czwartek, 13 października 2011

Mariusz Czubaj- Kołysanka dla mordercy

" Jesień 2008 roku. W kanałach ciepłowniczych w Warszawie znaleziono kolejną ofiarę seryjnego zabójcy. Sprawca – nazwany przez policję Doktorem Śmierć – zabija bezdomnych zastrzykiem w serce, a następnie odcina denatom dłonie. Profiler Rudolf Heinz zostaje wysłany do stolicy, by pomóc w śledztwie. Okazuje się, że sprawa, nad którą przyjdzie mu pracować, łączy się także z tajemniczym zgonem znanego przedsiębiorcy. Wszystko wskazuje na to, że ta śmierć ma związek z wydarzeniami sprzed wielu lat, gdy biznesmen prowadził fabrykę zatrudniającą nielegalne imigrantki ze Wschodu.
Profiler krąży w labiryncie podziemnego miasta, opanowanego przez kloszardów, i w plątaninie dyskretnych powiązań łączących ludzi interesu. W tle wydarzeń jak zły cień pojawi się pacjent szpitala psychiatrycznego na Śląsku, zwany Inkwizytorem, czyli morderca, który wiele lat temu omal nie pozbawił życia Rudolfa Heinza. Obaj mają ze sobą niewyrównane rachunki..."

Pisarstwo Mariusza Czubaja poznałam najpierw, czytając jego wydanie z Markiem Krajewskim, i bardzo mi się spodobało :) "Kołysanka dla mordercy" jest książką bardzo dobrą. Wprowadzone zostały do niej dwa wątki głowne, które stara się rozwiązać Rudolf Heinz, gwiazda policji katowickiej. Zostaje "wypożyczony" do stolicy i tam zmaga się ze śledztwami. Sama fabuła , jej prowadzenie i rozwiązanie są całkowicie zadowalające. Ale czy naprawdę każdy policjant musi być takim znawcą muzyki? I w skandynawskich kryminałach i teraz u Czubaja co chwilę mamy do czynienia z opsiem muzyki, małą antologią wiedzy o niej :) Ja wiem, że można się czymś pasjonować, ale tej muzyki zdecydowanie tu za dużo :) Rudolf Heinz to taka odpowiedź na Harry`ego Hole`a , mroczny typ, który najszybciej łapie powiązania między wątkami śledztwa, i któremu kibicujemy w rozwiązaniu kolejnej zagadki.

1 komentarz: