Trwa surowa zima. Po śmierci babki Erica Calcott i jej siostra Beth wracają do Storton Manor, imponującej rezydencji w południowej Anglii, gdzie jako dziewczynki spędzały wakacje. Przeglądając rzeczy babki, Erica wraca wspomnieniami do dzieciństwa… Rozmyśla o Henrym, kuzynie, którego tajemnicze zniknięcie ze Storton Manor odcisnęło piętno na całej rodzinie. Erica postanawia rozwikłać zagadkę; pragnie pozbyć się duchów przeszłości i sprawić, by Beth mogła w końcu zaznać spokoju. Gdy Erica zagłębia się w dzieje swojej rodziny, odkrywa sekret, który wiedzie ją do Ameryki przełomu wieków, pewnej pięknej dziedziczki i przeklętej, jałowej ziemi. Kiedy przeszłość i teraźniejszość zaczynają się zbiegać, Erica i Beth muszą stawić czoła dwóm straszliwym zdradom i dziedzictwu, jakie po sobie pozostawiły. Dziedzictwo to niesamowita, zapadająca w pamięć i poruszająca historia, której echa będą odzywać się w tobie jeszcze długo po zamknięciu książki.
Eh, niesamowita książka. CZytało się bardzo szybko, bardzo łatwo i bardzo przyjemnie. W książce akcja dzieje się dwutorowo: w czasach współczesnych oraz na początku XX wieku.Powiem szczerze, że o wiele ciekawiej czytało mi się właśnie te fragmenty dziejące się na stepach Ameryki. Ale współczenosne dzieje również ukazane są bardzo interesująca; czasamy wiemy więcej niż Erica, główna bohaterka. Ona niektóre rzeczy odkrywa, domyśla się, ale nie ma pewności, nastomiast my-po przeczytaniu losów Caroline wiemy już coś z cała pewnością. Ogromnie podobał mi się opis uczucia Caroline i jej męża, zmiana tego uczucia pod wpływem życia w trudnych warunków.
Osobnym wątkiem jest śledztwo prowadzone przez Ericę, która chce ustalić, co stało się przed latami z jej kuzynem Henrym. Ona jest zainteresowana w odkryciu prawdy, natomiast panika na wyjaśnienie reaguje jej siostra Beth. Dlaczego? To kolejna tajemnica.
Książka Katherine Webb kojarzyła mi się klimatem z książkami Kate Morton, czyli mieszanie teraźniejszości z przeszłością+ tajemnica+ piękna posiadłość w tle. A że książki Morton uwielbiam, tak i ta ksiązka staje się dla mnie moim osobistym hitem.
Eh, niesamowita książka. CZytało się bardzo szybko, bardzo łatwo i bardzo przyjemnie. W książce akcja dzieje się dwutorowo: w czasach współczesnych oraz na początku XX wieku.Powiem szczerze, że o wiele ciekawiej czytało mi się właśnie te fragmenty dziejące się na stepach Ameryki. Ale współczenosne dzieje również ukazane są bardzo interesująca; czasamy wiemy więcej niż Erica, główna bohaterka. Ona niektóre rzeczy odkrywa, domyśla się, ale nie ma pewności, nastomiast my-po przeczytaniu losów Caroline wiemy już coś z cała pewnością. Ogromnie podobał mi się opis uczucia Caroline i jej męża, zmiana tego uczucia pod wpływem życia w trudnych warunków.
Osobnym wątkiem jest śledztwo prowadzone przez Ericę, która chce ustalić, co stało się przed latami z jej kuzynem Henrym. Ona jest zainteresowana w odkryciu prawdy, natomiast panika na wyjaśnienie reaguje jej siostra Beth. Dlaczego? To kolejna tajemnica.
Książka Katherine Webb kojarzyła mi się klimatem z książkami Kate Morton, czyli mieszanie teraźniejszości z przeszłością+ tajemnica+ piękna posiadłość w tle. A że książki Morton uwielbiam, tak i ta ksiązka staje się dla mnie moim osobistym hitem.
Nie czytałam jeszcze ani jednej negatywnej opinii o tej książce:) A ja niestety nie czytałam. Mam nadzieję,że w końcu pokaże się w bibliotece.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Może kiedyś po nią sięgnę, gdyż to nie pierwsza pozytywna opinia o niej.)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej powieści.
OdpowiedzUsuń