Holly zaczyna pracę jako recepcjonistka w banku inwestycyjnym w Londynie. Żywot recepcjonistki nie jest usłany różami i dziewczyna musi pokonać szereg trudności, przed którymi stawia ją nowa rzeczywistość (zwłaszcza że wbrew zapewnieniom na rozmowie kwalifikacyjnej dopiero w tej branży raczkuje). Jeśli dodamy do tego jej szalonych przyjaciół, niekoniecznie udane związki, dysfunkcyjną rodzinę oraz plotkarskie ciągoty współpracowników, otrzymamy istną mieszankę wybuchową, gdzie dramat przeplata się z komedią, a przeszłość skrywa niejedną pilnie strzeżoną tajemnicę, z której przyjdzie się kiedyś rozliczyć.
Hm.... trzeba przyznać, że książka ta do najambitniejszych nie należy :) jest to grube na 700stron tomiszcze, które czyta się błyskawicznie głównie ze względu na krótkie zdania :) Niby są to informacje wymienianie mejlowo pomiędzy tytułową Holly, a jej: bratem, siostrą, współpracownicą, szefową , kochankiem, byłym chłopakiem, ochroniarzem, różnymi instytucjami, babcią.... i mnóstwem innych osób. Nie wiem kiedy ona znalazła czas, żeby jeszcze pracować jako jedna z dwóch recepcjonistek w wielkim londyńskim banku ;)) nie są to chyba TYLKO maile, ale również zapisy z czegoś w rodzaju GG. Ksiązka napisana jest na faktach, autorka podaje nawet adres prowadzonego przez siebie bloga. Jest dla mnie czymś w rodzaju Dziennika Bridget Jones, tylko czymś o wiele słabszym. Mimo to te 700str przeczytałam przez weekend i nie uważam tego czasu za stracony :) mimo wszystko kilka razy się uśmiechnęłam pod nosem, głównie czytając wymianę zdań z babcią bohaterki :)
raczej lekturę sobie odpuszczę :))
OdpowiedzUsuńO rety, ludzie to mają pomysły, naprawdę... Własne skrzynki mejlowe publikować:-)
OdpowiedzUsuńJa również uśmiałam się przy lekturze :) Masz rację nie jest to książka z tych ambitnych :) ALe jako poczytajka dała radę :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię od czasu do czasu sięgnąć po takie lekkie książki ... rozejrzę się za nią. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMelu, ja też lubię czasem takie lekkie ksiązki śmignąc w 1-2 dni :) tylko nie za wiele potem z nich pamiętam :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, więc tym razem sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń