piątek, 31 sierpnia 2012

Tess Gerritsen-Osaczona

Zabiła.
Taki zarzut usłyszała Miranda Wood, kiedy w jej własnej sypialni znaleziono zakrwawione ciało byłego kochanka Richarda Tremaina. Obok zwłok leżał nóż kuchenny, którym zadano ciosy. Podejrzane jest również to, że ktoś anonimowo wpłaca za nią sporą kaucję.
Miranda musi udowodnić swoją niewinność, mimo że wszystko świadczy przeciwko niej. Walcząc o dobre imię, odkrywa krok po kroku mroczną sieć kłamstw, szantażu i korupcji.
Ale jest ktoś, kto zrobi wszystko, żeby prawda nie wyszła na jaw. Im bardziej Miranda zbliża się do rozwiązania zagadki, w tym większym jest niebezpieczeństwie. W końcu sama staje się celem mordercy.

Och, to książka z gatunku kryminalnego romansu :D  wiem , że takiego gatunku nie ma, ale powinno się go dla tych książek Gerritsen utworzyć :) Powiem tak: ksiązka nie jest zła. Ale jeśli ktoś mysli, że będą to książki z serii medycznej Tess Gerritsen, to się srogo zawiedzie. Mamy tu bohaterkę niepozorną, ale za to z wielkimi szarymi oczami, na widok których nie mozna się oprzeć; jej włosy pachna słodko i obłednie i nie można sie powstrzymać przed włożeniem w nie dłoni przyciagnięciem głowy do pocałunku. Ehh... ja lubię historie miłosne, ale w odpowiednim klimacie i okolicznościach :) takie mieszanie taniego romansu i wątku kryminalnego żadnemu gatunkowi nie wychodzi na dobre. Ja po prostu bawiłam się czytaniem tej książki:) Morderca jest do odgadnięcia już po kilkunastu pierwszych stronach, a czytając spis postaci i ich krótkie charakterystyki od razu wiadomo, między kim zaiskrzy. Żadnych niespodzianek. Postaram się już jednak nie sięgać po te książki Gerritsen, poczekam sobie na jakis konkretny thriller medyczny :D:D

czwartek, 30 sierpnia 2012

Leif GW Persson-Umierający detektyw

Emerytowany szef szwedzkiej policji i wywiadu Lars Martin Johansson właśnie przeszedł zawał. To cena, jaką płaci teraz za brak umiaru w życiu – stres, smakołyki i wykwintne wino. Dziś ma niebezpiecznie wysokie ciśnienie, a serce może mu odmówić posłuszeństwa przy byle okazji. Podczas pobytu w szpitalu spotyka przypadkowo neurologa, od którego dowiaduje się, że 25 lat wcześniej zgwałcono i zabito dziewięcioletnią dziewczynkę. Wstrząsająca zbrodnia sprzed lat rozbudza niezrównany policyjny instynkt Johanssona. Okazuje się jednak, że zaledwie kilka tygodni wcześniej sprawa uległa przedawnieniu. Co więcej, nie jest to jedyna przeszkoda. Lars Martin Johansson postanawia rozwiązać tę zagadkę – choćby i z łoża śmierci.

Czytałam 2 części trylogii policyjnej Perssona, trzeci tom ciagle przede mną, i po przeczytaniu tych setek stron poznałam trochę styl pisania autora. I bardzo mi się on podoba :) przede wszystkim jego bohaterowie mają poczucie humoru, które pozwala im się nieraz zdystansować do samych siebie oraz do różnych wydarzeń. Tu bohaterem jest tytułowy umierający 67-letni detektyw, który na skutek zbyt dużej ilości pochłanianiego jedzenia oraz zbyt małej ilości ruchu ląduje w szpitalu na skutek wylewu. Podczas pobytu w szpitalu i później, podczas domowej rekonwalescencji , zajmuje się wysledzeniem zabójcy małej dziewczynki sprzed 25 lat. Wtdaje się to niemożliwe. Ale Lars Martin to gwiazda sztokholmskiej policji, "widzi co jest za rogiem", w ciagu kilku tygodni udaje mu się dojść do tego, kto jest zabójcą i gwałcicielem. Pasjonujące jest obserwowanie, w jaki sposób pojawiają sie kolejne tropy; jak ze szczątkowych informacji ten genialny detektyw potrafi wyciągnąć wnioski zaskakujące logiką i prawdopodobieństwem. Nie bez powodu Lars Martin porównuje się do brata genialnego Sherlocka Holmesa-Mycrofta, który ponoć był mądrzejszy od samego Sherlocka :)
Świetni są pomocnicy detektywa, jego opiekunka Matilda oraz pomocnik ( zwany tu parobkiem) Max. Są to postaci na pierwszy rzut oka odstraszające: wytatuowane, z dziwną fryzurą ( Matilda) czy też wypakowani mięśniami, skradający się bezszelestnie, z potężną siłą wrękach (Max). 
Generalnie ksiązka napisana jest w sposób podobny do trylogii policyjnej, ale czyta się zdecydowanie łatwiej. O wiele mniej tu polityki, chociaż nawiązania do zabójstwa Olofa Palmego ciągle sie pojawiają. Oczywiście pojawia się też smętny obraz policji w latach 80-tych , ludzi przekupnych, niezbyt inteligentnych.
Na pewno sięgnę po inne książki tego autora :)

wtorek, 28 sierpnia 2012

Elizabeth Bucan- Pomyśl o lilii

Pomyśl o lilii to pasjonująca saga rodzinna, której akcja toczy się między pierwszą a drugą wojną światową. Jej bohaterami są Matty Veral i jej kuzynka Daisy Chudleigh oraz Kit Dysart. Kit i Daisy są jakby stworzeni dla siebie - piękni, czarujący, perfekcyjni - i niedługo po pierwszym spotkaniu zakochują się w sobie. Na drodze do ich szczęścia staje jednak Matty, która także żywi uczucia do Kita. Matty nie ma wdzięku i ogłady Daisy, nie może także liczyć na wzajemność Kita, dysponuje jednak czymś, co sprawia, że to właśnie z nią ożeni się w końcu Kit - odziedziczyła po rodzicach majątek. Kit poświęca więc swoje uczucie do Daisy w imię ratowania rodzinnej posiadłości, zagrożonej przez krach na rynku papierów wartościowych. Matty przeprowadza się do siedziby rodu Dysartów tylko po to, by odkryć, że będzie tam mieszkała sama. Jedyną jej radością staje się więc przywracanie do dawnej świetności domu wraz z otaczającym go ogrodem. Tymczasem Kit zaczyna spotykać się z Daisy…

Pomyśl o lilii to piękna opowieść o utracie i odbudowie, o zdradzie i uczciwości, ale przede wszystkim o miłości, która raz popycha nas do okrucieństwa a innym razem do najbardziej bezinteresownych poświęceń.

Jest to książka, którą przeczytałam w tempie błyskawicznym, ale to wcale nie świadczy o tym, że jest jakaś super. Zacznę od tego, że ja uwielbiam sagi rodzinne, najbardziej takie dziejące się na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Pamiętam, jak będąc nastolatką pochłaniałam "Krystynę, córkę Lavransa" i od tego czasu własnie takie długaśne opowieści o losach jakiejś rodziny są dla mnie czyms bardzo lubianym. A jak już się dzieją na angielskiej prowincji, to już sam miód i malina :)
Ale wracając do powyższej książki. Sama opowieść miłosna, to klasyczny trójkąt i pewnie nie raz była taka forma poruszana w telenowelach :) Niemniej czyta się tą opowieść przyjemnie z tego prostego powodu, że żadna z osób dramatu nie jest postacią jednowymiarowa, taką którą byśmy tylko potępiali, ani kochali. Każda z nich ma swoje wady i zalety, poznajemy motywacje każdej ze stron, punkt widzenia wszystkich. I to właśnie to powoduje, że nie nawet szablonowe motywy czytamy z ciekawością.
Drugim niewątpliwym plusem są opisy - przyrody, posiadłości, wsi angielskiej lat 30-tych XX wieku, ogrodu. W tym temacie autorka odrobiła pracę domową :)

Ps 1. Swoją drogą ile znacie takich sag rodzinnych, dziejących się na przestrzeni lat? Ja ileś tam przeczytałam, ale to w czasach przedblogowych, kiedy to nie zapisywałam pozycji przeczytanych :(

Ps 2- kryminały są w trakcie czytania :) musiałam się "odmóżdżyć" :)

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Tracy Bloom-Zakaz seksu we wtorki

Lekka powieść obyczajowa z humorem, porcją nostalgii za latami 1980. i sporą dozą życiowej prawdy. Kate i Matthew, para w szkole, spotykają się po latach na klasowym zjeździe i spędzają razem noc. Wkrótce natykają się na siebie znów w... szkole rodzenia! Kate, przerażona ciążą, jest tam ze swym młodszym chłopakiem. Matthew z żoną. Czy to możliwe, by Matthew był ojcem dziecka Kate? I czy faktycznie są dla siebie stworzeni? A może tylko uciekają w słodkie wspomnienia, bojąc się stabilizacji w obecnych związkach?
 
