Jeśli romans, to tylko w Wenecji. Wpadają na siebie przypadkiem na Piazza San Marco - amerykańska dziennikarka i włoski bankowiec. Ona, dojrzała kobieta, rozwódka, nie wierzy już w miłość. On zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, bez pamięci. Ta miłość była im jednak pisana…
Nuda.
Tak naprawdę wzięłam tą książkę, bo akurat myślałam o wakacjach, jedzeniu etc, więc stwierdziłam " a czemu by nie?".
Ach no, nie dało się tego czytać :( Książek o Italii, o Toskanii, Wenecji i innych przepieknych miejscach Włoch są setki, ale ta ksiązka to jakieś nieporozumienie.
Nie ma tu pieknych opisów przyrody, nie ma wspaniałych potraw, nie ma nawet sympatycznych bohaterów. No nie spodobało mi się, no :(
środa, 27 czerwca 2012
czwartek, 21 czerwca 2012
Barbara Kingslover- Lato namiętności
Deanna jest biologiem pracujacym w parku lesnym. Mieszka samotnie i kiedy pojawia się Eddie, młody myśliwy, wprowadza dużo zamieszania do jej życia. Nieco dalej mieszka Lusa, wyksztalcona kobieta, która wyszła za mąż za farmera. Kapryśny los każe jej jednak samotnie zmagać się nieznanym jej światem i dokonać trudnych wyborów. Para starszych i zwaśnionych sąsiadów wciąż spiera się na różne tematy - od stosowania pestycydów do złożonosci świata. Czy refleksje bohaterów uświadomią im tę istotną prawdę, że ludzie są tylko częścią życia na Ziemi?
Niech was nie zmyli ten harlekinowaty tytuł i okładka. Książka ta to nie jest kolejne tanie romansidło, chociaż od miłości ta ksiązka aż kipi. Ale po kolei :)
Deanna to ok. 50 letnia kobieta, pracuje w służbach leśnych i jej zadaniem jest dbanie o sprawny ekosystem na podlegającym jej terenie. Wyznaje zasadę, że drapieżnik jest zawsze ważniejszy, niż jego ofiara. Na jej drodze pojawia się Eddi, 28-letni.......myśliwy, który uważa drapieżniki za zło. Ich poglądy nieraz były przyczyną konfliktów między nimi, ale ich wzajemne zainteresowanie przyrodą powoduje, że zaczynają się interesować też sobą :) a co z tego wyniknie....
Drugą bohaterką jest Lusa, z pochodzenia Polska Żydówka, która studiowała zachowanie ciem :) przeprowadziła się z miasta na wieś, za swym mężem. Niestety on ginie, a Lusa musi sama się zająć gospodarstwem, zadbać o finanse, zaopiekować się domem, bydłem, ogrodem. W dodatku siostry męża, w ilości sztuk pięciu, nie pałają zbytnio sympatią do Lusy i ta sama musi się zastanowić, co dalej- zostać na wsi? wrócić do miasta?
I jest jeszcze trzecia bohaterka, która za sąsiada ma "starego zgryźliwego tetryka", jest to para, która kocha się nie lubić. A wiadomo, że kto się czubi.....
Książka należy do lubianej przeze mnie kategorii polepszaczy humoru, czy też kategorii dawającej nadzieję, że nic w zyciu nie dzieje się bez celu i z każdej sytuacji jest wyjście :) Bardzo podobały mi się szczególnie opisy szykowania zapasów przez Lusę, te brzoskwinie, wiśnie, kabaczki, pomidory....I rozdziały opowiadające o staruszkach, no świetne po prostu!
poniedziałek, 18 czerwca 2012
Hakan Nesser- Samotni
Historia zaczyna się w 1969 roku. Sześcioro młodych ludzi przyjeżdża do Uppsali. Tu krzyżują się ich drogi i w ciągu kilku lat zawiązuje się między nimi swego rodzaju przyjaźń. Jednak pewne wydarzenie zmienia wszystko. Koniec pobytu w Uppsali oznaczać będzie zarazem koniec czegoś jeszcze...
Kilkadziesiąt lat później, naukowiec z uniwersytetu w Lund zostaje znaleziony martwy na dnie wąwozu w lesie koło Kymlinge. Według legendy wąwóz ten jest miejscem, gdzie najstarsi członkowie rodzin żegnali się z życiem. Dokładnie tutaj 35 lat wcześniej zginął ktoś z grupy upssalskich studentów.
Tym razem zarówno Gunnar Barbarotti, jak i jego pratnerka Eva Backmann mają poważne wątpliwości, jak zaklasyfikować smierć starszego pana. Czy to jest samobójstwo? Czy raczej morderstwo, biorąc pod uwagę fakt, że 35lat wcześniej w tym samym miejscu zginęła ówczesna dziewczyna starszego pana? Wątpliwości te targają śledczymi tak do połowy książki :) Nesser przeplata wątek współczesny z wątkiem sprzed 30 lat- poznajemy więc początki przyjaźni między 6 studentami z Uppsali, ich wspólne plany na przyszłość, wyprawę autobusem do krajów komunistycznych, przerażające wydarzenia z Rumunii.... Niby wszystko powinno grać, ale mam niedosyt. Za mało kryminału w tym kryminale. Poza tym wykrycie sprawcy następuje w najmniej lubiany przeze mnie sposób- SPOILER- sam się on przyznaje do winy ;/ Chyba zabrakło pomysłu na to, jak znaleźć motyw czy choćby podejrzanego. Jest to ostatnia częśc cyklu o detektywie Barbarottim, którego bardzo polubiłam :)
Wydaje mi się jednak,że ostatnia część jest zarazem najsłabszą.
Czytaliście książki Nassera? Podobały się Wam? :))
poniedziałek, 11 czerwca 2012
Candy- wyniki, podsumowanie i podziękowania
witam wszystkich, którzy wzięli udział w mojej pierwszej rozdawajce :) DZIĘKUJĘ za tak liczny udział! zgłosiło się prawie 100 osób, ponad połowa z Was zainteresowana była "Latarnikiem" :D chyba będę częściej rozdawać skandynawskie kryminały.
Dziękuję osobom, które podały mi namiary na mnóstwo nowych książek z dziedziny literatury faktu. Kilka z pozycji mam już zapisanych w moim niezbędniku i ruszam na polowanie :D
Dostałam od was mnóstwo przesympatycznych maili niezwiązanych bezpośrednio z konkursem i za nie również gorąco dziękuję i obiecuję odpisać.
Jako osoba losująca wystąpiła moja Córka :)
Książkę "Człowiek, który wkradł się do Auschwitz" wylosowała......... Sun.Shine 9
dziękuję wszystkim za udział i zapraszam do następnego konkursu, który już niebawem :)
Dziękuję osobom, które podały mi namiary na mnóstwo nowych książek z dziedziny literatury faktu. Kilka z pozycji mam już zapisanych w moim niezbędniku i ruszam na polowanie :D
Dostałam od was mnóstwo przesympatycznych maili niezwiązanych bezpośrednio z konkursem i za nie również gorąco dziękuję i obiecuję odpisać.
Jako osoba losująca wystąpiła moja Córka :)
Książkę "Człowiek, który wkradł się do Auschwitz" wylosowała......... Sun.Shine 9
Książkę :Latarnik", wylosowała..... Miłośniczka Książek
a książkę "Siedem lat później" wygrała.....hibou25
Wszystkie wygrane osoby poproszę o przesłanie adresu, na które wyślę ksiązkę :))dziękuję wszystkim za udział i zapraszam do następnego konkursu, który już niebawem :)
wtorek, 5 czerwca 2012
Heather Gudenkauf -Ciężar milczenia
To stało się cichym, sierpniowym rankiem, kiedy srebrzyste światło wstającego dnia przebijało się delikatnie przez wilgotne powietrze. Dwie rodziny odkryły puste łóżka swoich córek. Calli i Petra, nierozłączne przyjaciółki, znikły w nocy z domów. Siedmioletnia Calli Clark trzy lata temu zamknęła się w świecie ciszy po tragicznym wydarzeniu, którego była świadkiem w rodzinnym domu. Od tamtej pory żadna siła nie mogła jej zmusić, by wypowiedziała choć słowo. Nagle od tego jednego słowa może zależeć życie jej przyjaciółki. Dotąd to Petra Gregory zawsze ratowała ją z opresji, była jej bratnią duszą i jej głosem. Teraz Calli musi uratować Petrę. Ben Clark jak nikt inny zna swoją siostrę. Tylko on wie, dokąd mogła pójść Calli. Rusza do lasu na poszukiwania. Odkrycie, którego tam dokonuje, byłoby zbyt przerażające nawet dla dorosłego. Dwunastoletni chłopiec musi zadziałać jak mężczyzna, by zapobiec dalszej tragedii. Antonia, matka Calli i Bena, stara się być najlepszą mamą dla swoich dzieci, mimo że żyje w toksycznym związku z agresywnym mężczyzną. Co prawda zaprzecza, by jej mąż mógł być zamieszany w porwanie dziewczynek, jednak coraz bardziej się obawia, że decyzja o pozostaniu w małżeństwie może ją kosztować znacznie więcej niż tylko milczenie jej córki. Profesor Martin Gregory, ojciec Petry, jest gotów na wszystko, by odnaleźć swoje dziecko. Ten spokojny intelektualista odkrywa w sobie mroczne cechy, których istnienia nawet nie podejrzewał. Poszukiwania dziewczynek nabierają tempa. Do końca nikt jednak nie zna przerażającej prawdy. Odpowiedź jest ukryta w ciszy przemilczanych, rodzinnych sekretów.
Książka ta nie jest tradycyjnym kryminałem czy thrillerem. Dla mnie to bardziej melodramat... "Ciężar milczenia" to książka bardzo smutna. Finałowa akcja dzieje się w ciągu 24 godzin, ale wszystkie postaci odbywają myślami podróż w przeszłość i stąd dowiadujemy się wiele rzeczy: że jedna z kobiet żyje z alkoholikiem, z którym ma dwójkę dzieci; że jedno z tych dzieci-Calli, w wyniku koszmarnych wydarzeń z przeszłości przestała mówić; że ma przyjaciółkę Petrę, która "mówi" w jej imieniu; że ojciec Petry zakochał się dużo młodszej kobiecie w momencie, kiedy o miłości już nie myślał; że jest Ben, 12-latek, który bardzo kocha swoja siostrę; że jest policjant, zakochany w jednej z matek. każdy rodział to relacja innej osoby: Calli, Petry, Bena, policjanta, rodziców zaginionych dziewczynek. Są to rozdziały naładowane emocjami, wywołujące czułość, przerażenie lub współczucie. Nie sądziłam, że książka debiutującej autorki jest w stanie mnie tak poruszyć...Bardzo byłam ciekawa, co się stało z dziewczynkami? kto je porwał? Miałam ściśnięte serce, kiedy czytałam relacje dziewczynek. Sama mam córkę i myśl, że mogłaby coś takiego przeżyc przeraża mnie do teraz....
Książka ta nie jest tradycyjnym kryminałem czy thrillerem. Dla mnie to bardziej melodramat... "Ciężar milczenia" to książka bardzo smutna. Finałowa akcja dzieje się w ciągu 24 godzin, ale wszystkie postaci odbywają myślami podróż w przeszłość i stąd dowiadujemy się wiele rzeczy: że jedna z kobiet żyje z alkoholikiem, z którym ma dwójkę dzieci; że jedno z tych dzieci-Calli, w wyniku koszmarnych wydarzeń z przeszłości przestała mówić; że ma przyjaciółkę Petrę, która "mówi" w jej imieniu; że ojciec Petry zakochał się dużo młodszej kobiecie w momencie, kiedy o miłości już nie myślał; że jest Ben, 12-latek, który bardzo kocha swoja siostrę; że jest policjant, zakochany w jednej z matek. każdy rodział to relacja innej osoby: Calli, Petry, Bena, policjanta, rodziców zaginionych dziewczynek. Są to rozdziały naładowane emocjami, wywołujące czułość, przerażenie lub współczucie. Nie sądziłam, że książka debiutującej autorki jest w stanie mnie tak poruszyć...Bardzo byłam ciekawa, co się stało z dziewczynkami? kto je porwał? Miałam ściśnięte serce, kiedy czytałam relacje dziewczynek. Sama mam córkę i myśl, że mogłaby coś takiego przeżyc przeraża mnie do teraz....
niedziela, 3 czerwca 2012
Holly Denham- Skrzynka mejlowa Holly
Holly zaczyna pracę jako recepcjonistka w banku inwestycyjnym w Londynie. Żywot recepcjonistki nie jest usłany różami i dziewczyna musi pokonać szereg trudności, przed którymi stawia ją nowa rzeczywistość (zwłaszcza że wbrew zapewnieniom na rozmowie kwalifikacyjnej dopiero w tej branży raczkuje). Jeśli dodamy do tego jej szalonych przyjaciół, niekoniecznie udane związki, dysfunkcyjną rodzinę oraz plotkarskie ciągoty współpracowników, otrzymamy istną mieszankę wybuchową, gdzie dramat przeplata się z komedią, a przeszłość skrywa niejedną pilnie strzeżoną tajemnicę, z której przyjdzie się kiedyś rozliczyć.
Hm.... trzeba przyznać, że książka ta do najambitniejszych nie należy :) jest to grube na 700stron tomiszcze, które czyta się błyskawicznie głównie ze względu na krótkie zdania :) Niby są to informacje wymienianie mejlowo pomiędzy tytułową Holly, a jej: bratem, siostrą, współpracownicą, szefową , kochankiem, byłym chłopakiem, ochroniarzem, różnymi instytucjami, babcią.... i mnóstwem innych osób. Nie wiem kiedy ona znalazła czas, żeby jeszcze pracować jako jedna z dwóch recepcjonistek w wielkim londyńskim banku ;)) nie są to chyba TYLKO maile, ale również zapisy z czegoś w rodzaju GG. Ksiązka napisana jest na faktach, autorka podaje nawet adres prowadzonego przez siebie bloga. Jest dla mnie czymś w rodzaju Dziennika Bridget Jones, tylko czymś o wiele słabszym. Mimo to te 700str przeczytałam przez weekend i nie uważam tego czasu za stracony :) mimo wszystko kilka razy się uśmiechnęłam pod nosem, głównie czytając wymianę zdań z babcią bohaterki :)
Hm.... trzeba przyznać, że książka ta do najambitniejszych nie należy :) jest to grube na 700stron tomiszcze, które czyta się błyskawicznie głównie ze względu na krótkie zdania :) Niby są to informacje wymienianie mejlowo pomiędzy tytułową Holly, a jej: bratem, siostrą, współpracownicą, szefową , kochankiem, byłym chłopakiem, ochroniarzem, różnymi instytucjami, babcią.... i mnóstwem innych osób. Nie wiem kiedy ona znalazła czas, żeby jeszcze pracować jako jedna z dwóch recepcjonistek w wielkim londyńskim banku ;)) nie są to chyba TYLKO maile, ale również zapisy z czegoś w rodzaju GG. Ksiązka napisana jest na faktach, autorka podaje nawet adres prowadzonego przez siebie bloga. Jest dla mnie czymś w rodzaju Dziennika Bridget Jones, tylko czymś o wiele słabszym. Mimo to te 700str przeczytałam przez weekend i nie uważam tego czasu za stracony :) mimo wszystko kilka razy się uśmiechnęłam pod nosem, głównie czytając wymianę zdań z babcią bohaterki :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)