środa, 25 stycznia 2012

Kjell Ola Dahl- Mężczyzna w oknie

"
Jest piątek trzynastego, stolicę Norwegii skuł siarczysty mróz. Reidar Folke Jespersen, siedemdziesięciodziewięcioletni antykwariusz, przeżywa właśnie najgorszy dzień swojego życia. A następnego ranka zostaje znaleziony martwy - wystawiony na widok publiczny w oknie własnego sklepu. Ktoś rozebrał zwłoki i wymalował na nich tajemniczy skrót: J195. Gunnarstrandę i Frølicha czeka trudna sprawa. Wygląda na to, że zmarły nie miał łatwego charakteru i niewielu będzie po nim płakać. A może przeciwnie - ktoś odetchnie z ulgą? Niewierna żona przyłapana na zdradzie, bracia chcący sprzedać rodzinny sklep mimo protestu Reidara, syn żyjący w cieniu ojca? W trakcie dochodzenia niespodziewanie pojawiają się tropy prowadzące w stronę odległych czasów wojny. Do jakich odkryć doprowadzi śledztwo w kraju, który nadal nie uporał się z mrocznymi wspomnieniami z czasów okupacji?"
Wiem, że pisarstwo Dahla nie każdemu się podoba, ale mnie bardzo przypadło do gustu. Uwielbiam te ciagnące się całymi stronami rozważania, kto mógł popełnić zbrodnię. Po pojawieniu się nowych faktów trzeba całą teorie dopasować do nowych danych, czasami sie absolutnie nie da, w związku z czym trzeba znowu zadać setki nowych pytań tym samym osobom. Niektórym sie to może wydać nudne :) Podoba mi się taka cisza w książkach Dahla, policjant jest policjantem, nie staje się nagle ekspertem muzyki jazzowej/ soulowej/ rockowej etc. Zajmuje się swoją robotą- szukaniem mordercy. I mi się to bardzo podoba. Zakończenie ... hm , niby banalne, niby przewidywalne, ale jednak zaskakuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz