poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Thomas Kanger- Mężczyzna, który przychodził w niedzielę

"Komisarz Elina Wiik podejmuje sprawę niewyjaśnionego morderstwa, która wkrótce ulegnie przedawnieniu. Niemal 25 lat temu na górskim szlaku przy granicy z Norwegią znaleziono ciało młodej kobiety, Ylvy Malmberg. Czasu jest bardzo mało i dramatycznie brakuje wskazówek. Komisarz Wiik musi ponownie zbadać materiał dowodowy zebrany w czasie śledztwa, by znaleźć choćby najmniejszy ślad wskazujący na mordercę. Jednak im bardziej zagłębia się w tą sprawę, tym więcej pojawia się wątpliwości. Przed kim uciekła Ylva do starej chaty na lapońskim odludziu, kto był ojcem jej dziecka, czy człowiek, który odwiedzał ją w niedzielne przedpołudnia jest mordercą? Jeśli nie wyjaśni tajemnicy w ciągu miesiąca, sprawa zostanie zamknięta, a zabójcy nigdy nie dosięgnie sprawiedliwość.
W tym samym czasie dwoje młodych ludzi, próbując rozwikłać rodzinną tajemnicę wyrusza w podróż, która zaprowadzi ich aż do małej, norweskiej miejscowości. Nie wiedzą, że są na tropie mordercy i że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo.."
 Tak jak obiecywała Kaye w komentarzu do poprzedniej książki Kangera- "Mężczyzna, który.." powinien mi się spodobać. I się spodobał. Bardzo. Mogłabym sparafrazować Kubusia Puchatka i powiedzieć, że "takie kryminały to to, co tygryski lubią najbardziej". Czyli spójna akcja, mało czasu na rozwiązanie zagadki,
zagrożenie, że morderstwo za chwilę się przedawni, chęć Eliny aby rozwiązać zagadkę i pokazać na co ja stać ;) Pasjonujące jest patrzeć, jak odżywa śledztwo sprzed 25 lat. Jak ludziom rozwiązują się języki, bo prawie nic już ich nie krępuje w mówieniu prawdy. Jak Elina szybko formuuje motyw i konsekwentnie idzie tym tropem. W tle poznajemy niektóre aspekty życia osobistego Eliny Wiik, jej zagmatwane uczucia do mężczyzny oraz tęsknotę do macierzyństwa. Jej postac wydaje się bardzo prawdopodobna, znam kilka kobiet, które maja podobny "profil" ;) Polecam z czystym sumieniem.

4 komentarze: