czwartek, 26 lipca 2012

wakacje :)


Jeszcze tylko jutrzejsze pakowanie i ruszamy na wakacje :) biorę ze sobą kilka książek, które mam nadzieję przeczytać i zrecenzować potem. Ale czy będzie na to czas? Oby! Bo przecież żadne porządne wakacje nie moga się obyć bez czytelniczej uczty. Ideałem byłoby wyjechać gdzieś tylko samej, mieć tylko dla siebie 24h z każdego dnia i jego większość spędzając na czytaniu. No ale, przez kilkanaścia najbliższych lat opcji takiej nie będzie :))
Jedzimy nad Solinę, mam nadzieję że kiedyś kiedyś zawędrujemy też w Bieszczady. Macie jakieś swoje ulubione miejsca tam? coś do oglądnięcia? coś koniecznego do zjedzenia? Piszcie :))
a tymczasem zyczę Wam,aby wasze wakacje były spędzane w ten sposób, w jaki najbardziej lubicie :)))

poniedziałek, 23 lipca 2012

Elizabeth Bard- Lunch w Paryżu

Lunch w Paryżu to wspomnienia młodej Amerykanki przeżywającej dwa namiętne romanse naraz – z Bretończykiem Gwendalem i... francuską kuchnią. W najbardziej romantycznym z miast Elizabeth idzie na lunch z przystojnym Francuzem – i już nigdy nie wraca do domu. Poznaje świat gwarnych targowisk, modnych bistro i femme fatale noszących rozmiar 34. Uczy się, jak patroszyć ryby i jak sufletem czekoladowym koić ataki tęsknoty za domem. Odkrywa też, że im lepiej zna się na francuskiej kuchni, tym lepiej rozumie Paryż. Francuska kultura, jak się okazuje, do pewnego stopnia przypomina dojrzały ser – z zewnątrz widać jedynie sztywną otoczkę i dopiero przebijając się przez nią, można dotrzeć do półpłynnego, pikantnego wnętrza.
 
 
Wydawało mi się, że biorąc do ręki książkę napisaną według schematu : Amerykanka+Europejczyk+wielka miłość+ zmagania z codziennością+ przepisy kulinarne, skazuję sama siebie na rozczarowanie, które przeżyłam niedawno.  Ale postanowiłam dać książce szansę, tym bardziej, że kuchnię francuską pokochałam po przeczytaniu "Mojego życia we Francji" Julii Child, a  Paryż poznałam kilkanaście lat temu. Na fali tych sentymentów mówię sobie- a co tam! Biorę na weekendowy wyjazd :D 
I co? I jest AAAAACCCHHH! Co za świetna książka! Jednak można tak napisać schemat, że się chce go czytać!
Mamy Amerykankę, ale taką otwartą na nowości, zafascynowaną Starym Kontynentem, kobietę która studiowała rok w Szkocji, w Londynie i generalnie świat europejski bardzo jej się podoba. Poznaje Francuza, zakochują się, ale nie od razu postanawiają żyć razem do końca życia. Przez rok żyją w związku na odległość, więc kiedy postanwiają zamieszkać razem znają się już trochę. Chłopak Elizabeth, Gwendall, wychodzi do pracy, a ona musi jakoś sonie radzić. Kupić chleb, warzywa, zamówić coś w restauracji. Codziennie zmaga się ze swoją słabą znajomością języka, codzinnie jednak chce się nauczyć czegoś nowego. I co najfajniejsze- zaczyna gotować, poznawać kuchnię wybranka.
Podoba mi się scena, kiedy idzie na targ i pierwszy raz kupuje seler :) dla niej to bulwa o kształcie mózgu :D ale pokochała to warzywo jako dodatek do ziemniaczanego puree. Nauczyła się przyrządzać pory, zupę cebulową i kilka innych smakołyków.
Trafnie wskazuje podstawowe różnice między Europejczykami a Amerykanami, nie tylko te kulinarne. Elisabeth denewuje się na przykład, że jej chłopak, a potem mąż, doktor inżynierii zakochany w cyfrowym kinie, nie wierzy w swoje możliwości, nie chce porzucać ciepłej posadki na rzecz własnej niepewnej firmy. Dopiero dzięki staraniom Elizabeth spełnia się jego " american dream".
Ksiązka ma wiele zabawnych momentów, dużo trafnych uwag, zaskakująco łatwych przepisów. Moim zdaniem na lato lektura obowiązkowa!
 
 

piątek, 20 lipca 2012

Heather Graham- Bagno grzechów

Marnie jest wpływową prawniczką o nieprzeciętnej urodzie i inteligencji. Mieszka w nowym, wymarzonym domu. Mężczyźni nie umieją się jej oprzeć. Kobiety uważają, że zachowuje się zbyt swobodnie. Pewnej fatalnej nocy znika. Wszyscy podejrzewają, że wyjechała na weekend, by oddawać się rozkoszom.

Jednak jej przyjaciółka Samantha zakłada najgorsze. Wie, że życie Marnie nie było tak idealne jak się z pozoru wydawało. W przeszłości była molestowana, a jej noce rozpalała namiętność. Tak wielu mężczyzn… Tak wielu podejrzanych. Są wśród nich: prawnik, policjant z wydziału zabójstw, szef ekipy budowlanej. I wspaniały, sławny rockman, który budzi więcej pożądania niż podejrzeń. Dziewczyna podejmuje śledztwo na własną rękę.

Przyznam się, że pierwszy raz sięgnęłam po książkę tej autorki. Od dawna na blogach czytałam zachwyty nad kolejnymi powieściami i postanowiłam sama sprawdzić, czy jest nad czym. I .... klapa :) Już wiem,że nie sięgnę więcej po te "thrillery romantyczne", nie dla mnie ksiażki, gdzie  akcja dzieje się w sypialni głównych bohaterów, a większość dialogów to wymiana kolejnych oskarżeń między porzuconą kobietą i urażonym mężczyzną. Zresztą główni bohaterowie to taka Barbie i Ken, idealnie piękni, pasujący do siebie, nie wyobrażający sobie życia bez siebie, zachwycający się swoją pięknością :)
Akcja książki dzieje się w Miami. I dziwnych zbiegów okoliczności jest za dużo. Na pięć postaci  kobiecych, pojawiających się  w książce, aż trzy (!) pracowały jako striptizerki w tym samym klubie. A WSZYSCY męscy bohaterowie chodzili często do tego właśnie jednego klubu. Nie dowiemy się z tej książki, jakie działania prowadzi policja w celu wyjaśnienia zaginięcia, nie dowiemy się w jaki sposób wykryto zabójcę/ porywacza. Ale za to kilka razy będziemy obserwatorami rodzącej się namiętności między bohaterami :)
Mnie to absolutnie nie zadowala. Książeczka jest bardzo lekka, żeby nie powiedzieć naiwna. Ja na pewno po inne książki Heather Graham nie sięgnę. Nie powalają mnie :DDD

czwartek, 19 lipca 2012

11-stka z Magdą :)

Do tej zabawy blogowej zostałam zaproszona przez Magdę :)

  1. wieś czy miasto? wieś
  2. truskawka czy poziomka? truskawka
  3. matematyka czy polski? polski
  4. dyskoteka czy grill z przyjaciółmi? zdecydowanie grill :)
  5. Jodi Picoult czy Nicholas Sparks? Jodi Picoult
  6. powieść obyczajowa czy thriller? hm.... jedno i drugie :) chyba, że thriller nie jest kryminałem
  7. słodki czy pikantny? pikantny
  8. mleko: zimne czy ciepłe?  zimne
  9. list czy e-mail? list
  10. krzyżówka czy sudoku? krzyżówka, ale lubiałam też taką serię Sudoloq :) czyli mix krzyżówki i sudoku
  11. przystojny czy inteligentny? inteligentny
nie wiem, czy jest jeszcze ktoś, kto nie brał udziału w tej zabawie?? Zapraszam obserwujące osoby do odpowiedzi na pytania:

