środa, 19 października 2011

Camilla Lackberg- Syrenka

W Fjällbace w tajemniczych okolicznościach ginie mężczyzna. Mimo wysiłków Patrika Hedströma i jego kolegów z komisariatu w Tanumshede, nikt nie wie, czy zaginiony żyje, czy nie. Cztery miesiące później zostają odnalezione jego zwłoki zamrożone w lodzie. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy jeden ze znajomych zmarłego - pisarz Christian Thydell - nagle zaczyna dostawać anonimowe pogróżki. Christian, który lada chwila ma odnieść sukces dzięki swej nowej powieści "Syrenka", dostaje kolejną pogróżkę podczas przyjęcia z okazji debiutu książki. Załamuje się i pokazuje listy Erice Falck, która pomagała mu przy pisaniu powieści. Christian próbuje bagatelizować problem i nie chce kontaktować się z policją, ale Erika wsuwa jeden z listów do torebki i pokazuje go Patrykowi. Od dawna podejrzewała, że Christiana coś gryzie i martwi się, że coś może mu się stać. Patrik dostrzega zaś, w jakim niebezpieczeństwie jest Christian. Ktoś szczerze go nienawidzi, ktoś najwyraźniej niestabilny emocjonalnie, ktoś, kto nie zawaha się przekuć pogróżek w czyny. Kiedy znalezione zostają zwłoki kolejnego mężczyzny, policja doszukuje się wspólnego wątku, a tropy prowadzą w przeszłość..."
Książką jest dla mnie jednocześnie pozytywnym i negatywnym doświadczeniem :)
Pozytywnym, gdyż Camilla Lackberg "rozpisała" się i widać w tej książce lekkość, świetne stopniowanie napięcia, rozwinięcie akcji, dobre portrety psychologiczne postaci. Podoba mi się opis zarówno zycia prywatnego Eriki i Patricka, jak i slużbowe życie na posterunku.
Co zatem jest negatywne wedlug mnie? nie chcę za bardzo spojlerować, ale zakończenie. Są zakończenia dwóch spraw, jedno z przeszłości ofiary- Christiana, i drugie dotyczące współczwesnych morderstw. I o ile to z przeszłości jest zaskoczeniem i naprawdę jest fajnie rozwiązane, o tyle zakończenie współczesnych morderstw i motyw jest...hm.. mało oryginalny i lekko naciągany. Owszem, moooooooooże zdarzają się takie przypadki, ale niezwykle rzadko, a ja mam wrażenie, że pisarze sięgaja po nie, kiedy nie maja już innego pomysłu na rozwiązanie zagadki. Enigmatyczne, wiem, ale ten kto przeczyta, będzie wiedział o co chodzi.
Mimo wszystko książka na pewno należy do tych lepszych w wykonaniu Lackberg i chętnie sięgnę po Latarnika :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz