środa, 29 maja 2013

Karin Slaughter- Zbrodniarz

Atlantą wstrząsa okropna zbrodnia. Na parkingu w jednej z dzielnic miasta zostaje znalezione zmasakrowane ciało młodej dziewczyny, studentki Georgia Tech. Ta sprawa okazuje się zdumiewająco podobna do morderstw popełnionych trzydzieści lat wcześniej przez pewnego szaleńca, opętanego misją zbawiania upadłych kobiet. Śledztwem kieruje wiceszefowa Biura Śledczego Georgii, Amanda Wagner, której kariera w policji rozpoczęła się właśnie od rozwikłania tajemnicy tamtych zbrodni. Z sobie tylko znanych powodów odsuwa ona od tej sprawy młodego, obiecującego policjanta o nazwisku Will Trent, który po nieszczęśliwym życiu nareszcie spotkał prawdziwą miłość, lekarkę Sarę Linton.  Trent spędził dzieciństwo w domu dziecka i dopiero jako dorosły dowiedział się, że jest synem prostytutki, Lucy Bennett, oraz człowieka, który przez ponad rok trzymał ją w niewoli i w końcu zamordował. Jego ojciec spędził za kratkami ostatnie trzydzieści lat i właśnie niedawno opuścił więzienie. Will Trent i Amanda Wagner przypadkiem spotykają się w budynku dawnego sierocińca, choć obydwoje przyszli tam z całkiem innych powodów. Okazuje się, że morderca sprzed trzydziestu lat nie działał sam.

Każda kolejna książka Karin Slaughter w jakiś sposób zaskakuje. Tym razem jest to połączenie wydarzeń z przeszłości, z roku 1975, z wydarzeniami współczesnymi. Tak naprawdę jednak większość akcji dzieje się właśnie w roku 1975r, kiedy to śledztwo dotyczące morderstw prowadzą dwie kobiety znane z poprzedniej książki Slaughter- Amanda Wagner oraz Evelyn Mitchell. Dzięki temu zabiegowi dowiadujemy się sporo o innym bohaterze serii- Willu Trencie. Do tej pory informacje o nim były nam dawkowane, a tu okazuje sie, ze jego przeszłość jest naprawdę szokująca. Odkrywamy ją tak naprawdę wspólnie z Willem oraz jego partnerką Sarą Linton. Jak zawsze u Slaughter zaskoczył mnie motyw oraz sposób popełnianych zbrodni. Wydawałoby się , że w tej dziedzinie już nic nowego się nie da wymyslić, a tu okazuje się, że pomysłów na zbrodnie nigdy za dużo. Poza tym zakończenie jest totalnie zaskakujące i za to też spory plus dla autorki.
W zasadzie nie ma się do czego doczepić... mnie jednak nie podoba się, kiedy w usta bohaterów z przeszłości wkładane są jasnowidzące teksty :) np: zobaczysz, że jak dziś zabezpieczymy próbki z krwią, to kiedyś się na pewno przydadzą . Ale to w zasadzie jedyne zastrzeżenie. Sama książka trzyma w napięciu, opisy przemocy naprawdę wzbudzają i obrzydzenie i litość i współczucie...Prawie 500stron, a czyta się blyskawicznie.

3 komentarze:

  1. Bardzo lubię książki Karin Slaughter , więc tą na pewno przeczytam. Ciekawa jestem przeszłości Willa.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno ta książka była w promocyjnej cenie w empiku, ale się wstrzymałem, bo mam kilka innych tej autorki nieprzeczytanych. Natomiast Slaughter jest jedną z ciekawszych amerykańskich autorek - pisze dobrze, tworzy ciekawe intrygi i stopniuje napięcie.
    pozdrawia tommyknocker
    www.samotnia1981.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też zauważyłam książkę w promocji, szkoda tylko że na ich stronie internetowej nie było informacji i zamówiłam ze zniżką całych 2 zł...ale ksiązki polecam :)

    OdpowiedzUsuń