Tak to bywa z wyborem lektur, kiedy do biblioteki idzie się z ciekawską 2 latka ;)
Wybrałam to, co dane mi było w ciagu 4 minut przeczytać, w międzyczasie odpowiadając na pytania: a ja też mogę książeczkę? niebieską? :0
Ale powiem szczerze, że ksiażka należy do kategorii pozytywnych zaskoczeń. Oczywiście treść i fabuła są banalne, znane i oklepane. Ale nie da się tej książki nie polubić. Naprawdę kilka razy się uśmiałam, a już wyjaśnienie tytułowej zagadki- a więc czemu się nie uprawia seksu we wtorki- jest o tyle śmieszna, co poniekąd prawdziwa :D Jak wam wpadnie przypadkowo w ręce, weźcie ją :) kilka miłych chwil gwarantowanych :)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Karin Slaughter-Geneza

Sara Linton przeprowadza się do Atlanty z nadzieją, że ucieknie od swej przeszłości – podejmuje pracę w szpitalu i uporządkowuje swoje życie. Niestety, pogotowie przywozi straszliwie okaleczoną kobietę i tak oto Sara zostaje wciągnięta do świata przemocy. Obrażenia wskazują, iż jest to ofiara jakiegoś psychopaty. Agent specjalny Will Trent, który bada miejsce wypadku, znajduje nieopodal ukrytą pod ziemią komnatę tortur. I przy okazji odkrywa upiorną prawdę – pacjentka Sary to pierwsza ofiara sadystycznego mordercy

Powiem tak- nie jest to najlepsza książka Slaughter, ale to co u niej jest słabe, dla innych autorów naprawdę byłoby powodem do dumy.
Skupię się na krótkim opisaniu dwóch płaszczyzn występujących w tej książce- prywatnego życia bohaterów oraz samego śledztwa.
Po pierwsze- książka ta, podobnie jak wiele innych róznych autorów, wydawana jest w serii kolejnych "przygód" znanych nam bohaterów. Wiadomo więc, że co jakiś czas podane zostaną informacje z prywatnego zycia bohaterów, żeby ich nam bardziej przyblizyć i hm... uczlowieczyć :) Żeby nie byli tacy jednowymiarowi i nudni. I z książek takich robią sie powoli seriale, czytając w przypadkowej kolejności wiemy już kto jest z kim, a kto kogoś opuścił i dlaczego. Zaczynamy skupiać się na obyczajowej stronie przedstawianej fabuły, ale na tej ważniejszej- na warstwie kryminalnej. U Slaughter jest podobnie- nie dość, że cały czas mamy wgląd w zycie bohaterów, to akcja jest tak poprowadzona, że MUSIMY wiedzieć, co się dzieje z nimi dalej. Poza tym autorka bardzo skupia się na rozpaczy Sary Linton po utracie męża ( 3 lata wcześniej). Ja rozumiem, ale takie rozpaczanei przez ileś stron zamiast współczucia zaczyna wzbudzać litość.
Po drugie- śledztwo. Wszystko poprowadzone jest idealnie. Autorka wyłożyła się jednak na zakończeniu- motyw zabójcy. To jest ważny aspekt i prawdodpodbne wyjaśnienie popełnienia zbrodni jest naprawdę ważne dla spójności książki. A tu tego zabrakło. Takiej kropki nad i.
Ale.
Ale poza tym to naprawdę dobra książka, przeraża trochę ogrom i wyrafinowanie tortur jakim poddawane były ofiary. Agent Trent jest po prostu świetny, uwielbiam go :)
A uwagi o obyczajowości w kryminałach to nie tylko dla Slaughter zarzuty, to samo dzieje się u Camilli Lackberg, Lisy Marklund czy innych taśmowych kryminałów.

środa, 22 sierpnia 2012

P.D. James- Ułomna ręka sprawiedliwości

Uniewinnienie młodego Garry'ego Ashego, oskarżonego o brutalne zamordowanie swej ciotki to dla Venetii Aldridge, radczyni Jej Królewskiej Mości, jeszcze jeden zawodowy triumf dołączony do kolekcji sukcesów. Cztery tygodnie później zdolna i atrakcyjna pani mecenas zostaje znaleziona martwa w swoim gabinecie. Nadinspektor Adam Dalgliesh musi znaleźć odpowiedź na pytanie, komu najbardziej zależało na śmierci Venetti. A lista potencjalnych morderców jest długa: porzucona córka, przestraszony kochanek, rozżalony współpracownik... Rozsupływanie poplątanych wątków przynosi kolejne niewiadome, a pierwsze morderstwo uruchamia lawinę przerażających wypadków.

Uwielbiam książki P.D.James, przypominają mi klimatem książki ukochanej Agaty Christie. Powiem szczerze, że dopier w 3/4 ksiązki padła data toczących się wydarzeń- 1994, a ja do tego czasu byłam przekonana, że wydarzenia dzieją się w latach 50-60tych XXwieku.  Ale absolutnie mi to nie przeszkadzało, takie zapętlenie w czasie jest korzystne dla książki.
A sam kryminał i intryga naprawdę bardzo interesujące. Może jedynie zakończenie trochę rozczarowuje, bo jak wiecie- nie lubię, gdy to sprawca się ujawnia, wolę żeby go wykryć i umotywować jego działanie. Ale w tej książce wszystko podane jest z takim smakiem i wyczuciem, że się nie gniewałam jakoś długo ;)
Bardzo sympatyczna, objętościowa pozycja :) Polecam :)

czwartek, 16 sierpnia 2012

Ewa Stec-polowanie na Perpetuę

Agata ma dwójkę dzieci i kochającego męża, Pawła. No, ale czy na pewno kochającego? W ostatnim czasie wszystkie poszlaki wskazują na to, że ją zdradza. W ich małżeństwie po raz pierwszy pojawiło się tyle kłótni i niedopowiedzeń, coraz mniej spędzali ze sobą czasu, no i jeszcze ta nowa sekretarka... Na dodatek brat Agaty, na co dzień przywdziewający sutannę, wplątuje ją w niezwykłe spotkanie z kolumbijską zakonnicą, Perpetuą, która skrywa niemniej tajemnic niż mąż Agaty. W wirze tych wszystkich zagadek i podejrzeń nasza bohaterka szybko wplątuje się w niezłe tarapaty. Kim są mężczyźni tak usilnie starający się odnaleźć Perpetuę? Czemu zakonnica jest tak skrajnie pozbawiona ascetyzmu? I do kogo należała prezerwatywa znaleziona w samochodzie Pawła?

Bardzo fajna książka, klimatem trochę przypominająca mi książkę  "(Nie)boszczyk mąż" Chmielewskiej, ale to takie moje luźne skojarzenia. Może dlatego, że tutaj żona też doszukuje się zdrady i zaczyna sama kombinować, niż po prostu porozmawiać z mężem. Ale dla akcji może to i lepiej. Ogólnie wątek małżeński świetny- mąż Paweł okazuje się być inteligentnym facetem, poukładanym, który w odpowiednim momencie potrafi postawić się swojej matce, a teściowej Agaty- co jak przyznacie wymaga trochę odwagi :D
Sama Agata to babka sympatyczna, trochę zwariowana, ulegająca opiniom koleżanek, ale w chwili próby pojmuje jakie cudo ma u boku. Ich wspólne dzieci są super, ciekawskie, zajmujące, irytujące. Jak każde inne :)
Wątek kryminalny dość słaby i przewidywalny, można się spodziewać w którym kierunku pójdzie akcja...
Niemniej książka antydepresyjna, idealna na lato i do szybkiego czytania!

środa, 15 sierpnia 2012

David Baldacci- Pierwsza dama

Kiedy dwunastoletnia bratanica pierwszej damy Stanów Zjednoczonych, wraca z urodzinowego przyjęcia, w jej rodzinnym domu dochodzi do tragedii. Dziewczynka zostaje porwana, a jej matka ginie z rąk napastników.
Na osobistą prośbę małżonki prezydenta dyskretne śledztwo rozpoczynają byli agenci Secret Service, Sean King i jego partnerka, Michelle Maxwell. Brutalne porwanie odsłania ciąg ponurych zdarzeń sięgających w daleką przeszłość prezydenta i jego małżonki, a także głęboko skrywaną tajemnicę pierwszej damy.


Taaaa..... książka zaliczana przeze mnie do potkategorii: Bajki :) już dawno nie czytałam książek, których akcja działaby się w USA, w ichniejszej stolicy. A tu na dodatek bohaterką jest tytułowa Pierwsza Dama. Pojawia się w tle także jej mąż, Prezydent, ale jest on taki nijaki, że szybko o nim zapominamy. Zresztą cała książka napisana jest niejako z przymrużeniem oka. Ja już dawno nie wierzę w takie bajki, że jakaś Wysoko Postawiona Persona ukrywa mega tajemnicę z przeszłości  i nikt jej nie odkrywa wcześniej, ale sprawa "wyskakuje" przypadkiem po latach. W dobie wszechobecnego internetu, dziennikarskich śledztw czy prowokacji przeciwnych partii wydaje się to co najmniej nieprawdopodobne. Para byłych agentów Secret Service to tak naprawdę Superman i Superwoman, których kule się nie imają, którzy znajdą wyjście z każdej sytuacji niczym Mac Gyver, oboje piękni i wspaniali... No, Baldacci przesadził trochę chyba ze stopniem nieprawdopodobieństwa w tej książce i już wiem, dlaczego wolę sięgać po skandynawskie kryminały.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Marian Keyes- Czarujący mężczyzna

Kiedy okazuje się, że stanowiący najlepszą partię irlandzki polityk, Paddy de Courcy, postanowił zawiesić stan kawalerski i wreszcie się ustatkować, media, prasa i serwisy plotkarskie rzucają się na temat jak sępy. Dla czterech konkretnych kobiet te doniesienia o rychłym ślubie też mają szczególnie wielką wagę…

Stylistka Lola ma wszelkie powody ku temu, by się interesować tym, z kim żeni się Paddy choćby dlatego, że chociaż jest jego dziewczyną, to z całą pewnością nie ona ma z nim stanąć przed ołtarzem.

Dziennikarka Grace gorączkowo pragnie poznać wszystkie szczegóły związane z zaręczynami de Courcy’ego. Kieruje ją nie tylko zawodowa ciekawość. Grace dawno temu znała Paddy’ego i nie do końca udało jej się wymazać go z pamięci.

Siostra Grace, Marnie też nie umie pozbyć się wspomnień związanych ze swoją pierwszą miłością: niejakim Paddym de Courcy. Co będzie się musiało wydarzyć, by Marnie ruszyła do przodu z własnym życiem?

A jeśli chodzi o przyszłą panią de Courcy… Alicia uczyni wszystko, by stać się idealną żoną znanego polityka. Ale czy zna prawdziwego Paddy’ego de Courcy? Czy którakolwiek z nich tak naprawdę go zna?


Kiedy brałam do ręki tą książkę myślałam, ze trafiłam na taką lekką obyczajową książkę, którą wchłonę w kilka dni i o której natychmiast zapomnę. Jakże się myliłam!
Powieść opowiada o pewnym mężczyźnie, Paddym de Courcym, który ogłasza swoje zaręczyny i rychły ślub. Poznajemy go z opowieści wspomnień czterech kobiet, które na jakimś etapie swojego życia były z nim związane. Od razu uprzedzę- nie, nie są to ckliwe wspomnienia o wielkiej niespełnionej miłości.... Autorka nas całkowicie zaskakuje!
Nie chcę tu za bardzo zdradzać zbyt wielu szczegółów, gdyż może ktoś z Was ma tą książkę na swojej liście i ujawnienie pewnych informacji  mogłoby zdenerwować... Powiem tylko , że zamiast romansu mamy książkę poruszającą wiele społecznych tematów: alkoholizm, transseksualizm, pracoholizm. Żadna z czterech bohaterek nie jest tylko dobra, czy tylko zła. Każda wywołuje burzę emocji. Ja najbardziej polubiłam Lolę. Ale to losy i postać Marnie mną wstrząsnęły, jej zmiana, zaślepienie miłością, zgoda na samozagładę.
Polecam wszystkim, którzy lubią trochę psychologii w książkach :)

sobota, 11 sierpnia 2012

Maj Sjöwall i Per Wahlöö -Zabójca policjanta

Komisarz Martin Beck zostaje wezwany do sennej nadmorskiej miejscowości, gdzie w lesie znaleziono ciało kobiety. Policja szybko znajduje podejrzanego. Prasa żąda jego aresztowania, mieszkańcy żądają jego głowy, lecz Beck się waha, chociaż kiedyś posłał już tego mężczyznę za kratki. Śledztwo jednak przerywa śmierć policjanta w ulicznej strzelaninie. Policja w całej Szwecji rozpoczyna obławę na zabójcę. I tylko Martin Beck wie, że ma teraz do rozwiązania nie jedną, lecz dwie zagadki – i w obu nic nie jest tak oczywiste jak się wydaje…

Książka bardzo mi się podobała. Spodziewałam się jakiejś nudnej i przewidywalnej powieści, a dostałam kawał dobrej kryminalnej roboty :) Przede wszystkim podobał mi się klimat książki, taki " mannkellowski". Akcja dzieje się w latach 70-tych i oprócz kilku wzmianek o jawnym biciu więźniów można by akcję obsadzić również we współczesnym świecie. Śledztwo prowadzi Martin Beck, który do pomocy w śledztwie ma zaufany zespół współpracowników. Oba morderstwa z kolei dokonane zostają przez zwykłych ludzi, nie tam przez jakichś seryjnych morderców czy innych psychopatów. Ale właśnie przez zwyczajnych ludzi, którzy uważali, że nie mają innego wyjścia, jak właśnie zabić. Jeśli do tego dodamy jeszcze w miarę realistyczne ukazane życie codzienne w Szwecji lat 70-tych, pracę laboratorium, czy też rozterki osobiste bohaterów, otrzymamy naprawdę dobrą książkę. Ja na pewno sięgnę po następną, aby sprawdzić, czy dalej też jest tak dobrze :)

piątek, 10 sierpnia 2012

Anne Holt- To co moje

Dziewięcioletnia Emilia zaginęła w drodze ze szkoły do domu. Znaleziono jedynie jej plecak i bukiet kwiatów podbiału. Sześć dni później mały Kim zostaje porwany nocą ze swego pokoju. Wkrótce powraca do rodziny - nieżywy i z przypiętą kartką, na której widnieje zdanie: "Dostajesz to, na co zasługujesz".
Naukowiec Inger Johanne Vik, matka małej Kristiane, jest wstrząśnięta zniknięciem dzieci, podobnie jak cała Norwegia. Ale kiedy komisarz Yngvar Stub? prosi ją o pomoc w rozwiązaniu zagadki, początkowo odmawia, mimo że ma za sobą przeszłość w FBI zarówno jako prawnik, jak i psycholog. I wtedy znika bez śladu kolejne dziecko - z autobusu pełnego pasażerów. O dziwo, nikt jednak nie zauważa niczego podejrzanego. Kim jest zwyrodnialec, który tak okrutnie postępuje z dziećmi? Bo nie ulega wątpliwości, że to ta sama osoba. Jaki może mieć motyw? Czy między jego ofiarami istnieje jakiś związek? Inger Johanne Vik zgadza się pomóc Yngvarowi Stub? w rozwikłaniu tej sprawy, by nie dopuścić do kolejnej tragedii

Dawno temu czytałam inną książkę Anne Holt-"Wybór pani prezydent" i szczerze mówiąc spodobała mi się raczej średnio. Ale wiadomo, w wakacje biblioteki wyczyszczone są z nowości, więc wzięłam też "To co moje", w razie W. I się bardzo pozytywnie zaskoczyłam. Książka jest naprawdę  dobra. Nie znam kolejności ukazywania się poszczególnych tomów, ale w tym po raz pierwszy spotykają się ze sobą genialna Inger Johanne Vik i Yngvar Stub. Świetnie pokazane, jak w relacjach prywatnych zaczyna między nimi iskrzyć :)
Sama akcja składa się z niejako dwóch śledztw- prywatnego poszukiwania przez Inger pewnego człowieka, który przed kilkudziesięciu laty został niesłusznie oskarżony i skazany na więzienie, a potem-kiedy pojawił się nowy świadek,  po ciuchu został wypuszczony na wolność i wyjechał do USA. Spotkanie z nim i rozmowa są potrzebne Inger do pisania pracy naukowej, ale jak się okaże, postać ta jest o wiele ważniejsza...
Śledztwo nr 1 to poszukiwanie człowieka, który zabija dzieci. I tu muszę nadmienić, że pomysł, aby ofiarami były dzieci jest dla mnie trochę szokujący. Wiadomo, że one też giną, zostają przez dorosłych krzywdzone. Jednak zawsze wydaje mi się, że kiedy autor sięga po taki wątek, chce niejako na skróty przykuć naszą uwagę. No bo kto będzie obojętny wobec takich zbrodni?
Anne Holt broni się jednak ciekawymi wstawkami z psychologii zbrodni, wymiana zdań między Inger a Yngvarem, pokazuje jak metodą "burzy mózgów" można dojść do konstruktywnych wniosków.
Podobało mi się :)