"Moja siostra nigdy by się nie zabiła, moja siostra nigdy by się nie zabiła, moja siostra nigdy... - rozpaczliwie powtarza Beatrice, odkąd poznała potworną prawdę. Rzeczywistość jest gorsza od koszmarnego snu. Zaginięcie, dni gorączkowych poszukiwań, wreszcie - ciało dziewczynki znalezione w śniegu. Policja, przyjaciele, nawet matka - wszyscy wierzą w hipotezę "samobójstwo". Ale nie Beatrice. Nie bacząc na niebezpieczeństwo, na własną rękę szuka przyczyn tragedii. Prawda okazuje się bardziej bulwersująca od najgorszych podejrzeń. A ta powieść - ostra jak brzytwa, zaskakująca nawet dla tych, którzy myśleli, że o thrillerach wiedzą już wszystko".
Zgadzam się z każdym słowem ostatniego zdania z notki wydawcy. Książka zaskakuje! Po pierwsze, sposobem narracji. Nie jestem przyzwyczajona do prowadzenia narracji w taki sposób i początkowo miałam trudności z przestawieniem się. Ale na koniec stwierdziłam, że taka narracja jest jedyną sensowną.
Po drugie- świetnie nakreślone postaci, zarówno pierwszo- jak i drugoplanowe. Nie ma tu nic oczywistego, każdy z bohaterów wzbudza naszą sympatię i nawet odrobinę antypatii, każdy ma coś, za co go kochamy i za co nieznosimy.
Po trzecie- nie ma tu żadnego detektywa! takiego z prawdziwego zdarzenia. Prawdę stara się odkryć siostra ofiary i to głównie z jej intuicyjnych działań udaje się dokopać do prawdy i odnaleźć sprawcę.
Bardzo podoba mi się niezłomna wiara jednej siostry w działania drugiej. Sama mam dwie siostry, ale nie wiem, czy w każdej sytuacji byłabym taka pewna ich zachowań, jak bohaterka książki Lupton-Beatrice ( zresztą moja imienniczka :D ).
Książkę zdecydowanie polecam a sama szukam już kolejnej książki tej autorki :)
czwartek, 26 kwietnia 2012
wtorek, 17 kwietnia 2012
Marek P>Wiśniewski- Rzeka szaleństwa
Michał Marlowski - współczesny człowiek-nikt, jako pracownik firmy spedycyjnej bierze udział w nietypowym dla siebie przedsięwzięciu - przetransportowaniu barką ze Szczecina do Sieradza kilkudziesięciometrowej, bazaltowej rzeźby. Podczas rejsu dochodzi do serii dziwnych zdarzeń, sensu których Marlowski nie potrafi zrozumieć.
Odbiorcą ładunku okazuje się niezwykła kobieta; przedziwna Kirke, niszcząca ludzi, jednocześnie wydobywająca ich z osobistych piekieł.
To powieść o psychomanipulacji, która jednocześnie leczy, i jednocześnie patroszy ludzi, zmieniając ich w uzależnione od „Pani“ roboty. To historia romansu kobiety i młodszego od niej mężczyzny; miłości i poszukiwania swego miejsca w świecie. To w końcu opowieść o kobiecie, która chciała zmienić świat, choćby za wszelką cenę.
Zastanawiałam się, czy powinnam dodać tu książkę, której nie skończyłam... dotarłam do połowy i dalej ani rusz... nie ciekawi mnie, co jest dalej. Nie podobało mi się za bardzo to, co było do tej pory. Logistyk, który przewozi nie wiadomo co? nie zagląda w papiery? Nonsens. Bohaterowi zgubili się dwaj towarzysze podrózy, a on nie jest zaniepokojony ani nie widzi w tym nic podejrzanego? za to widzi jakieś zjawy z przeszłości? No średnio mi się podobało i stwierdziłam,że jednak szkoda czasu brnąć dalej....
Odbiorcą ładunku okazuje się niezwykła kobieta; przedziwna Kirke, niszcząca ludzi, jednocześnie wydobywająca ich z osobistych piekieł.
To powieść o psychomanipulacji, która jednocześnie leczy, i jednocześnie patroszy ludzi, zmieniając ich w uzależnione od „Pani“ roboty. To historia romansu kobiety i młodszego od niej mężczyzny; miłości i poszukiwania swego miejsca w świecie. To w końcu opowieść o kobiecie, która chciała zmienić świat, choćby za wszelką cenę.