1. morze czy góry?
2. kino czy dvd?
3. białe czy czarne?
4. gazeta codzienna czy czasopismo?
5. Herkules Poirot czy Sherlock Holmes?
6. film czy serial?
7. pomidorowa czy ogórkowa?
8. Brad Pitt czy Johnny Depp?
9. podróżowanie:  z biurem podrózy czy samodzielnie?
10. skrzydełko czy nóża?
11. zdjęcia: wywołane w albumie czy w komputerze w folderach?

zapraszam serdecznie!!

środa, 18 lipca 2012

John Verdon- Wyliczanka

„Pomyśl jakąś liczbę od 1 do 1000, pierwszą, jaka Ci przyjdzie do głowy.
A teraz przekonaj się, jak dobrze znam Twoje tajemnice”.

Wszystko zaczyna się od niepokojącego listu. Potem ginie człowiek. Na miejscu wyrafinowanego mordu na detektywów czekają kolejne zagadki. Czy to możliwe, że ktoś potrafi czytać w myślach? Policja grzęźnie w domysłach, bo fakty przeczą logice. I wtedy zabójca uderza znowu.

Detektyw Dave Gurney lubi wyzwania, nawet na emeryturze. Jednak ma jeszcze jeden powód, by  wbrew woli małżonki włączyć się w śledztwo. Ofiarą mordercy jest jego przyjaciel. Zaczyna się pasjonujący pojedynek pomiędzy detektywem a psychopatą. Który z nich się przeliczy?
Raz, dwa, trzy, zginiesz TY!

Książka ta przewijała się na blogach od dłuższego czasu i wzbudzała moją ciekawość. Więc  kiedy skończyła się moja książkowa posucha, była to pozycja obowiązkowa na ponowne wkręcenie się w czytanie :)
Bardzo spodobał mi się główny bohater, emerytowana " gwiazda policji nowojorskiej" Dave Gurney. W wieku 47 lat przeszedł on na emeryturę, wyjechał wraz z żoną Madeline na wieś i stara się tam prowadzić swoje nowe życie. Czy mu się udaje? Zaczyna np obserwować ptaki. Niby nowe zajęcie, żona jest zadwolona... a jednak sam Gurney przyznaje, że traktował obserwację ptaków jak swoiste śledztwo :) zapisywał kiedy przylatują, w jakiej ilości, ile ich jest, jakie są typowe zachowania, czyli prowadził klasyczne ( choć ptasie ) śledztwo.
Kiedy jednak ginie jego znajomy, a który wcześniej otrzymywał tajemnicze listy z wierszami, detektywistyczna natura bierze górę nad spokojnym zyciem i Gurney znajduje się w samym środku wydarzeń. Poznajemy jego analityczny umysł, zdolność dostrzegania najmniejszych powiązań między dowodami, logiczne myślenie i fenomenalną intuicję. W dodatku ma bardzo inteligentą żonę, która swoimi zdolnościami kojarzenia potrafi wpłynąć na detektywa i na jego szybsze kojarzenie.
Sama książka napisana jest bardzo dobrze, rozdziały są krótkie, odpowiednio zatytuowane. Oczywiście nie ma tu żadnych pościgów, strzelanin, szybkich zwrotów akcji. Jest to książka, w której na plan pierwszy wysuwa się śledztwo, kolejne hipotezy, w której zespół detektywów spotyka się i robi "burzę mózgów". Ostateczne wyjaśnienie wszystkich zagadek może nieco rozczarować, bo naprawdę niektóre wydawały się nie do rozwiązania. Niemniej jednak uważam, że jest to jedna z lepszych ksiażek kryminalnych. A biorąc pod uwagę fakt, że to pisarski debiut Verdona, brawa należą się tym bardziej!