niedziela, 25 września 2011

Debra Ginsberg- Ślepe posłuszeństwo

" Angel Robinson, asystentka liczącej się na całym świecie agentki literackiej, Lucy Fiamma, po mistrzowsku radzi sobie z wymagającą szefową i jej ekscentrycznymi, kapryśnymi  autorami. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, jak daleko jeden z nich jest gotów się posunąć, by opublikować swoją książkę. Kiedy do biura przychodzi tajemniczy rękopis, Angel jest zafascynowana wciągającą fabułą, ale w miarę czytania zainteresowanie ustępuje miejsca panice, bo anonimowy autor pisze historię jej życia, ujawniając skrywane przez lata sekrety."

Jest to druga z książek, która miała za zadanie oderwać mnie na chwilę z mrocznej Skandynawii. I udało się ! Książka rozgrywa się w małym, ale liczącym się wydawnictwie literackim. Angel Robinson dostaje tam swoją wymarzoną pracę, w której okazuje się być zresztą znakomita. Jej zadania są bardzo liczne, szefową ma niezwykle wymagającą i wydającą się posiadać niespożyte pokłady energii, współpracownicy pozostawiają wiele do życzenia, a jeszcze przecież jest życie osobiste, o które również należałoby zadbać....Angel udaje się wypromować kilka świetnych książek. Zajmuje się też rękopisem nadesłanym do redakcji pt "Ślepe posłuszeństwo". Intryga książki ją wciąga, ale szybko okazuje się, że w książce zbyt wiele rzeczy pokrywa się z życiem Angel i ta, słusznie, zaczyna obawiać się, że zna autora. Bardzo fajnie pokazane sa rozterki Angel, dociekającej kim jest autor. Podoba mi się tempo akcji, ciągle coś się dzieje. Angel pracuje niemal non stop,w czym przypomina mi bohaterkę książki " Poślubiona korporacji", jednak w odróżnieniu od tamtej książki, w "Ślepym posłuszeństwie" wszystkie wątki są po coś, mają jakiś początek i zakończenie.
Jednym słowem, bardzo dobra książka na oderwanie myśli od kryminałów :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz