piątek, 10 sierpnia 2012

Anne Holt- To co moje

Dziewięcioletnia Emilia zaginęła w drodze ze szkoły do domu. Znaleziono jedynie jej plecak i bukiet kwiatów podbiału. Sześć dni później mały Kim zostaje porwany nocą ze swego pokoju. Wkrótce powraca do rodziny - nieżywy i z przypiętą kartką, na której widnieje zdanie: "Dostajesz to, na co zasługujesz".
Naukowiec Inger Johanne Vik, matka małej Kristiane, jest wstrząśnięta zniknięciem dzieci, podobnie jak cała Norwegia. Ale kiedy komisarz Yngvar Stub? prosi ją o pomoc w rozwiązaniu zagadki, początkowo odmawia, mimo że ma za sobą przeszłość w FBI zarówno jako prawnik, jak i psycholog. I wtedy znika bez śladu kolejne dziecko - z autobusu pełnego pasażerów. O dziwo, nikt jednak nie zauważa niczego podejrzanego. Kim jest zwyrodnialec, który tak okrutnie postępuje z dziećmi? Bo nie ulega wątpliwości, że to ta sama osoba. Jaki może mieć motyw? Czy między jego ofiarami istnieje jakiś związek? Inger Johanne Vik zgadza się pomóc Yngvarowi Stub? w rozwikłaniu tej sprawy, by nie dopuścić do kolejnej tragedii

Dawno temu czytałam inną książkę Anne Holt-"Wybór pani prezydent" i szczerze mówiąc spodobała mi się raczej średnio. Ale wiadomo, w wakacje biblioteki wyczyszczone są z nowości, więc wzięłam też "To co moje", w razie W. I się bardzo pozytywnie zaskoczyłam. Książka jest naprawdę  dobra. Nie znam kolejności ukazywania się poszczególnych tomów, ale w tym po raz pierwszy spotykają się ze sobą genialna Inger Johanne Vik i Yngvar Stub. Świetnie pokazane, jak w relacjach prywatnych zaczyna między nimi iskrzyć :)
Sama akcja składa się z niejako dwóch śledztw- prywatnego poszukiwania przez Inger pewnego człowieka, który przed kilkudziesięciu laty został niesłusznie oskarżony i skazany na więzienie, a potem-kiedy pojawił się nowy świadek,  po ciuchu został wypuszczony na wolność i wyjechał do USA. Spotkanie z nim i rozmowa są potrzebne Inger do pisania pracy naukowej, ale jak się okaże, postać ta jest o wiele ważniejsza...
Śledztwo nr 1 to poszukiwanie człowieka, który zabija dzieci. I tu muszę nadmienić, że pomysł, aby ofiarami były dzieci jest dla mnie trochę szokujący. Wiadomo, że one też giną, zostają przez dorosłych krzywdzone. Jednak zawsze wydaje mi się, że kiedy autor sięga po taki wątek, chce niejako na skróty przykuć naszą uwagę. No bo kto będzie obojętny wobec takich zbrodni?
Anne Holt broni się jednak ciekawymi wstawkami z psychologii zbrodni, wymiana zdań między Inger a Yngvarem, pokazuje jak metodą "burzy mózgów" można dojść do konstruktywnych wniosków.
Podobało mi się :)

7 komentarzy:

  1. brzmi całkiem obiecująco, zapamiętam tytuł, może napotkam książkę na swej drodze

    OdpowiedzUsuń
  2. całkiem ciekawy opis, w ogóle nie znam jej książek - może uda mi się to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się być bardzo ciekawa. Zapiszę tytuł na przyszłość ; D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się być ciekawa ;) Będę jej szukać :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi ciekawie i zachęcająco, jak znajdę chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli Tobie się podobało, to może i ja będę zadowolona :) Muszę się rozejrzeć za książką :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama jestem zaskoczona, że tak mi się spodobała ta książka. Zaryzykuję z kolejną pozycją tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń