Nowojorski detektyw Dave Gurney ma dwa tygodnie na rozwiązanie zagadki brutalnego morderstwa. Żeby to zrobić, musi odkryć pilnie strzeżone sekrety niebotycznie bogatych lekarzy, prawników i kolekcjonerów dzieł sztuki. Wszystkie tropy się jednak urywają. Komuś bardzo zależy, by prawda nie wyszła na jaw. Próbując połączyć elementy układanki, Gurney odkryje mroczny świat i nowe znaczenie słowa „żądza”.
Jest to druga- po "Wyliczance" książka tego autora i jak na takiego "świeżaka" pomysły ma pan Verdon bardzo ciekawe. Świat bogatych ludzi pewnie będzie mi obcy całe życie,ale nie znaczy to , że nie mam czasami ochty pozaglądać w tą sferę :))) ale ta amerykańska sfera bogaczy wydaje się wyjątkowo paskudna, to odczucie zarówno po przeczytaniu tej, jak i wielu innych podobnych książek. Chyba,że wszyscy autorzy tak pięknie zmyślają, w co jednak wątpię. Książkę czyta się błyskawicznie, ułatwiają to stosunkowo krótkie rozdziały no i same wydarzenia. Obrzydliwość zbrodni może wrażliwszych czytelników odrzucić, ale sama fabuła i rozwiązanie oferują kilka zagadek i niespodzianek.
poniedziałek, 9 września 2013
niedziela, 8 września 2013
Ake Edwardson-Kamienny żagiel
"Podczas drugiej wojny światowej u wybrzeży Szkocji zaginął John Osvald, szwedzki rybak. 60 lat później jego syn Axel w tym samym miejscu znika bez śladu. Na prośbę jego córki Erik Winter podejmuje się przeprowadzić śledztwo wraz ze szkockim kolegą po fachu Stevem MacDonaldem. Tym razem śledztwo przybiera nieoczekiwany obrót."
Takie lapidarne określenie na prawie 500stronicową książkę :)
Prawda jest taka, że jest to najsłabsza książka Edwardsona jaką do tej pory czytałam... Niby toczą się w niej dwa ciekawe śledztwa: jedno dotyczące zaginionego mężczyzny i drugie- bitej kobiety. Oba zapowiadały się mega "apetycznie", że użyję takiego dziwnego określenia ;) ale nastawiłam się na żmudne śledztwo i odkrywanie kolejnych tajemnic, a dostałam... przewodnik po Szkocji :) zbyt duża ilość opisów jedzenia, muzyki, krajobrazów, za dużo nic nie wnoszących przemyśleń różnych bohaterów...Wszystko to powoduje, że zamiast wartkiego kryminału mamy jakieś rozwleczone dywagacje z elementami śledztwa ...mam nadzieję,że w kolejnych tomach Edwardson wróci już do swojego stylu.
Takie lapidarne określenie na prawie 500stronicową książkę :)
Prawda jest taka, że jest to najsłabsza książka Edwardsona jaką do tej pory czytałam... Niby toczą się w niej dwa ciekawe śledztwa: jedno dotyczące zaginionego mężczyzny i drugie- bitej kobiety. Oba zapowiadały się mega "apetycznie", że użyję takiego dziwnego określenia ;) ale nastawiłam się na żmudne śledztwo i odkrywanie kolejnych tajemnic, a dostałam... przewodnik po Szkocji :) zbyt duża ilość opisów jedzenia, muzyki, krajobrazów, za dużo nic nie wnoszących przemyśleń różnych bohaterów...Wszystko to powoduje, że zamiast wartkiego kryminału mamy jakieś rozwleczone dywagacje z elementami śledztwa ...mam nadzieję,że w kolejnych tomach Edwardson wróci już do swojego stylu.
piątek, 6 września 2013
PM Nowak- Ani żadnej rzeczy...
" W willi w Podkowie Leśnej od strzału w głowę ginie trzydziestodziewięcioletnia kobieta. Komisarz Jacek Zakrzeński z Komendy Stołecznej Policji podejrzewa, że za zbrodnią stoi ekscentryczny mąż zamordowanej. Jego alibi wydaje się jednak niepodważalne. W miarę trwania śledztwa krąg podejrzanych się powiększa. Sprawę nadzoruje młody prokurator Kacper Wilk – ekscentryczny osobnik o dziwacznych manierach.
Gdy śledztwo trafia na pierwsze strony gazet, sprawy wymykają się spod kontroli. Zakrzeński powoli traci nadzieję na schwytanie sprawcy, za to Wilk zaczyna mieć własne pomysły..."
Tyle od wydawcy. Powiem szczerze, że po rodzime kryminały sięgam rzadko i z oporami. Zazwyczaj wydają mi się jakieś toporne i pisane z wielkimi trudnościami ;) Po Nowaka sięgnęłam na zasadzie zaufania do Czarnej Serii i w sumie można powiedzieć, że się nie zawiodłam. Może nie jest to jakiś fascynujący debiut czy perełka wśród kryminałów, ale podoba mi się kameralność śledztwa, wielokrotne przesłuchiwania świadków, powtarzanie różnych wersji zdarzeń, myślenie, szukanie dziury w zeznaniach. Poza tym pojawił się naprawdę ciekawy duet policjant-prokurator, w którym ten drugi miał być niby "na doczepkę", a okazał się dość intrygującą postacią.
Sama fabuła może lekko przewidywalna, ale ciekawią mnie dalsze koleje współpracy komisarza Zakrzeńskiego z prokuratorem Wilkiem.
Gdy śledztwo trafia na pierwsze strony gazet, sprawy wymykają się spod kontroli. Zakrzeński powoli traci nadzieję na schwytanie sprawcy, za to Wilk zaczyna mieć własne pomysły..."
Tyle od wydawcy. Powiem szczerze, że po rodzime kryminały sięgam rzadko i z oporami. Zazwyczaj wydają mi się jakieś toporne i pisane z wielkimi trudnościami ;) Po Nowaka sięgnęłam na zasadzie zaufania do Czarnej Serii i w sumie można powiedzieć, że się nie zawiodłam. Może nie jest to jakiś fascynujący debiut czy perełka wśród kryminałów, ale podoba mi się kameralność śledztwa, wielokrotne przesłuchiwania świadków, powtarzanie różnych wersji zdarzeń, myślenie, szukanie dziury w zeznaniach. Poza tym pojawił się naprawdę ciekawy duet policjant-prokurator, w którym ten drugi miał być niby "na doczepkę", a okazał się dość intrygującą postacią.
Sama fabuła może lekko przewidywalna, ale ciekawią mnie dalsze koleje współpracy komisarza Zakrzeńskiego z prokuratorem Wilkiem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)