" Upalny letni dzień. Rodzina Joanny Mason wybiera się na leniwą przechadzkę wiejską ścieżką. Za chwilę życie Joanny zmieni się na zawsze…
Trzydzieści lat później, noc. Były prywatny detektyw Jackson Brodie jedzie zatłoczonym pociągiem. Pogrążony w myślach nie przeczuwa, że jego podróż zostanie brutalnie przerwana…
Po męczącym dniu 16-letnia Reggie chciałaby odpocząć przed telewizorem. Jednak spokojny wieczór przerywa przerażający dźwięk. Na szczęście Reggie jest z zasady przygotowana na wszelkie niespodzianki...
Pewnego dnia losy tych trzech osób nieoczekiwanie się splatają.
Perfekcyjnie skonstruowana opowieść o roli przypadku i przeznaczenia oraz o miłości i wielkiej tęsknocie. Książka obfituje we wstrząsające wydarzenia i dramatyczne zwroty akcji, ale w przeciwieństwie do klasyki gatunku nie zawsze daje ostateczne odpowiedzi, pozostawiając czytelnikowi miejsce na własne rozwiązania. Przy całej brutalności książka przynosi pociechę i odkupienie." Tyle okładka i wydawca.
Z wielu przeczytanych recenzji i polecajek wyszło mi, że to najlepsza książka Atkinson i powinnam się z nią zapoznać :) zakupiłam więc książkę na początku stycznia i rozpoczęłam. Zapowiadało się świetnie: tajemnica, morderstwo, trochę przeszłości, trochę teraźniejszości. Powolne tempo akcji w zasadzie nie przeszkadza, ciągłe przyglądanie się wewnętrznym dylematom młodej Reggie staje się nawet zabawne. Ale miały być zwroty akcji i to dramatyczne, miała byc odpowiedź na tytułowe pytanie, a mam wrażenie, że gdzieś w 2/3 książki autorka się pogubiła. Wątki przestały się kleić, wydarzenia stawały się nieprawdopodobne, tak jakby autorce zabrakło pomysłu jak zakończyć taki świetny początek.
To kolejne moje "kryminalne" rozczarowanie. Czekam na coś lepszego.