Zastanawiałam się, czy powinnam dodać tu książkę, której nie skończyłam... dotarłam do połowy i dalej ani rusz... nie ciekawi mnie, co jest dalej. Nie podobało mi się za bardzo to, co było do tej pory. Logistyk, który przewozi nie wiadomo co? nie zagląda w papiery? Nonsens. Bohaterowi zgubili się dwaj towarzysze podrózy, a on nie jest zaniepokojony ani nie widzi w tym nic podejrzanego? za to widzi jakieś zjawy z przeszłości? No średnio mi się podobało i stwierdziłam,że jednak szkoda czasu brnąć dalej....
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Maureen Jennings- Detektyw Murdoch. Pod gwiazdami smoka.
Przed detektywem Murdochem kolejne śledztwo. Latem 1895 roku w zapuszczonym mieszkaniu znaleziono zwłoki Dolly Merishaw. Początkowo Wiliam Murdoch podejrzewa nieszczęśliwy wypadek. Jednak nowy koroner, piękna Julia Ogden, dowodzi, że kobieta została zamordowana. Murdoch odkrywa, że stara Dolly była akuszerką i dyskretnie pomagała wielu kobietom pozbyć się ich kłopotu. Co wiedziała Dolly i komu mogło zależeć na jej śmierci?Pod gwiazdami Smoka to druga z serii siedmiu książek o kanadyjskim detektywie, ukazujących wiernie realia Toronto z końca XIX wieku. Obdarzony dużą wiedzą i intuicją detektyw Murdoch jest niezwykle oddany swej pracy i wykorzystuje w niej najnowsze zdobycze kryminalistyki. Ten nieśmiały, samotny i doświadczony przez los miłośnik jazdy na rowerze musi się wykazywać stanowczością i odwagą, kiedy śledztwa prowadzą go w najmroczniejsze zakamarki ludzkich dusz, skrytych pod pozorem konwenansów.
Powiem szczerze, że próbowałam oglądać serial o tym tytule, ale nadawano go o tak niefortunnej porze, że nigdy nie miałam na niego czasu. Nie zdążyłam więc przywyknąć ani do odtwórców głównych ról, ani do ukazanych wnętrz :))) Po przeczytaniu "Pod gwiazdami smoka" ciągle jednak rozglądam się w poszukiwaniu much :) Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, szczególnie świetne opisy życia codziennego w Toronto pod koniec XIX wieku, wszechobecny brud, wspomniane muchy, smród; a w tym wszystkim gdzieś solidny detektyw Murdoch starający się jak najsumienniej wykonywać swoje obowiązki. Nieustępliwy w poszukiwaniach, starający się znaleźć odpowiedź na każde pytanie, skwapliwie zbierający dowody po "technikach" tamtych czasów. Okrucieństwo opisywanych przypadków również wydaje się być charakterystyczne dla tamtego okresu.
Książkę otrzymałam w ramach wymianki i gdyby nie to, pewnie bym po nią nie sięgnęła, gdyż bałam się serialowych skojarzeń i prostej fabuły. Bardzo niesłusznie, bo na pewno sięgnę i po inne tomy tej autorki.
Powiem szczerze, że próbowałam oglądać serial o tym tytule, ale nadawano go o tak niefortunnej porze, że nigdy nie miałam na niego czasu. Nie zdążyłam więc przywyknąć ani do odtwórców głównych ról, ani do ukazanych wnętrz :))) Po przeczytaniu "Pod gwiazdami smoka" ciągle jednak rozglądam się w poszukiwaniu much :) Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, szczególnie świetne opisy życia codziennego w Toronto pod koniec XIX wieku, wszechobecny brud, wspomniane muchy, smród; a w tym wszystkim gdzieś solidny detektyw Murdoch starający się jak najsumienniej wykonywać swoje obowiązki. Nieustępliwy w poszukiwaniach, starający się znaleźć odpowiedź na każde pytanie, skwapliwie zbierający dowody po "technikach" tamtych czasów. Okrucieństwo opisywanych przypadków również wydaje się być charakterystyczne dla tamtego okresu.
Książkę otrzymałam w ramach wymianki i gdyby nie to, pewnie bym po nią nie sięgnęła, gdyż bałam się serialowych skojarzeń i prostej fabuły. Bardzo niesłusznie, bo na pewno sięgnę i po inne tomy tej autorki.
wtorek, 10 kwietnia 2012
Martha Grimes- Zajazd Jerozolima
Piąty tom z Richardem Jurym!
Nie ma bardziej depresyjnej pory niż Boże Narodzenie, tak przynajmniej sądzi sympatyczny inspektor. Niechętnie więc opuszcza rodzinny Londyn i wybiera się na święta do Newcastle, do okropnie nudnej kuzynki. Podczas postoju w małej miejscowości udziela pomocy samotnej kobiecie, która zasłabła. Skwapliwie przyjmuje jej zaproszenie na drinka i po miłej pogawędce oboje postanawiają zobaczyć się nazajutrz. Kiedy Jury przychodzi na spotkanie, okazuje się, że kobieta nie żyje. Zszokowany inspektor chce wyjaśnić okoliczności jej śmierci. Rozmawia z sąsiadką zmarłej, odwiedza sierociniec, w którym ta bywała. Śledztwo jest tym trudniejsze, że miejscowi policjanci nie darzą Jury'ego sympatią. Niebawem wychodzi na jaw, że kobieta została w dzieciństwie adoptowana przez znaną rodzinę szlachecką i że coraz więcej tropów prowadzi do zajazdu „Jerozolima"...
Czytanie książek Marthy Grimes to tak, jakbym czytała książki kuzynki lub młodszej siostry AgathyCh. Po prostu uwielbiam :) bardzo lubię klimat jej książek: angielska prowincja, niespieszna akcja, mnóstwo dowcipu i ironii, a przy tym inteligentnie prowadzone śledztwo. W tym tomie przygód inpsektora Jurego mamy w dodatku do czynienia ze zbrodną, w którą zaangażowane mogło zostać ściśle określone grono osób. Wiemy więc w niejaki sposób, KTO, pytanie zostaje po co? i dlaczego? Odpowiedź na to pytanie nie zaskakuje wprawdzie tak, jakbyśmy chcieli, naprawdę mozna się szybko dowiedzieć co i jak, ale nie zmniejsza to absolutnie przyjemności z czytania :) Już się nie mogę doczekać następnej części i cieszę się, ze przede mna jeszcze tyyyyyyle tomów:) jakieś 17 :]
Nie ma bardziej depresyjnej pory niż Boże Narodzenie, tak przynajmniej sądzi sympatyczny inspektor. Niechętnie więc opuszcza rodzinny Londyn i wybiera się na święta do Newcastle, do okropnie nudnej kuzynki. Podczas postoju w małej miejscowości udziela pomocy samotnej kobiecie, która zasłabła. Skwapliwie przyjmuje jej zaproszenie na drinka i po miłej pogawędce oboje postanawiają zobaczyć się nazajutrz. Kiedy Jury przychodzi na spotkanie, okazuje się, że kobieta nie żyje. Zszokowany inspektor chce wyjaśnić okoliczności jej śmierci. Rozmawia z sąsiadką zmarłej, odwiedza sierociniec, w którym ta bywała. Śledztwo jest tym trudniejsze, że miejscowi policjanci nie darzą Jury'ego sympatią. Niebawem wychodzi na jaw, że kobieta została w dzieciństwie adoptowana przez znaną rodzinę szlachecką i że coraz więcej tropów prowadzi do zajazdu „Jerozolima"...
Czytanie książek Marthy Grimes to tak, jakbym czytała książki kuzynki lub młodszej siostry AgathyCh. Po prostu uwielbiam :) bardzo lubię klimat jej książek: angielska prowincja, niespieszna akcja, mnóstwo dowcipu i ironii, a przy tym inteligentnie prowadzone śledztwo. W tym tomie przygód inpsektora Jurego mamy w dodatku do czynienia ze zbrodną, w którą zaangażowane mogło zostać ściśle określone grono osób. Wiemy więc w niejaki sposób, KTO, pytanie zostaje po co? i dlaczego? Odpowiedź na to pytanie nie zaskakuje wprawdzie tak, jakbyśmy chcieli, naprawdę mozna się szybko dowiedzieć co i jak, ale nie zmniejsza to absolutnie przyjemności z czytania :) Już się nie mogę doczekać następnej części i cieszę się, ze przede mna jeszcze tyyyyyyle tomów:) jakieś 17 :]
wtorek, 3 kwietnia 2012
Majówkowa wymianka
Dzięki nowej wymiance zorganizowanej przez Sabinkę, stałam się posiadaczką nowych kryminałów :] oczywiście zestaw słodkości nie był mi obojętny ( i rodzince też :))
A paczkę tą otrzymałam od przemiłej Marty, właścicielki TEGO bloga.
A paczkę tą otrzymałam od przemiłej Marty, właścicielki TEGO bloga.
Subskrybuj:
Posty (Atom)