środa, 28 września 2011

Hakan Nesser- Czlowiek bez psa

" Grudzień w Kymlinge. Rodzina Hermanssonów zbiera się, by uczcić 105-lecie istnienia. Nestor rodu Karl-Erik kończy 65 lat, jego najstarsza córka Ebba - 40. Jednak uroczystości nie przebiegają tak, jak się wszyscy tego spodziewali. Rodzinne spotkanie ma tragiczne i nieprzewidziane następstwa. W przeddzień wielkiego jubileuszu przepada bez śladu Robert - wyrodny syn Karla-Erika, który wbrew woli rodziny wziął udział w kontrowersyjnym reality show "Więźniowie Koh Fuk". Następnego wieczoru również bez śladu znika syn Ebby - Henrik. To szczególna sprawa, z którą musi się zmierzyć inspektor kryminalny o włoskich korzeniach Gunnar Barbarotti. Czy tylko zrządzeniem losu dwóch ludzi z tej samej rodziny i domu znika w odstępie zaledwie 24 godzin? Barbarotti odkrywa najmroczniejsze tajemnice tej rodziny i wyciąga na światło dzienne to, co niewidoczne".
Pierwsza książka Hakana Nessera o inspektorze Barbarottim wywołała we mnie ambiwalentne uczucia. Z jednej strony jest to kawał świetnej roboty, książka pisarza obdarzonego zmysłem obserwacji, umiejącego do fabuły wpleść tyle informacji, że robi to ogromne wrażenie. Z książki tej możemy się dowiedzieć, jak wielki wpływ mają wszelkiego rodzaju reality show i że jest na nie ciągłe zapotrzebowanie. Naszkicowane są problemy dotyczące opieki nad osobami psychicznie chorymi, Nasser pisze, że po pobieżnych badaniach osoby takie wypuszczane są do domu i pozostają bez żadnego nadzoru, a jakie to ma następstwa, widać w książce. Ukazani są emeryci szwedzcy, którzy masowo wyjeżdżają do Hiszpanii tworząc tam tzw.Wybrzeże Sklerotyków. Oprócz tego jak zawsze pokazane zostały problemy w życiu codziennym rodziny z klasy średniej; faworyzowanie jednego z dzieci, dominacja seniora rodu nad każdym członkiem rodziny, niemożność określenia swojej orientacji seksualnej. Wszystko to jest bardzo przejmujące i bardzo dobrze napisane. 
Ale to ma być kryminał. A ten wątek gdzieś tam się przewija w tle. Zniknęli dwaj mężczyźni, śledztwo toczy się miesiącami i w jaki sposób zostaje odkryte kto, po co i dlaczego? W zasadzie trochę przypadkiem, absolutnie nie w wyniku żmudnej pracy śledczych. Oczywiście pojawiają się w książce wzmianki, że ciężko pracują, ale nie mamy okazji tego obserwować, a tego w książkach kryminalnych bardzo nie lubię. Nie podobają mi się także motywy pewnego zabójcy, ale to już za dużo bym zdradziła fabuły. 
Polubiłam Barbarottiego i dla niego sięgnę po kolejną część.

niedziela, 25 września 2011

Debra Ginsberg- Ślepe posłuszeństwo

" Angel Robinson, asystentka liczącej się na całym świecie agentki literackiej, Lucy Fiamma, po mistrzowsku radzi sobie z wymagającą szefową i jej ekscentrycznymi, kapryśnymi  autorami. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, jak daleko jeden z nich jest gotów się posunąć, by opublikować swoją książkę. Kiedy do biura przychodzi tajemniczy rękopis, Angel jest zafascynowana wciągającą fabułą, ale w miarę czytania zainteresowanie ustępuje miejsca panice, bo anonimowy autor pisze historię jej życia, ujawniając skrywane przez lata sekrety."

Jest to druga z książek, która miała za zadanie oderwać mnie na chwilę z mrocznej Skandynawii. I udało się ! Książka rozgrywa się w małym, ale liczącym się wydawnictwie literackim. Angel Robinson dostaje tam swoją wymarzoną pracę, w której okazuje się być zresztą znakomita. Jej zadania są bardzo liczne, szefową ma niezwykle wymagającą i wydającą się posiadać niespożyte pokłady energii, współpracownicy pozostawiają wiele do życzenia, a jeszcze przecież jest życie osobiste, o które również należałoby zadbać....Angel udaje się wypromować kilka świetnych książek. Zajmuje się też rękopisem nadesłanym do redakcji pt "Ślepe posłuszeństwo". Intryga książki ją wciąga, ale szybko okazuje się, że w książce zbyt wiele rzeczy pokrywa się z życiem Angel i ta, słusznie, zaczyna obawiać się, że zna autora. Bardzo fajnie pokazane sa rozterki Angel, dociekającej kim jest autor. Podoba mi się tempo akcji, ciągle coś się dzieje. Angel pracuje niemal non stop,w czym przypomina mi bohaterkę książki " Poślubiona korporacji", jednak w odróżnieniu od tamtej książki, w "Ślepym posłuszeństwie" wszystkie wątki są po coś, mają jakiś początek i zakończenie.
Jednym słowem, bardzo dobra książka na oderwanie myśli od kryminałów :)))

wtorek, 20 września 2011

Ake Edwardson- Wołanie z oddali

Dobiega końca gorące lato. Urlop komisarza Erika Wintera zostaje przerwany nagle, o czwartej rano. Nad jeziorem w pobliżu Göteborga znaleziono zwłoki młodej kobiety. Nikt nie wie, jak się nazywała, najprawdopodobniej nikt nie zgłosił jej zaginięcia. Jedyną rzeczą, której Winter jest pewien, jest to, że kobieta miała dziecko. Stopniowo komisarz dochodzi do wniosku, że aby znaleźć odpowiedź na mnożące się pytania, musi cofnąć się daleko w przeszłość...

Będę nieobiektywna, bo książki Edwardsona pokochałam od pierwszego czytania :) Część druga jest lepsza, niż pierwsza, co się raczej rzadko zdarza. Komisarz Winter przechodzi wewnętrzną przemianę, której przyczyną jest jego pobyt w Londynie i zdobycie tam nowego przyjaciela. Od tej pory zaczyna się zastanawiać, czy Steve zrobiłby tak samo, jak on spojrzałby na jakąś sprawę.
Książka jest bardzo dobrze napisana, podoba mi się jej mroczność. Samo sledztwo do jedno z pierwszych Erika Wintera, widzimy jak powoli wprawia się w swój fach. Pomocą służy my dość zgrany zespół detektywów oraz wspierająca kobieta u boku :)

piątek, 16 września 2011

Jodi Picoult- Deszczowa noc

"
Co byś zrobił dla ukochanej osoby? Wzruszająca powieść o granicach miłości i lojalności, odwagi i przebaczenia…


Czasami robimy coś z pełną świadomością, że nie powinniśmy, a jednocześnie z przekonaniem, że w naszym postępowaniu nie ma niczego zdrożnego. A jak wiele jesteśmy w stanie zrobić dla ukochanej osoby? Skłamać? Dopuścić się kradzieży? A może nawet zabić? Jak bardzo trzeba kogoś kochać, żeby posunąć się do takiego czynu? To tylko niektóre z dylematów, jakie muszą rozwiązać bohaterowie "Deszczowej nocy” Jodi Picoult - powieści, w której za sprawą potęgi miłości ścieżki losu dwóch kuzynów rozchodzą się dramatycznie w przeciwstawnych kierunkach.

Życiem Camerona MacDonalda rządzi poczucie obowiązku. Jest szefem policji w małym miasteczku w stanie Massachusetts, zamieszkanym od pokoleń przez członków jednego szkockiego klanu, z którymi wiążą go więzy krwi i honoru. Jednak gdy jego kuzyn, Jamie, zjawia się przed komisariatem z ciałem żony i wyznaje, że własnoręcznie ją zabił, Cam aresztuje go bez chwili wahania, nie bacząc na łączące ich pokrewieństwo.

Dla Allie, żony Cama i miejscowej florystki, sytuacja nie jest tak jednoznaczna. Chociaż jest oddana mężowi nad życie, tym razem występuje przeciwko niemu i bierze stronę Jamiego, uwiedziona wizją mężczyzny, który tak bardzo kocha kobietę, że nie jest w stanie odmówić żadnej jej prośbie… nawet tej, by pozbawił ją życia."
To moja pierwsza od dawna książka Jodi Picoult, ale chyba przerwa była zbyt krótka ;) schemat ten co zawsze- kontrowersyjny temat, przeciwnicy i zwolennicy jednej z opcji, sala sądowa i zadowalające wszytkich zakończenie. Czyta się oczywiście bardzo sprawnie, książka wciąga, zajmuje myśli. Jednak poruszony temat- w tym przypadku zabicie ukochanej osoby, aby ulżyć jej w cierpieniach, wydaje mi się w tej książce potrwaktowany zbyt powierzchownie. Generalnie Picoult zdaje się opowiadać ZA takim przyzwoleniem i na przykładzie Jamiego MacDonalda pokazuje nam motywy, którymi mogą kierować się tacy " przyzwoleni zabójcy". Ale czy każdy ma takie pobudki? czy możemy samowolnie ocenić, że podczas aktu uśmiercania, tej osobie się nagle nie odwidzialo? czy taki akt jest wyrazem egoizmu usmiercanego czy uśmiercającego? Sporo pytań, odpowiedzi mniej.
Pojawia się też wątek romasnowy, ale jest jakiś dziwny :) Cam, przykładny komendant, wdaje się w romas z kobietą znikąd. Podczas rozmów okazuje się, że łączy ich sporo, mi.in odwiedzali te same miejsca na świecie. jak dla mnie za duzo tych zbiegów okoliczności i sama osoba Mii jest dla mnie nierealna, choć sympatyczna. :)

poniedziałek, 12 września 2011

Nigel McCrery- Sieć pająka

" W wypadku samochodowym ginie kilkunastoletni chłopak. Mimo protestów rodziców oficjalne wyniki sekcji zwłok wydają się budzić wątpliwości. Początkowo Samantha Ryan, patolog sądowy, nie interesuje się tą sprawą, sekcję wykonał bowiem jej kolega, doktor Trevor Stuart. Kiedy rodzice zmarłego proszą o wydanie opinii, ulega im niechętnie. W materiałach sekcji znajduje jednak coś, co każe jej wysunąć przypuszczenie, iż nie był to zwykły wypadek samochodowy. Samantha prowadzi zatem własne śledztwo i trafia na dowody działania seryjnego mordercy. Korzystając z Internetu, sprawdza pewne poszlaki i dochodzi do wniosku, że następną ofiarą może być jej siostrzeniec.
Wkrótce staje się oczywiste, że do mordercy można dotrzeć tylko przez jednego człowieka, a Sam będzie musiała podjąć decyzję, która, być może, odmieni całe jej życie"

 Bardzo przyjemny kryminał, sensowny, poukładany, odpowiednio zagęszczający atmosferę. Jest to taki typ książki, która wydaje się idealna do sfilmowania, a w roli głównej obsadzić jakiegoś niepokornego przystojniaka :) Autor serwuje nam morderstwa na młodych chłopakach, których łączy pasja komputerowa. Ginie jeden po drugim, zaczyna się robić niewesoło, a policja twierdzi, że to nie morderstwa, ale przypadkowe samobójstwa. Oczywiście działalność dzielnej pani patolog i jej koleżanki laborantki szybko stawia policję do pionu :) Czyta się sprawnie, pojawia się oczywiście wątek romansowy. Autor rzuca nam kilka fałszywych tropów, każdy wydaje się być jednakowo prawdopodobny, a jednak zakończenie nawet zaskakuje.
Polecam jako miła odskocznię od mrocznych kryminałów skandynawskich :)

niedziela, 11 września 2011

Norb Vonnegut- Zabójcze transakcje

" Dla Grove’a O’Rourke’a, top producera w firmie inwestycyjnej Sachs, Kidder and Carnegie, praca jest całym życiem. Jego najlepszy przyjaciel, Charlie Kelemen, to legenda – ekspansywny w świecie biznesu, znany i lubiany przez wszystkich. Tak się przynajmniej wydaje do czasu jego spektakularnego morderstwa na oczach setek przerażonych gości imprezy urodzinowej jego żony.

Kiedy wdowa po Charliem prosi Grove’a o pomoc, legenda Charliego zaczyna się chwiać i okazuje się, że nawet jego żona skrywa jakąś mroczną tajemnicę. Nie zdążywszy się jeszcze pozbierać po śmierci przyjaciela, Grove natrafia na sieć kłamstw i sfałszowanych dokumentów, sieć ludzi, których życie uległo drastycznej zmianie w chwili, gdy weszli w nieuczciwy interes. I przekonuje się, że pieniądze – wielkie pieniądze – potrafią ukryć nawet najbardziej krzyczące problemy w związkach i oszukać wszystkich.
Cóż, prawie wszystkich."

Och, nastawiłam się na naprawdę wciągający thriller, a tu co? Jakieś takie,  za przeproszeniem,  flaki z olejem. Przez cały czas wydawało mi się, że poruszony pomysł na intrygę, już gdzieś wcześniej czytałam.  Tak naprawdę nie ma tu żadnych mrocznych tajemnic, nie ma wciągającej akcji, wywołującej gęsią skórkę. Autor przez cały czas stara się pisać jasno i co jakiś czas tłumaczy o co chodzi tak naprawdę na Wall Street. Ale ja- jako zadeklarowana humanistka, nie umiałam zrozumieć o co chodzi w systemie fund of funds czy hedgingu. No naprawdę, nawet dalekie pokrewieństwo z Kurtem Vonnegutem nie gwarantuje,że się ma talent do pisania...

czwartek, 8 września 2011

Louanne Rice- Ta jedna letnia noc

"
Lily Malone jest urzeczona surowym pięknem Nowej Szkocji i obietnicą nowego życia. Ma nadzieję, że w tym uroczym miejscu będzie mogła wychować dziewięcioletnią córeczkę, Rose, z dala od bólu i trudnej przeszłości. Na swej drodze spotka ludzi, których losy podążają podobną trajektorią - od bolesnych przeżyć ku nadziei. Jednym z nich będzie utalentowany naukowiec Liam Neill, w którym znajdzie oparcie. Nim sezon dobiegnie końca, Lily odkryje magię, która tkwi w najbardziej kochanych przez nas ludziach i codzienne cuda, dzięki którym rzeczy niezwykle mogą się zdarzyć wszędzie. "
 
Taaa...skąd taka książka wśród tych wszystkich kryminałow :))) ano, chciałam trochę odpocząć od mrocznej strony człowieka, od morderstw, alkoholizmu, pościgów etc. Chciałam poczytać książkę nastrojową, o miłości i dobrych uczynkach, której akcja rozgrywłaby się w jakimś ciekawym miejscu. Książka Luanne Rice dawała nadzieję, na taką właśnie rozrywkę. Ale tylko dawała, a wiadomo, co mówią o nadziei :) w książce jest tyke niedorzeczności i irytujących wątków, że aż strach. Prawdopodobieństwo opisanych zdarzeń jest conajmniej niewielkie. Postacie są tak cukierkowo dobre i wspaniałe, że aż się niedobrze robi... to taki ambitniejszy harlequin....nie obrażając czytających takie książki. Jedynym powodem, dla którego dotrwałam do końca, była chęć rozwiązania zagadki poruszonej w książce :)
Aż się boję sięgać po inną książkę, którą też wzięłam w ramach odkryminalniania się :))

poniedziałek, 5 września 2011

Jo Nesbo- Pentagram

" Ulice Oslo przemierza groźny Kurier Śmierci. Na miejscu zbrodni pozostawia charakterystycznie okaleczone zwłoki. Norweska policja mobilizuje wszystkie siły, by pojmać sprawcę i zapobiec kolejnym zabójstwom. W walce z nieuchwytnym mordercą sprzymierzają się dwaj odwieczni wrogowie: komisarz Harry Hole oraz Tom Waaler – niezwykle utalentowany śledczy. Harry przechodzi trudne chwile. Szarpany nałogiem, dręczony niewyjaśnioną śmiercią Ellen, swej byłej partnerki, czuje, że jego życie osobiste i zawodowe rozpada się. Sprawa Kuriera Śmierci ma być ostatnią w jego tak błyskotliwej dotąd karierze…"

Trylogia z Oslo kończy się tą właśnie książką, moim zdaniem najsłabszą w serii. Owszem, poziom pozostaje wysoki, zagadki zabójstw nieodgadnione, policja sprawna. Poznajemy dalsze losy życia osobistego Harry`ego, jego powrót do picia, zagubienia i osamotnienia. Zaczynamy mu współczuć,kiedy przez nawracające koszmary nie może zasnąć. Podziwiamy przywiązanie do dawnej koleżanki-Ellen  i chęć pomszczenia jej śmierci. I właśnie ten wątek w całej książce najbardziej mi zgrzyta. Myślałam, że ostateczna rozprawa z Księciem będzie bardziej spektakularna, że Harry dostanie odpowiedzi na wszystkie swoje pytania, że odkrycie tożsamości Księcia będzie sporym szokiem dla wszystkim. A tu wątek okazał się niedopracowany, skończony jakby naprędce. Tak, jakby Nesbo się wystraszył, że tu już się książka kończy, a ten wątek nadal żyje i trzeba go jakoś skończyć. Nie podoba mi się takie rozwiązanie, jakie zaproponował autor. I dlatego książka wydaje mi się słabsza, niż pozostałe. Niemniej jest to nadal porządny kryminał i polecam go wszystkim lubiącym gatunek.