Podczas spacerów z młodocianym najczęściej staram się wykorzystać te dwie godzinki w jakiś prodkuktywny sposób. Najczęściej czytam książki, dlatego ich ilość przeczytanych w tym roku mocno wzrosła :) Ale czytam też różne czasopisma dla odmiany ;) . Zdarzyło się, że podczas czytania jednego z ostatnich numerów Wysokich Obcasów zaciekawił mnie artykuł o ego artysty, czy i którzy artysci je mają, jakie, po co i dlaczego; takie ogólne dywagacje. I padło w tym artukule nazwisko Eleny Ferrante jako przykład, że ważniejsze od autora-twórcy jest niejako dzieło, że ono samo mówi w swoim imieniu i albo się broni albo nie. Przypomniał mi się wtedy boom, jaki zapanował na książki Ferrante jakieś dwa lata temu i to, że postanowiłam go przeczekać i wrócić do jej ksiażek. Dobrze, że przeczytałam ten artykuł, bo zainspirował mnie on do zamówienia tej książki w bibliotece :)
Tak na marginesie - tak właśnie znajduję dla siebie różne ciekawostki: a to ktoś coś poleci, a to w artykule coś przeczytam, a to jakieś interesujące zdjęce wpadnie w oko :) trzeba być otwartym na inspiracje.
No ale wracając do książki :) Wyszłam z biblioteki z całą stertą książek i postanowiłam zobaczyć "Jak się czyta tą Ferrante". A czyta się....rewelacyjnie. Tak myślę :) Pierwszy raz chciałam, żeby ten spacer trwał i trwał, a ja żebym mogła czytać i czytać. Książka "Genialna przyjaciółka" wchodzi w skład tzw trylogii neapolitanskiej i to też mnie ucieszyło: że będę miałą przed sobą jeszcze sporo czytania.
Pisanie Ferrante tak naprawdę nie jest jakieś spektakularne czy bogate w opisy, skomplikowną fabułę czy słownictwo, które trzeba co chwilę sprawdzać w słowniku ( a ja lubię wiedzieć, co znaczą jakieś trudne słowa, ale spędzanie połowy czasu w słownikach mnie bardzo denerwuje ). Jak sama Autorka stwierdziła jej pisanie cechuje precyzja. I to jest bardzo dobre słowo. Tak naprawdę bowiem trylogia neapolitańska jest opowieścią o przyjaźni dwóch ponad sześciesięcioletnich kobiet, a "Geniala przyjaciółka" skupia się na ich nastolenich latach i narodzinach znajomości. I nie ma tam nic ponad to, co każdy zna: życie domowe, rywalizacja w szkole, pierwsze miłości i rozczarowania, tajemnice szeptane do ucha, są pierwsze wagary, alkohol i pocałunki. Wszystko niby znajome, ale dzięki precyzji Ferrante- cudownie świeże i nowe. Dzięki dużej oszczędności w słowach możemy skupić się na świetnych rysach psychologicznych każdej z postaci, na wtrącanych mimochodem uwagach o świecie, o pragnieniach i nadziejach młodzieży, która chciałaby przeżyć swoje życie inaczej niż rodzice ( jakże to znajome ) :)
Teraz na półce czeka kolejna książka z serii ,a ja mam nadzieję na spędzenie kolejnych o w towarzystwie tych dwóch nieprzeciętnych kobiet. Wam również polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz