wtorek, 30 października 2012

Charlotte Link-Obserwator

Londynem wstrząsa brutalna seria morderstw.

Bezbronne, samotne kobiety padają ofiarą sadystycznego i doskonale zorganizowanego mordercy.

A wszystkie tropy prowadzą do dzielnicy, w której mieszka pewien samotnik.


Długo wyczekiwana kolejna powieść niemieckiej królowej kryminału!

Samson obserwuje życie zupełnie sobie obcych kobiet. Identyfikuje się z nimi i chce wiedzieć o nich wszystko. Może dlatego, że jego własne życie składało się dotychczas tylko z niepowodzeń i odrzucenia?

Wie też doskonale, co dzieje się u jego sąsiadów, w dodatku sporządza dokładne notatki na ten temat. Samson to singiel, samotnik i dziwak – bezrobotny i nieszczęśliwy. Szary, zwykły człowiek, który nie rzuca się w oczy. Nawet po rozmowie z nim trudno go zapamiętać.

Z dala, ale pełen oddania, kocha piękną Gillian Ward. Potajemnie bierze udział w jej perfekcyjnym życiu. A jej życie to przystojny mąż, urocza córeczka, dobrze prosperująca firma. Przynajmniej pozornie, bo Samson nagle odkrywa, że to tylko fasada. Że w życiu tej kobiety nic nie jest takie, jak mu się wydawało.

W tym samym czasie seria okrutnych morderstw wstrząsa Londynem. Ofiary to samotne, starsze kobiety. Zamordowane w okrutny, wyjątkowo brutalny sposób. Policja szuka psychopaty. Mężczyzny, który nienawidzi kobiet.

I najnowsza powieść mojej ulubionej autorki już za mną. Gdybym miała podsumować ją w dwóch słowach, powiem: jest inna. Inna niż pozostałe książki Link. Do tej pory akcja książek działa się na angielskiej prowincji, w jakimś zakątku, gdzie wszyscy się znaja, gdzie w powietrzu 'wisi' jakaś tajemnica i tą tajemnicę trzeba wyjaśnić poprzez cofanie się do wydarzeń z przeszłości. W "Obserwatorze" wszystko jest inne. Przede wszystkim mamy do czynienia z dwoma równoległymi sledztwami: oficjalnym, policyjnym oraz nieoficjalnym, prywatnym. Poza tym są dwa wątki: morderstwa starych, samotnych kobiet, mieszkających na totalnym uboczu społeczeństwa oraz wątek młodego Samsona uwielbiającego żyć życiem innych.
Te dwa elementy mam głównie na myśli, kiedy piszę o inności :) Wyszła z tego trochę przeładowana książka kryminalna. Pojawiało się kilka dłuzyzn, szczególnie w przypadku Samzona i jego przemyśleń. Ale pomijając to, czytało się całkiem przyjemnie. Jednak autorka solidnie podbudowała całą akcję, naprawdę mimo wszelkich podejrzeń, zakończenie jest całkiem zaskakujące. Wątki w pewnym momencie zaczynają się wzajemnie przenikać powodując, że mamy w głowach podobny mętlik, jak prowadzący śledztwo.
Polecam, a ja znowu znikam z książką, której akcja dzieje się w.... Kornwalii :) co ja poradzę, że kocham książki, których akcja dzieje się własnie TAM :)

wtorek, 23 października 2012

Alex Kava- Kolekcjoner

Agentka  specjalna Maggie O'Dell  widziała wiele w swojej karierze. Ścigając morderców, psychopatów i przestępców, zagłębiała się w najbardziej mroczne, najbardziej przerażające zakamarki ludzkiego umysłu. Ale kiedy na Florydzie straż przybrzeżna wyłowiła pojemnik wypełniony starannie owiniętymi częściami ciała, nawet tak doświadczona agentka jak Maggie O'Dell nie była przygotowana na to, z czym miała się zmierzyć…
Tors, stopa, trzy ręce… Kto i w jakim celu precyzyjnie odcinał części ludzkiego ciała? Czy ktoś mógł być tak szalony, by je kolekcjonować?
Maggie zaczyna niezwykle trudne śledztwo. Odkrywa, że tors należy do zaginionego w tajemniczych okolicznościach mężczyzny. Sprawę komplikuje fakt, że zaginął on ponad 600 mil od miejsca, w którym został odnaleziony fragment jego ciała …
W tym samym czasie znad Kuby nadciąga potężny huragan, który według prognoz może spustoszyć całą Florydę. Z każda chwilą jest coraz mniej czasu na rozwiązanie makabrycznej zagadki.

Kolejny tom przygód Maggie O`Dell i Benjamina Platta. Spodziewałam się naprawdę dobrego kryminału, a dostałam jakąś "podróbkę'. Opis ksiażki zapowiadał, że trzeba będzie szybko i skutecznie odnaleźć zabójcę, bo wszystkie siły i myśi zajęte są przez nadciągający huragan. I co? I tak naprawdę nie wiem jakim cudem odkrycie sprawcy zajęło Maggie tyle czasu. Może dlatego, że jest właśnie 24h po ostatnich mrożących krew w żyłach wydarzeniach? może przez bezsenność, na którą cierpi? Naprawdę, sprawcę poznajemy w zasadzie na pierwszych stronach, potem pozostaje tylko kwestia czasu, kiedy się odpowiedni ludzie zorientują, co jest grane. Zakończenie jak dla mnie najgorsze z możliwych... wytłumaczenie działan mordercy zostało opisane w taki sposób, że sama nie wiem, czy został on złapany i ukarany, czy też jego 'prawie legalne' działania jakoś udało się zatuszować....Ale to już czytałam wczoraj późnym wieczorem, więc może mi coś umknęło ;)
Generalnie nie jest to najlepsza książka tej autorki...

poniedziałek, 22 października 2012

Peter Robinson-Przyjaciółka diabła

Pośród opuszczonych nadmorskich klifów zostaje znalezione ciało sparaliżowanej kobiety z podciętym gardłem, a kilka kilometrów od tego miejsca, w Eastvale, w mrocznym labiryncie średniowiecznych uliczek, zwłoki zamordowanej i zgwałconej 19-latki. Czy te dwie, pozornie ze sobą niezwiązane zbrodnie może coś łączyć?
Inspektor Anna Cabbot próbująca odkryć, kto zabił chorą kobietę oraz pracujący nad tajemnicą morderstwa w Eastvale detektyw Banks będą musieli połączyć siły, by rozwiązać zagadkę. Kiedy odkryją wreszcie prawdziwą tożsamość kobiety z klifu, okaże się, że do gry powróciła dwójka sadystycznych morderców, z którymi detektywi zetknęli się już w przeszłości.

Książki tego autora są dosyć nierówne; o ile "W mogile ciemniej" było bezdyskusyjnie rewelacją, to już " Skrawek mego serca" raczej średni. Aktualna pozycja- Przyjaciółka diabła, klasyfikuje się gdzieś pomiędzy nimi. Owszem, intryga , jej rozwiązanie, stopień zagmatwania czy też przenikania się dwóch wątków- rewelacja. Ale ilość podejrzanych, w tym mnóstwa przewijających się kobiet, powodował że gubiłam się, kto jest kto :) a że książkę początkowo czytłam bardzo z doskoku, to i mętlik mi się pogłebiał.
Niemniej książka ta to bardzo porządny kryminał, akcja rozgrywa się w malych nadmorskich angielskich miasteczkach. Trochę przygnębiające jest obserwowanie, jak nieiwele do zaoferowania maja takie miasteczka młodym ludziom. Przynajmniej tej młodzieży ukazanej w ksiażce. Ich jedyna rozrywka to weekendowe popijawy. Podobnie zresztą było w filmie, który oglądałam w ten weekend- "Whisky dla aniołów". Tam z kolei szkocka młodzież to głownie popijawy, rozróby i ogólny brak perspektyw.
Dołujące jest też życie Annie, policjantki ok. 40-stki, która rzuca się w ramiona róznych przypadkowo napotkanych mężczyzn, która niewiele potem pamięta, a alkohol kocha bardziej, niż spokój i stabilizację.
To już 17 powieść tego autora, ja spotkałam się z czteroma. A gdzie reszta, panie tego? :))))

piątek, 12 października 2012

Mariusz Czubaj-Zanim znowu zabiję


Warszawa, 10 kwietnia 2010 roku, w okolicach Dworca Wschodniego Jacek Kos rzuca się pod pociąg. W obliczu katastrofy smoleńskiej śmierć piłkarza z polskiej kadry przechodzi bez echa. Dwa tygodnie później do Katowic przybywa Józef Heinz i prosi syna, którego nie widział od wielu lat, by pomógł mu wyjaśnić powody tego samobójstwa. Kierując się względami osobistymi, Rudolf Heinz postanawia przeprowadzić na urlopie drobne dochodzenie. Zagłębiając się w prywatne śledztwo, profiler stopniowo odkrywa powiązania z niewyjaśnionymi zabójstwami nastoletnich chłopców. Sprawie nadano kiedyś kryptonim ZZZ. Nazwa nawiązywała do listu, który pozostawił nieuchwytny morderca.
Tymczasem w długi weekend majowy ze szpitala psychiatrycznego ucieka Inkwizytor, by wyrównać rachunki z Heinzem i resztą świata...

