wtorek, 19 lipca 2011

Joanna Chmielewska- Byczki w pomidorach

Z okładki:" Powraca świat Alicji. Znów stado zaprzyjaźnionych osób pęta się po cudownym ogródku i kulinarnie szaleje w kuchni. A gospodyni jak zwykle otwiera drzwi przed każdym, częstuje jajkiem na śniadanie, wypija niezmierzone ilości kawy i zabrania zaglądać do lodówki. Nawet do wiecznie głodnego Marianka demonstruje autentyczna słabość. I oto wizyta nowej pary przynosi obrzydliwość w powietrzu. On - oblizuje łyżki i widelce, rzuca się na szyję nowo poznanych dam, zżera robaczki ze stołu i udaje, że zna się na winach...Ona - kamiennie milczy, ostrożnie chodzi i podobno umiera z miłości do niego. A gdy on nie wraca z pewnej wycieczki, interesuje się tym nawet pan Muldgaard..."

Co to mówią o odgrzewanych kotletach....? Chmielewska powraca do miejsca i ludzi, którzy w książce "Wszystko czerwone" przyprawiali nie o napady śmiechu. "Byczki..." to sprawdzony schemat- zabałaganiony dom Alicji, pełno odwiedzających ją osób- często całkiem obcych, morderstwo, próba odnalezienia mordercy własnymi siłami plus pan Muldgaard jako osłoda. Czyta się , owszem, całkiem sprawnie- na pewno lepiej, niż np " Rzeź bezkręgowców", której z nudów nie zdołałam doczytać do końca :(
Z Chmielewską zdaje się jest podobnie jak z Musierowicz, im nowsze książki, tym akcja i bohaterowie mniej prawdopodobni. Czytałam tą książkę na wsi, między bieganiem za córką, pilnowaniem grilla a opalaniem się i nie straciłam wątku. Do poczytania w weekend w "międzyczasie" polecam, tym znającym Chmielewską raczej z klimatów "Lesia" radzę się zastanowić.

2 komentarze:

  1. Moimi pierwszymi powieściami Chmielewskiej był Lesio i Całe zdanie nieboszczyka. Jeśli rzeczywiście Jej nowsze książki nie są w podobnych klimatach, to na razie podziękuję.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, Lesio to jest klasyka i chyba najlepsza książka Chmielewskiej :)) "Byczki..." niby mają klimatem wrócić do "czerwonego", ale mnie osobiście ten zabieg się nie spodobał. W tym przypadku- im książki starsze, tym lepsze :)

    OdpowiedzUsuń