Z okładki: Historia miłosna Emmi i Leo. Oboje w połowie trzydziestki. On jest pracownikiem uniwersytetu. Ona projektuje strony graficzne. Pewnego dnia przez błąd w adresie mail Emmi ląduje w skrzynce Leo. Sytuacja powtarza się, wreszcie za którymś razem Leo reaguje. Wkrótce z tego przypadkowego kontaktu "przez klawiaturę" rozwija się ożywiony, efektowny dialog. Spotkanie w rzeczywistym świecie wydaje się nieuchronne, jednak kwestia ta okazuje się dla obojga trudna. Leo próbuje właśnie stanąć na nogi po zakończonym związku. Emmi jest szczęśliwą mężatką.."
Książka nie jest najwyższych lotów :)) jest lekka i bardzo łatwa w odbiorze ;) czytałam ją na tylnym siedzeniu samochodu w drodze do Zakopanego, między sprawdzaniem na mapie, gdzie jesteśmy, podawaniem córce picia a mężowi kanapki :) i nie straciłam wątku ani na chwilę. Także można się domyślać "głębi" tej książki. To tak, jakby czytać "Samotność w sieci", ale omijając wszystkie pseudonaukowe i filozoficzne fragmenty. Zostaje samo pisanie o sobie, o wyobrażeniach o tej drugiej osobie, myśli o spotkaniu. Jedyne, co zaskakuje w jakiś sposob- to zakończenie. Spodziewałam się bardziej standardowego zamknięcia fabuły, a tu proszę...
Jest druga część tej książki, ale nie wiem czy po nią sięgnę.
Trochę za mało ambitne jak dla mnie. Nie przepadam za podobnymi książkami.
OdpowiedzUsuńnie no, powiedzmy sobie szczerze- ta książka ANI TROCHĘ nie była ambitna ;))
OdpowiedzUsuńczasem i nie-ambitna książka jest przydatna :)
OdpowiedzUsuń