W najnowszej książce Rudolf Heinz słucha zdecydowanie mniej muzyki, niz ostatnio, ale i tak nadal jest jej niemało. Każdą czynnośc, którą Heinz ma wykonać poprzedza włączeniem odpowiedniej muzyki. Jest to męczące i nużące, podobnie jak wszelkie porówanania, które uwielbia chyba ten śląski detektyw....Nie ma to żadnego wpływu na akcję, ale na irytację czytelnika jak najbardziej.
W książce pojawia się ojciec Rudolfa-Joseph, dotychczas mieszkający w Niemczech, a zajmujący się wyszukiwaniem i odsprzedawaniem futbolowych talentów. Swoją działalnośc prowadzi wraz z dwoma wspólnikami, którzy kiedyś razem z nim biegali po boiskach.Przy okazji poznajemy również różne machlojki rządzące rodzimą piłką, które pewnie w ksiażce pokazane są pewnie w mniejszym stopniu, niz to ma miejsce w rzeczywistości. Joseph Heinz próbuje namówic syna na podjęcie się wyjaśnienia przyczyny samobójstwa byłego piłkarza. Wygląda banalnie, ale w miarę wgłębiania się w temat okazuje się, że nic nie wygląda tak, jak się wydaje. W dodatku we wszystko miesza się były prześladowca Heinza- Inkwizytor. Jego pojawienie powoduje, że mysli Heinza musza biec dwukierunkowo :) Ale to tylko podkręca akcję.
Generalnie gdyby wyciąc wszelkie wstawki muzyczne byłby calkiem przyzwoity kryminał. A na duży plus zasługuje wzmianka o moim mieście :) baaardzo pozytywna :)

środa, 10 października 2012

McDusia-Małgorzata Musierowicz

To od dawna wyczekiwana kolejna część Jeżycjady. Tym razem główną bohaterką jest Magda Ogorzałka, córka Kreski i Maćka. Kiedyś każdą kolejną książkę czytałam z wypiekami na twarzy, dodajć od siebie komentarze: ooo też tak mamy!' albo 'skąd ja to znam?' ;) Ale od pewnego czasu każda kolejna książka jest coraz słabsza i w zasadzie czytam ja tylko z senstymentu i tęsknotą za tym klimatem sprzed kilkunastu lat....
Samą książkę czyta się w miarę płynnie. Ja nie należę do takich radykalistek, jak osoby na pewnym forum, ale swoje ALE do zawartości książki też mam.
Przede wszystkim nie podoba mi się,że bohaterami powieści są dzieci. Kiedy zakochiwała się Ida czy Gaba, miały te 17 lat. A teraz taki Józinek zakochuje sie 'do końca życia' w wieku 9 lat ( !!), czy jak jego kuzyn- w ieku lat 10. Jakoś niespecjalnie interesują mnie takie miłostki, nie mam się z kim identyfikować. Pamiętacie, jak np Cesia stawała przed lustrem i marudziła, że jest brzydka, niekochana i w ogóle zycie jest do niczego? Ja też tak robiłam! Rozumiałam ją. A teraz? co mi po kłopotach kilkunastolatka....
Druga sprawa, to wpadka z Kalamburką, czyli wprowadzenie po fakcie iluś tam bohaterów i historii, które teraz trzeba jakoś upchnąć w książkach i one rażą swoją sztucznością.Historia Gizeli już w Kalamburce była kontrowersyjna, a co dopiero w kolejnych tomach...
Zmiana Laury w uległą niewiaste jest też niemałym szokiem. Myślałam,ze będzie taką zadziorną nowoczesną kobietką, a wyszła z niej jakaś spolegliwa istota, która w dzień swojego własnego ślubu daje sobie wyszorować mydłem zapłakaną twarz swojemu narzeczonemu. No jest to jakieś nieporozumienie :)
Ale są też inne piekne sceny. Mnie oczarował opis śpiącego domu. W  każdym pokoju ktoś śpi, każdy na swój spoób posapuje i pochrapuje, każdy czuje się bezpieczny, a dom wydaje się być przepełniony tym poczuciem bezpieczeństwa i miłości. I scena ta właśnie tak na mnie wpływa :)
Niezmiennie uwielbiam wszelkie sceny rozgrywające się w Borejkowej kuchni, gdzie wszyscy zasidają przy stole i ROZMAWIAJĄ.
Losy tytułowej bohaterki są pokazane jedynie mimochodem,  nie są głównym wątkiem w książce, co powoduje, że tak do końca nie wiemy o czym czytamy.
książka wylądowała na mojej 'borejkowej półce' i poczeka długo do następnego czytania.