wtorek, 10 kwietnia 2012

Martha Grimes- Zajazd Jerozolima

Piąty tom z Richardem Jurym!
Nie ma bardziej depresyjnej pory niż Boże Narodzenie, tak przynajmniej sądzi sympatyczny inspektor. Niechętnie więc opuszcza rodzinny Londyn i wybiera się na święta do Newcastle, do okropnie nudnej kuzynki. Podczas postoju w małej miejscowości udziela pomocy samotnej kobiecie, która zasłabła. Skwapliwie przyjmuje jej zaproszenie na drinka i po miłej pogawędce oboje postanawiają zobaczyć się nazajutrz. Kiedy Jury przychodzi na spotkanie, okazuje się, że kobieta nie żyje. Zszokowany inspektor chce wyjaśnić okoliczności jej śmierci. Rozmawia z sąsiadką zmarłej, odwiedza sierociniec, w którym ta bywała. Śledztwo jest tym trudniejsze, że miejscowi policjanci nie darzą Jury'ego sympatią. Niebawem wychodzi na jaw, że kobieta została w dzieciństwie adoptowana przez znaną rodzinę szlachecką i że coraz więcej tropów prowadzi do zajazdu „Jerozolima"...
Czytanie książek Marthy Grimes to tak, jakbym czytała książki kuzynki lub młodszej siostry AgathyCh. Po prostu uwielbiam :) bardzo lubię klimat jej książek:  angielska prowincja, niespieszna akcja, mnóstwo dowcipu i ironii, a przy tym inteligentnie prowadzone śledztwo. W tym tomie przygód inpsektora Jurego mamy w dodatku do czynienia ze zbrodną, w którą zaangażowane mogło zostać ściśle określone grono osób. Wiemy więc w niejaki sposób, KTO, pytanie zostaje po co? i dlaczego? Odpowiedź na to pytanie nie zaskakuje wprawdzie tak, jakbyśmy chcieli, naprawdę mozna się szybko dowiedzieć co i jak, ale nie zmniejsza to absolutnie przyjemności z czytania :) Już się nie mogę doczekać następnej części i cieszę się, ze przede mna jeszcze tyyyyyyle tomów:) jakieś 17 :]

1 komentarz:

  1. Zajazdu nie czytałam, ale lubię serię pubową. Mam nadzieję, że Zajazd przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń