poniedziałek, 28 maja 2012

Roslund Anders, Hellstrom Borge-Dziewczyna, która chciała się zemścić

Lydia Grajauskas, Litwinka zwabiona do Szwecji obietnicą intratnej pracy, zostaje sprzedana do domu publicznego i zmuszona do pracy w charakterze prostytutki w zamożnej dzielnicy Sztokholmu. Mija kilka lat. Skatowana przez swojego „właściciela” Lydia trafia do szpitala. Tam podejmuje próbę odwetu. Z pomocą z branży wchodzi w posiadanie broni, bierze zakładników i zamyka się z nimi w prosektorium. Sytuacja zagęszcza się z minuty na minutę, padają strzały, są pierwsze ofiary. Akcją odbicia zakładników dowodzi doświadczony inspektor policji Ewert Grens – mężczyzna, dla którego czas zatrzymał przed dwudziestoma pięcioma laty. Wtedy właśnie jego dziewczyna, młodziutka policjantka, została zaatakowana przez bandytę. Pełna radości życia kobieta w jednej chwili stała się pozbawioną świadomości inwalidką, wymagającą stałej opieki pielęgniarskiej. Jej oprawca, Jochum Lang, właśnie wychodzi na wolność. A Grens, który nie wyzbył się myśli o zemście, już na niego czeka... W rezultacie prowadzonych pertraktacji Lydia zgadza się wymienić zakładników na Bengta Nordwalla, policjanta ożenionego z Rosjanką i znającego język rosyjski, a prywatnie – przyjaciela Grensa. Dlaczego zależy jej właśnie na nim? Zbyt późno Grens zrozumie, o co w tym wszystkim naprawdę chodzi, pozna przerażającą prawdę o torturach, gwałtach i handlu żywym towarem, w które zamieszane są osoby z jego najbliższego otoczenia..."

Ksiązka ta jest jedną z najbardziej przejmujących, jakie ostatnio czytałam. Wydawało mi się, że przeczytałam, już większość skandynawskich kryminałów i że żaden problem społeczny w nich poruszanych już mnie nie zaskoczy. Jakże się myliłam. Książka duetu Anders&Borge traktuje bowiem o handlu kobietami, skupia się na ich wykorzystywaniu w celach zarobkowych. Pokazuje, że takim handlem zajmują się nie tylko typy spod ciemniej  gwiazdy, ale również ludzie powszechnie uważani za godnych szacunku. Akcja została częsciowo oparta na faktach i to jest najsmutniejsze, świadomość że coś takiego ma miejsce.
Książka to opowieść o handlu kobietami i ich wykorzystywaniu, ale także opowieść o wstydzie. Każdy z bohaterów się czegoś wstydzi i to właśnie wstyd popycha do dalszego działania. Nie ma w tej książce jednego głównego bohatera; jest nim po trochu każdy. Nie da się nikogo tylko lubić lub tylko czuć odrazę. Każda z postaci niesie za sobą jakieś przesłanie, każda jest na swój sposób ważna.
Duet ten napisał też inną książkę, która zebrała świetne recenzje- "Bestię". Zaczynam na nią polować :)
A tą książkę szczerze polecam!

poniedziałek, 21 maja 2012

Sophie Hannah- Przemów i przeżyj

Trzy lata temu Naomi Jenkins przeżyła coś tak strasznego, że z nikim się swoim doświadczeniem nie podzieliła. Teraz ma kolejny sekret - mężczyznę, w którym jest szaleńczo zakochana - nieszczęśliwego w małżeństwie Roberta Hawortha. Gdy ten znika bez śladu, Naomi wie, że stała mu się krzywda. Jednak policja nie jest tego taka pewna, zwłaszcza w świetle zapewnień żony Roberta utrzymującej, że jej mąż nie zaginął. W desperacji Naomi wpada na szalony pomysł. Skoro nie jest w stanie przekonać policji, że Robertowi grozi niebezpieczeństwo, być może uda jej się wmówić detektywom, iż to on stanowi zagrożenie dla innych. Wówczas będą musieli go znaleźć i to szybko. Naomi wie, jak ze szczegółami opisać działania psychopaty. Wystarczy, że odkopie swoje własne, bolesne wspomnienia...

Nie da się ukryć, że książka niesmowice wciąga. Napisana jest bardzo sprawnie i dynamicznie, nie ma tu żadnych postaci, które by nas nudziły, za to każda wywołuje kilka innych emocji, od sympatii po obrzydzenie. Akcja ukazana jest zarówno ze strony pokrzywdzonej, Naomi jak i ze strony policji. Wiemy więc, co myśli każda ze stron po kolejnym etapie sledztwa. Co mi się nie podobało, to zbytnie namnożenie wątków i zbiegów okoliczności. Wiem, ze w naszym zwyczajnym życiu zbiegi okoliczności faktycznie maja miejsce. Ale od autora książek kryminalnych wymagam więcej wyobraźni, niż poruszanie się w kręgu kilkunastu osób.

poniedziałek, 14 maja 2012

Candy do 9.06



Witam serdecznie :)
10 czerwca minie rok, odkąd prowadzę bloga i w związku z tym organizuję swoje pierwsze candy.
Do wygrania są 3 książki z ulubionych przeze mnie dziedzin: literatura faktu, literatura obyczajowa i kryminał.
Aby wziąć udział w losowaniu, które odbędzie się 10.06, proszę zostawić komentarz pod postem wraz z wskazaniem ksiażki, którą chcielibyście dostać. Dodatkowym zadaniem będzie polecenie mi książki, z dziedziny z której wybraliście książkę. Np. jeśli wybierzecie Emilly Griffin, poproszę o wasz typ książkowy z dziedziny literatury obyczajowej :)
Zatem zapraszam :)

niedziela, 13 maja 2012

Richard Paul Evans- Szukając Noel

Macy nie miała łatwego życia. Nie pamiętała swoich prawdziwych rodziców i wolała zapomnieć o koszmarze, jaki zgotowała jej adopcyjna rodzina. Jej marzeniem było odnalezienie Noel – ukochanej siostry, z którą rozdzielono ją w dzieciństwie. Poszukiwania nabrały rozpędu, gdy Macy spotkała Marka Smarta – faceta z przeszłością.
Połączyło ich uczucie inne niż wszystko, co dotychczas przeżyli. Szczęście nie mogło jednak trwać wiecznie.
Czy ponura przeszłość okaże się silniejsza niż miłość?
Czy można odzyskać utracone dzieciństwo i rodzinę?

Książka podobała mi się bardzo. Najpiękniejszą sceną według mnie jest rozmowa Marka Smarta z ojcem, na cmentarzu, przy grobie matki. Płakałam, czytając te słowa. Cała ksiązka zresztą przynosi sporo wzruszeń, bo jakże by miało być inaczej, kiedy czytamy o dwóch wspaniałych ludziach, którzy nie do końca mogą być razem? jak się nie wzruszać czytając o tragedii matki, której utonęła ukochana córka? kiedy jedna siostra została oddzielona od drugiej? Pozornie książka składa się  z osobistych tragedii poszczególnych bohaterów, ale tak naprawdę jest ksiażka o sile miłości i o przebaczeniu.
Spędziłam bardzo przyjemne wieczory czytając tą książkę. Jednak wydaje mi się, że czytanie Evansa w nadmiarze może spowodować poważne skutki uboczne ;) To moja trzecia książka tego autora i po następną sięgnę za kilka miesięcy, kiedy znowu przesycę się opisami zbrodni Lackberg, Mankella, Nesbo, Slaughter czy innych. Wtedy takie bajkowe opowieści są jak balsam dla duszy :)

czwartek, 10 maja 2012

Nicci French- Złap mnie, nim upadnę

Holly Kraus to mloda bizneswoman, atrakcyjna kobieta sukcesu, żyje szybko, mocno i pewnie. Energią zdumiewa zarówno swego  męża Charliego jak i Meg,najbliższą przyjaciółkę i zarazem  partnerkę w interesach, podziwiają ją znajomi. Lecz ona sama zaczyna się stopniowo zatracać w tym intensywnym trybie ,pociąga ją ryzyko i emocje, do tego stopnia że nie może zapanować nad nad swą dziką stroną życia. Popełnia coraz więcej lekkomyślnych błędów a swym coraz dziwniejszym postępowaniem zraża do siebie najbliższe sobie osoby, które tracą powoli do niej cierpliwość.Coraz dziwniejsze zdarzenia które się jej przytrafiają , powodują spory zamęt a życie Holly zaczyna przypominać szybką jazdę nad przepaścią,bez hamulców .Kłopoty same zdają się ją do siebie przyciągać jak magnez , a wrogowie mnożyć się w przerażającym tempie. Ktoś ją śledzi i prześladuje , jakby tego było mało  staje się obiektem zainteresowania groźnych ludzi, którzy zaczynają ją  osaczać i grozić oraz domagać się pieniędzy.
  Ta przebojowa do niedawna kobieta, całkowicie traci kontrolę nad swym życiem. Czy jej lęki są jedynie efektem paranoi , przejawem choroby psychicznej czy też oznakami realnego zagrożenia? Po widowiskowym kryzysie nerwowym  zalękniona i zrozpaczona  decyduje się na ostateczny krok, próbuje popełnić samobójstwo...zostaje odratowana,  jednak to jeszcze nie koniec jej kłopotów bo komuś bardzo zależy na jej śmierci...
( cyt. za Dalią )
Ksiązka podzielona jest na dwie części, w pierwszej relację z wydarzeń poznajemy ze strony głownej bohaterki- Holly; w drugiej części narratorką staje sie jej przyjaciółka Meg. Pozwala nam to spojrzeć na opisywane wydarzenia z cąłkiem innej perspektywy. Poza tym to w drugiej części tak naprawdę zaczynamy wietrzyć jakąś kryminalną intrygę. Wyjaśnienie jest dość zaskakujące, chociaż mam wrażenie, że oglądałam kiedyś film o podobnym zakończeniu :)) książka ma nieco zawrotne tempo, Holly to osoba lubiąca życie na wysokich obrotach i czytająć jej poczynania sami mamy ochotę na jakieś rewolucyjne zmiany, czy to w życiu czy choćby we własnych papierach.

środa, 9 maja 2012

Bernadette McDonald- Ucieczka na szczyt

Książka ta została napisana przez Kanadyjkę. Uważam, że to był świetny pomysł, aby ktoś niezwiązany bezpośrednio z polskimi instytucjami i polskim  światkiem wspinaczy napisał historię Złotego Wieku polskiego himalaizmu. Książka nosi podtytuł: Rutkiewicz, Wielicki,Kurtyka, Kukuczka. I to tak naprawdę o nich jest ta książka.
Autorka zaczyna od ogólnego rysu historii powojennej Polski, ukazując w jakich realiach życia codziennego przyszło żyć Polakom. Nie jest to jednak nudny wykład, a jedynie pretekst do ukazania, jak komunizm wpływał na różne decyzje podejmowane przez rodzinny przyszłych słynnych wspinaczy. Że trzeba było się przenosić za chlebem a to do Wrocławia, a to na Śląsk. Że jedyną ucieczką od burej rzeczywistości zaczęły stawać się góry- najpierw te najbliższe: Jura, Tatry, potem Alby i w końcu Himalaje. Że aby zarobić na rodzinę polscy himalaiści wymyli i wymalowali chyba każdy komin na Śląsku.
Książka chronologicznie ukazuje momenty najważniejsze dla himalaizmu: zdobycie pierwszego ośmiotysięcznika przez kobietę, zdobycie trudnych szczytów nowymi drogami lub w okresie zimowym. Ukazane są kolejne sukcesy i porażki głównych bohaterów, ale nie jest to wyliczanka typu: a wtedy i wtedy zdobyli to i to taka i taką drogą....  Zdobywanie kolejnych szczytów jest tylko pretekstem do ukazania, jakie musieli podejmować decyzje, na co się godzić, aby zrealizować swoje zamierzenia. Pokazuje też różne podejście do wspinania: niecierpliwość Wandy, szybkość Wielickiego, nieustępliwość Kukuczki czy wreszcie pokorę Kurtyki.
 Autorka nie jest bezkrytyczną wielbicielką polskich wspinaczy, przytacza wiele przykładów na to,że byli oni osobami trudnymi we współpracy, nie idącymi na żadne kompromisy, że potrafili się kłócić i obrażać, że każdy z nich miał swoją idee fixe.
W książce pojawia się teraz, że taka dominacja polskich wspinaczy w historii himalaizmu może mieć swoje początki w ustroju państwa polskiego, że bez PRL, cenzury, kartek, braku pieniędzy, nie byłoby aż takiego sukcesu. Że państwo dawało częściowo  pieniądze na wyprawy po to, aby chwalić się późniejszymi sukcesami na świecie. Że mając wszystko pod ręką: sprzęt, jedzenie, pieniądze, zezwolenia, nie było by tej determinacji w zdobywaniu szczytów. Czy słusznie?
Na to już trzeba sobie odpowiedzieć samemu :) Książkę polecam, czyta się rewelacyjnie.
Książka nie jest jakimś wielkim źródłem wiedzy o polskim himalaizmie, ona jest jedynie wskazówką i zachęceniem, aby czytać więcei i bardziej szczegółowo.

poniedziałek, 7 maja 2012

Mons Kallentoft- Śmierć letnią porą

Nikt nie pamięta tak gorącego lata; Linköping trapi męczący upał, szaleją pożary lasów. Po miejskim parku błąka się nastolatka, jest naga, zakrwawiona i nie pamięta, co się z nią stało. Niebawem na plaży nad jeziorem znaleziona zostaje kolejna ofiara, tym razem nieżywa, i do Malin Fors dociera, że upał to najmniej ważne z jej zmartwień – ma przecież córkę w tym samym wieku co dwie poprzednie ofiary.

"Śmierć letnia porą" to drugi tom o detektyw Malin Fors. Cała akcja rozgrywa się w upalne lato, pełno w książce opisów tego, jak ludzie się pocą, jak jest wilogtno, jak asfalt z gorąca się rozpuszcza i lepi do butów, jak nie działa klimatyzacja... Ja czytałam ksiażkę podczas majowego długiego weekendu, który też był upalny i czytanie o gorącu w Linkoping było ponad moje siły. Bardzo przeszkadzało mi też specyficzne pisanie Kalllentofta- krótkimi, niemal poetycznymi zdaniami, szybkie przeskakiwanie z tematu na temat. Poza tym swoje trzy grosze dodawały trupy- jako obserwatorzy wydarzeń po ich smierci, dawali rózne komentarze i wskazówki. O ile w pierwszej książce takie poprowadzenie narracji było zaskoczeniem, o tyle w tej już mnie męczyło. Skończyłam czytać tą książkę tylko dlatego, że już nic innego nie miałam pod ręką :)) Jestem pewna, że po następną już nie sięgnę. Nie ciekawią mnie już losy Malin Fors, która w tym tomie jest lekko "rozmemłana" i niepodobna do siebie z "Ofiary w środku zimy". 

sobota, 5 maja 2012

Camilla Lackberg-Latarnik

Jasna, letnia noc. Młoda kobieta wskakuje do samochodu. W zakrwawione dłonie chwyta kierownicę, by wraz z synkiem uciec do jedynego znanego jej bezpiecznego miejsca: wyspy Gråskär nieopodal Fjällbacki. Kilka dni później w swoim mieszkaniu zostaje zamordowany mężczyzna…

Dochodzenie prowadzi inspektor Patrik Hedström. Musi znaleźć zabójcę odpowiedzialnego za śmierć Matsa Sverina, dyrketora finansowego rady gminy w Gothenburgu, człowieka powszechnie lubianego i szanowanego. Mogłoby się wydawać, że ofiara nie miała wrogów. Inspektor w trakcie śledztwa odkrywa mroczne tajemnice, o instnienie których nikt by ofiary nie podejrzewał… Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Mats Sverin przed śmiercią odwiedził Gråskär, nazywany przez mieszkańców Wyspą Duchów – miejscem, którego nigdy nie opuszczają zmarli.

Kolejny tom dziejów mieszkańców Fjallbacki.... Tym razem spotykamy się z głównymi bohaterami w bardzo trudnych dla nich momencie: w wyniku wypadku samochodowego, któremu ulegają Erika i jej siostra Anna, umiera nienarodzone jeszcze dziecko tej ostatniej. Ta część książki napisana jest naprawdę świetnie- żaloba Anny, niepewność Eriki jak się zachowywać wobec siostry, kiedy jej własne dzieci przeżyły, jak przywrócić załamaną kobietę do życia? Jak powinni zachowywać się najbliżsi, mąż i dzieci- akceptować ucieczkę matki w czarną otchłań żałoby czy też domagać się jej towarzystwa i powrotu do pozostałych dzieci? Co ma robić mąż, który też stracił dziecko, a musi się jakoś trzymać dla dobra rodziny. Camilla Lackberg opisuje te wszystkie wątpliwości, pytania bardzo dokładnie, ale zarazem delikatnie, umiejętnie dawkuje nam smutek i żal.
Oprócz wątku prywatnego są jeszcze dwa inne- kryminalny i historyczny. I tu już niestety autorka się nie popisała. Moim zdaniem wątek historyczny jest w tej książce do niczego nieprzydatny... do tej poty był on pretekstem do śledztwa w teraźniejszości, w "Latarniku" spełnia jedynie funkcję wyjaśnienia, dlaczego schowała się tam pewna kobieta.
I tu własnie częśc trzecia- wątek kryminalny. Słabiutki. Naprawdę sporo rzeczy można się domyślić już w połowie książki...Zakończenie nie jest żadnym zaskoczeniem. Oby następny tom był lepszy :)