" Ta sprawa gwarantowała szum medialny – młoda atrakcyjna żona i matka
znika bez śladu ze swego domu w Bostonie. Czteroletnia córeczka to
jedyny świadek, a przystojny, tajemniczy mąż staje się głównym
podejrzanym.
Kiedy do niewielkiego, przytulnego domu rodziny
Jones przybywa sierżant D. D. Warren, od razu wyczuwa coś niepokojącego w
pozorach normalności, które para tak bardzo starała się stworzyć.
Zegar
tyka nieubłaganie, tymczasem Jason Jones zdaje się bardziej
zaabsorbowany niszczeniem dowodów i izolowaniem swej córki niż
poszukiwaniem „ukochanej” żony. Czy ten idealny mąż próbuje coś ukryć? I
czy jedyny świadek zbrodni stanie się następną ofiarą zabójcy?"
Czytając taki opis na okładce szykowałam się na świetne czytanie i nie zawiodlam się. To dopiero moje drugie spotkanie z tą autorką, ale kolejne udane, więc następnym razem na pewno zacznę od szukania jej innych wydań na bibliotecznej półce :)
Czyta się rewelacyjnie, wątki są tak poprowadzone, że długo nie można się połapać, o co chodzi. Niedopowiedzeń jest w sam raz- nie irytuje ich ilość ani jakość, są podane w sam raz do tego, żeby wszystkie późniejsze elementy łatwo wskoczyły na swoje miejsce, a my możemy wydać okrzyk zrozumienia "aaaaaaaa o to chodziło!" :) Podobała mi się postać męża-Jasona Jonesa. Był irytująco inny: nie martwił się o zaginioną żonę, nie chciał składać zeznań, nie szukał jej, nie rozpaczał... wydaje się to wszystko ogromnie podejrzane i aż kusiło mnie zajrzeć na ostatnie strony, żeby się dowiedzieć czy to on, czy nie on. Ale się nie skusiłam, zakończenie zaskoczyło. I tak ma być :)
czwartek, 28 lutego 2013
wtorek, 19 lutego 2013
Joanna Chmielewska- Krwawa zemsta
Już pojedyncza zemsta smakuje słodko, ale jeśli nagle dokonuje się ich
kilka i to w niezwykle oryginalny sposób… Celem okazuje się niezbędny
element anatomii kobiecej po żmudnym kursie akrobacji cyrkowej,
wykorzystywany perfidnie i z wyrachowaniem, szerząc zamęt i mnóstwo
zawirowań damsko-męskich. Pewien oprych ze złamanym sercem, po latach
poszukiwań, odnajduje niewierną. Niczego niepodejrzewająca żona czyta
absurdalny pozew rozwodowy. Omotany erotycznym szaleństwem mąż żąda
separacji od stołu i łoża, acz z mizernym skutkiem… Emocje szaleją w
biurze projektów i na terenie budowy przyszłego wesołego miasteczka.
Heroina romansów opala zasadniczą część ciała kawałkami i w ciągłym
ruchu. Zewsząd nadlatują krwiożercze kawałki drutów kolczastych, butelki
z kwasem i przedpotopowe narzędzia tortur… A w środku tego wszystkiego
potomek historycznych wikingów, o uzębieniu całkiem normalnego koloru,
spokojnie wcina hektolitry polskich flaków…
Miałam wielkie dylematy czy kupić tą książkę, bo po poprzednich niewypałach obawiałam się wydać niepotrzebnie pieniądze. Obawy się sprawdziły. Ja tak naprawdę nie wiem o czym jest ta książka. Cała akcja rozgrywała się tak powoli i ślamazarnie, że z bezsilności nie miałam siły nawet przewracać kartek i naprawdę wyczekiwałam, kiedy książka się skończy. To miala być udana książka, której akcja dzieje się w miejscach znanych autorce- w biurze architektonicznym. Ale jeśli Chmielewska myślała, że taki zabieg pozwoli ukryć wady samej fabuły, to niestety-nie trafiła :(
wpadka.
Miałam wielkie dylematy czy kupić tą książkę, bo po poprzednich niewypałach obawiałam się wydać niepotrzebnie pieniądze. Obawy się sprawdziły. Ja tak naprawdę nie wiem o czym jest ta książka. Cała akcja rozgrywała się tak powoli i ślamazarnie, że z bezsilności nie miałam siły nawet przewracać kartek i naprawdę wyczekiwałam, kiedy książka się skończy. To miala być udana książka, której akcja dzieje się w miejscach znanych autorce- w biurze architektonicznym. Ale jeśli Chmielewska myślała, że taki zabieg pozwoli ukryć wady samej fabuły, to niestety-nie trafiła :(
wpadka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)