wtorek, 20 listopada 2012

Jan Seghers-Panna młoda w śniegu

Nudę codziennej podróży do pracy urozmaicają Nikolasowi Schaferowi intrygujące obrazki w oknie pewnego mijanego domu. Każdego dnia mężczyzna czeka, aż pociąg zatrzyma się na stacji, by obserwować młodą kobietę i przyglądać się jej zwykłym porannym czynnościom. Aż do pewnego marcowego ranka, który przynosi ostatni tej zimy śnieg i złowrogo ciemne okno w mieszkaniu kobiety. Tylko przypadkiem Nikolas dostrzega ciemny kształt na śniegu. Przekonany, że stało się coś złego, natychmiast po dotarciu do Frankfurtu zawiadamia policję...
Komisarz Robert Marthaler wraz z zespołem próbuje rozwikłać zagadkę przerażającej zbrodni. Niestety, śledztwo nie posuwa się naprzód, a co gorsza do grupy dochodzeniowej dołącza młody policjant, z którym Marthaler od dawna ma na pieńku. Komisarz stara się zdyscyplinować współpracowników, a jednoczenie nie ulec naciskom żądnego sukcesów szefa wydziału zabójstw, który chciałby szybkiego zakończenia śledztwa. Konflikt w wydziale narasta, a zabójca pozostaje nieuchwytny.

Głowny bohater, to: świetny detektyw z lekką nadwagą, która stara się stracić; lubi muzyke poważną, dobre jedzenie; zakochał się w kobiecie pochodzącej z innego kraju; najlepiej współpracuje mu się z kobietą-detektywem w swoim zespole. Coś wam to przypomina? że niby Wallandera? eee ...:)))
Książka inspirowana skandynawskimi kryminałami i to bardzo czuć. W klimacie, tematyce, właśnie tych cechach głównego bohatera, w opisie społeczeństwa i jego problemów. Inspiracja bardzo udana. Kryminał czyta się rewelacyjnie, motywy jakie sie pojawiają, są zaskakujące i nieoczytane jeszcze.
Tak naprawdę nic nie jest jednoznaczne w tej książce, wszystko ma jakies drugie dno. Trzeba dokładnie wszystko czytać, a na końcu i tak się damy zaskoczyć autorowi :) Myślę, że z wielką przyjemnością sięgnę po iną książkę Saghersa wydaną w Polsce.
Polecam z czystym sumieniem.

6 komentarzy:

  1. :) Masz rację z tą okładką :)
    Ta mi się nie podoba, a książka wydaje się być całkiem ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Możesz usunąć weryfikację obrazkową???
    Bardzo zniechęca do wystawiania komentarzy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Magda, dziękuję za info :) juz pozmieniałam, chociaż dam sobie rękę odciąć, że weryfikacji wcześniej nie miałam ... niemniej już powinno wysztsko działac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, weryfikację obrazkową włączono wszystkim użytkownikiem przy ostatniej aktualizacji blogera. Też od razu tego nie zauważyłam, dopiero ktoś inny zwrócił mi uwagę.
    Zdarzało mi się czasem, że jeden komentarz próbowałam wpisać nawet 8 razy, bo ciągle z kodem było coś nie tak.

    OdpowiedzUsuń
  5. to tym bardziej dziękuję,że czuwasz :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa, na pewno sięgnę. Okładka mi się baaardzo podoba, a historia faktycznie "coś" przypomina ;)

    OdpowiedzUsuń