i chęć pomszczenia jej śmierci. I właśnie ten wątek w całej książce najbardziej mi zgrzyta. Myślałam, że ostateczna rozprawa z Księciem będzie bardziej spektakularna, że Harry dostanie odpowiedzi na wszystkie swoje pytania, że odkrycie tożsamości Księcia będzie sporym szokiem dla wszystkim. A tu wątek okazał się niedopracowany, skończony jakby naprędce. Tak, jakby Nesbo się wystraszył, że tu już się książka kończy, a ten wątek nadal żyje i trzeba go jakoś skończyć. Nie podoba mi się takie rozwiązanie, jakie zaproponował autor. I dlatego książka wydaje mi się słabsza, niż pozostałe. Niemniej jest to nadal porządny kryminał i polecam go wszystkim lubiącym gatunek.
Raczej sobie odpuszczę. Jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuń